Przejdź do głównej zawartości

#61 Piast i Cracovia na plus, o Legii szkoda gadać - pierwsza runda europucharów 19/20

Polskie kluby znowu walczą o europuchary. Piast walczy od pierwszej rundy o Ligę Mistrzów, a Legia i Cracovia o Ligę Europy. Piast zaskoczył i zremisował z BATE 1:1, Cracovia zremisowała z Dunajską Stredą 1:1, a Legia...cóż, też zremisowała, ale z DRUŻYNĄ Z GIBRALTARU Europa FC 0:0. Trochę śmieszno i straszno.


Pierwsze starcie rozegrał Piast na wyjeździe z BATE Borysów. Drużyna ta stawiała od początku twarde warunki, ale Piast pokazał, że on też może grać na wysokim poziomie w tych eliminacjach i że inna polska piłka eliminacyjna jest możliwa. Drużyna Fornalika walczyła bardzo dobrze, co zaowocowało bramką na 1:0, którą strzelił Piotr Parzyszek, dobijając zresztą swój strzał w bramkarza. Wtedy, myślę, uwierzyłem w to, że Piast faktycznie może postawić się BATE. To też nie jest ta drużyna, która walczyła parę lat temu w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Owszem, postawiła się w ostatniej Lidze Europy w 1/16 finału, wygrywając u siebie z Arsenalem, ale jednak to nie jest zespół, który był parę lat temu. Remis to cud. Piast jednak powinien powalczyć o prawdziwy cud, jakim będzie awans do drugiej rundy. A to jest w ich zasięgu. Potem tylko nie skompromitować się w następnych rundach i będzie trzeci polski klub, który zagra w Lidze Mistrzów. Ale pewnie to są marzenia, które szybko zostaną brutalnie zweryfikowane.

Cracovia powalczyła na Słowacji z Dunajską Stredą. Ten mecz obfitował w ataki z obu stron. Były to zdecydowane próby, bo jak próbowali strzelać z Cracovii, to był to celny strzał albo tuż obok bramki. Dunajska Streda też miała bardzo bliskie okazje i mogła strzelić więcej bramek. W meczu padły dwie bramki, był remis już po pierwszej połowie. Najpierw gola w stylu ekstraklasowym, czyli po rykoszecie zdobył samobója Kruzlik w 41 minucie, a trzy minuty później gola po akcji i też dość dziwnego gola Divković.  W drugiej połowie to Dunajska Streda przeważała w akcjach na wagę zwycięstwa, nawet w końcówce mogli strzelić bramkę i wygrać mecz, ale nie wygrali, a zremisowali. Cracovia zagrała dobrze, to był zespół, który chciało się oglądać, bo było widać chęci do gry, też to, że nie grali za karę. Probierz z nimi dobrze przepracował okres przygotowawczy i pokazali to, że nawet byli w stanie wygrać z Dunajską Stredą. Ale zabrakło skuteczności, a tego nie może im brakować w przyszły czwartek. Albo jesteś skuteczny i awansujesz do dalszej fazy europucharów, albo tarzasz się w bagnie niemocy i nicości.

Legia zagrała swoją pierwszą grę eliminacyjną na stadionie w pobliżu lotniska w Gibraltarze z tamtejszą drużyną Europa FC. Obserwując ten mecz zadałem sobie zasadnicze pytanie. Czy ci amatorzy z Europa FC są tak mocni, czy ta Legia jest tak słaba? Znacznie więcej  okazji od nich miała drużyna gibraltarska  W obu połowach. Potrafili zagrać z kontry, zagrozić poważnie naszemu polu karnemu. Byli bardzo w tym zdecydowani. Myślę, że nie oglądaliśmy drużyny, której poziom moglibyśmy porównać z polską siódmą czy óśmą ligą. Oddawali celne strzały, z którymi Majecki miał problemy. Nie była to gra, jaka mogła zadowalać fanów Legii i w ogóle fanów futbolu w Polsce. Kolejny raz Legia ośmieszyła się w europucharach. Rok temu przegrała z Dudelange z Luksemburga, tym razem zremisowała w pierwszym meczu z Europa FC z Gibraltaru. Bezbramkowo, co jeszcze potęguje sprawę. Nie byli w stanie strzelić bramki drużynie z kraju, który jest bardzo nisko w rankingu FIFA, o współćzynniku UEFA nie pisząc. Jest to frajerstwo. Zobaczymy, co zdziałają w Warszawie. Ale po tym meczu raczej trzeba podejść do meczu w następny czwartek z ograniczonym optymizmem.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...