Przejdź do głównej zawartości

#90 Cztery Skocznie 19/20: Bischofshofen i Trzech Króli - Małysz, Stoch, Kubacki - Dawid Kubacki wygrywa 68. Turniej Czterech Skoczni!

Tylko kataklizm mógł odebrać Dawidowi Kubackiemu Złotego Orła. Tak się nie stało, a Dawid Kubacki wygrał 68. Turniej Czterech Skoczni i został trzecim Polakiem, który wygrał tę prestiżową rywalizację! Wygrał zawody w Bischofshofen, więc nadal Ahonen pozostaje ostatnim zwycięzcą turnieju bez wygranej w jakimkolwiek konkursie. A kysz, widmo wygranej turnieju bez zwycięstwa!

Zaczęło się od kwalifkacji niedzielnych, które wygrał Stefan Kraft - 134,5m. Kamil Stoch był trzeci - 136m, a Dawid Kubacki 13. - 131,5m.Wyższe miejsca od niego zanotował Ryoyu Kobayashi -  P6, a Marius Lindvik był P9. Geiger był szesnasty. Zakwalifikowało się do tego konkursu pięciu Polaków, Piotr Żyła był 26., Maciej Kot 29., a Stefan Hula 47. Ponownie zabrakło w konkursie Kuby Wolnego, który nie zakwalifikował się i nie został sklasyfikowany w turnieju (w Oberstdorfie DSQ). Mam jednak nadzieję, że w Predazzo na skoczni normalnej uda mu się odbudować dyspozycję i powróci do TOP30 Pucharu Świata.

Konkurs finałowy w poniedziałek był przeprowadzony w bardzo dobrych warunkach. Nie doszło do ani jednej zmiany belki startowej - konkurs rozgrywany był z belki numer 8. Przez chwilę myślałem, że jesteśmy w latach, kiedy to zmiany belki równały się anulowaniem rundy i rozpoczynaniem zabawy od początku. Doszło jednak do pięknej rywalizacji zawodników. Triumfator mógł być tylko jeden, ale powoli dajcie mi dojść. Geiger w pierwszej serii skoczył 140 metrów, tak samo Domen Prevc, ale tutaj zaważyły noty, że był piąty, Lindvik skoczył 139m, Ryoyu Kobayashi tylko 135,5m, patrząc na jego potencjał - po pierwszej serii był jedenasty. W konkursie ostatecznie był siódmy, bo w drugiej rundzie skoczył 138m. Geiger 136, a Lindvik 137m. Jednak to Geiger był drugi w konkursie, a trzeci Lindvik. Nie zmieniło to ich pozycji w turnieju - Norweg świętował drugie miejsce na mecie, a Niemiec trzecie.  Wygrał Dawid Kubacki! Trzeci Król Czterech Skoczni! Małysz, Stoch, Kubacki. 68. Turniej Czterech Skoczni jest Dawidowy! 143 metry w pierwszej i 140,5m w drugiej rundzie dały mu przekonywujące drugie (jeżeli liczyć Seefeld i chory konkurs o MŚ na skoczni normalnej - trzecie) zwycięstwo w karierze o 9,9 pkt nad Niemcem oraz o 20,6 pkt nad Lindvikiem w całym turnieju. To jest deklasacja. 3,3,2,1. Gdyby to zsumować z wynikami kwalifikacji (czyli jakby TCS był w formule Raw Air), to Kubacki i tak by wygrał. Jako jedyny nie schodził z podium w całym turnieju, który był bardziej interesujący od tych z dominacją Kobayashiego i Stocha. Było więcej akcji, więcej rywalizacji i przetasowań w czołówce. A Kubacki jest jego prawowitym zwycięzcą, bo kto jak kto, ale Dawid Kubacki swoją ciężką pracą zasłużył na to najbardziej. Jest tytanem pracy, podnoszącym się, gdy go powalą na ziemię. Walczy do końca. I to dało efekty w ciągu ostatnich 8 dni rywalizacji. Dawid pokazał najlepszą wersję samego siebie i dołączył do panteonu wielkich, takich jak Wirkola, Nykanen, Małysz, Ahonen, czy Stoch. Jestem przekonany, że to nie jest koniec jego wielkich triumfów w tym sezonie, bo następne będą już niedługo. Taką perspektywę może mieć także Peter Prevc - piąty w konkursie, skok na 138m był drugim wynikiem drugiej serii. Ważne, że Peter znowu jest w stanie skakać na wagę TOP10 i zwycięstwa już niedługo przyjdą. Jego brat, Domen spadł na dziewiąte miejsce - 133m w drugiej rundzie. Kolejny dobry konkurs Daniela Andre Tandego - szóste miejsce, 137,5m i 135m, a także Daikiego Ito, który był ósmy - 137 i 134m. Kamil Stoch był 13., co było jego najlepszym wynikiem w tym turnieju, w którym też zajął 13. miejsce. Kamil stopniowo coraz lepiej się prezentował. Wszyscy powtarzają, że "on już wszystko wygrał". Owszem. Ale zostało mistrzostwo świata w lotach. No i ten sezon. Mam nadzieję, że w Predazzo Polak znowu będzie skakał tak, jak to miało miejsce tuż przed turniejem. Punkty zdobył także Piotr Żyła - 27. miejsce sprawiło, że spadł w turnieju na 14. miejsce, czyli za Stocha. 23. miejsce zajął Roman Koudelka, który w turnieju był 17. Czech chyba sprawił, że trener reprezentacji nie zostanie wyrzucony i się obronił tym turniejem. Stephan Leyhe był osiemnasty, co sprawiło, że spadł w klasyfikacji turnieju na P10. Króla awansów nie przyznam w Bischofshofen, bo wielu zawodników ma awansy po 5 pozycji - Schlierenzauer, Aschenwald, Prevc senior. Spadek o 5 pozycji zanotował Eisenbichler - P9 ->P14. Markus jednak i tak w końcówce turnieju prezentował się stabilnie. O sześć Yukiya Sato - niski Japończyk po 139m w pierwszej rundzie dołożył tylko 131m w drugiej. To pewnego rodzaju zawód, bo to jest skocznia, na której czuje się naprawdę dobrze.

A cyrk Waltera Hofera i Borka Sedlaka rusza dalej. Następny przystanek to Predazzo, Trampolino Dal Ben, skocznia normalna o HS 104 metry. Normalna, nie duża, bo tory najazdowe są naturalne, a takie mogą być przygotowane dla skoczni normalnej. Kolejna okazja dla Dawida Kubackiego, aby pokazać moc - jest mistrzem świata na skoczni normalnej, stąd może ponownie skoczyć daleko. Jednak jakie karty otrzymają zawodnicy, to włoska miejscowość będzie odkrywać od piątku.

Nie zapomnieliście napisać na drzwiach KMB? Nie tam Kacper, Melchior i Baltazar, tylko... 

KUBACKI MISTRZEM BISCHOFSHOFEN!

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...