Przejdź do głównej zawartości

#113 Dlaczego warto oglądać Super GT?

Jednym z moich najnowszych odkryć okresu zostawania w domu jest japońska seria wyścigowa Super GT. Chcę tutaj wyjaśnić, dlaczego warto zainteresować się tą serię i czy może ona być miejscem, gdzie można łożyć nadzieje związane z ciekawymi wyścigami.

Super GT jest serią, która ściga się na torach w Japoniii, a także nieraz także i w jakimś kraju azjatyckim. Przez wiele lat była to Malezja i znany fanom Formuły 1 tor Sepang, od 2014 roku jest to tor Chang w Tajlandii, który jest znany fanom MotoGP. W normalnym sezonie w Japonii kierowcy jeżdżą po torach Okayama, Autopolis, Sportland SUGO oraz tory znane widowni międzynarodowej takie jak Fuji, Suzuka i Motegi.. Na torze Fuji kierowcy jadą od 2018 roku 2 wyścigi w sezonie - i to dwa wyścigi endurance - Fuji 500 km (110 okrążeń) oraz Fuji 500 mil (177 okrążeń). Do 2017 jeden wyścig był na dystansie, który podam później. Bo jedną z rund mistrzostw był też wyścig na dystansie 1000 km i odbywał się on na torze Suzuka. Na torze Motegi wyścig jest ostatnią rundą sezonu i jako jedyny w sezonie liczy 250 kilometrów. Ze względów pandemicznych seria została w sezonie 2020 ograniczona do trzech torów - Fuji, Suzuka oraz Motegi. To dlatego, by był do pokonania jak najmniejszy dystans. 4 rundy odbywają się na torze Fuji, a na dwóch pozostałych po dwie. Całość składa się na, tak jak to było planowane, 8 rund. Do 2020 roku była ona serią siostrzaną DTM, gdzie również używano aut Class One, ale że DTM zmienia koncepcję od 2021 roku, to i chyba partnerstwo wygasa.


 

Dystans wyścigów? 300 kilometrów z wyjątkami podanymi powyżej. A z racji pandemii w sezonie 2020 odbywają się tylko wyścigi na tym dystansie. Oznacza to, że kierowcy na torze Fuji pokonują 66 okrążeń, na Suzuce 52 okrążenia, a na Motegi 63 okrążenia. Włodarze serii zapowiadają, że w 2021 roku seria powróci do ścigania endurance i odbędzie się wyścig Fuji GT 500 km. Również powróci, jeżeli będzie lepsza sytuacja, wyścig w Tajlandii albo w Malezji. 

Podstawowe przepisy, jakimi rządzi się seria? Podczas wyścigu każde auto musi odbyć obowiązkowy pit-stop, podczas którego dochodzi do wymiany kierowcy. Jeden kierowca może maksymalnie przejechać 2/3 dystansu wyścigu, jeśli przejedzie więcej to załoga dostaje DSQ. Pit-stop trwa okolo 45 sekund. Każde auto w myśl zasady "balance of performance" otrzymuje określony balast na pokład. Przykład jest taki, że gdy załoga Cassidy-Hirakawa wygra dany wyścig, to na następny dostaje okolo 60-80 kilogramów balastu. Załoga, która dojeżdża dalej w stawce dostaje mniej. To sprawia, że ona może powalczyć o coś więcej w wyścigu, a załogi, które dojechały na pierwszych miejscach w poprzednim wyścigu walczą o małe liczby punktów. To "sztuczne" wyrównywanie szans sprawia, że walka w serii jest zacięta, choć nieraz różnicę robią umiejętności kierowców, dzięki którym w pewnych momentach BoP nie ma żadnego znaczenia.

Punktacja? 20 pkt za wygraną, 13 pkt za P2, 11 pkt za P3. Od 4 do 10 pozycji kierowcy otrzymują punkty 8-1. Pole position daje 1 pkt, nie ma punktów za najszybsze okrążenie. Podczas neutralizacji boksy są zamykane po przejechaniu przez linię mety auta prowadzącego i dojechaniu go do SC. Nie wolno w tym przypadku przeprowadzić pit-stopu. Boksy są otwierane 2 okrążenia przed restartem po uformowaniu się stawki i wykonaniu procedury odzyskania okrążenia. Kierowcy GT300 czasem mogą odzyskać okrążenie, ta procedura jest przeprowadzana na prostej startowej, auta GT500 stają po lewej stronie, a auta GT300 po prawej stronie, część może odzyskać okrążenie do lidera, gdy już odzyskają, SC rusza, a zanim najpierw GT500, a później GT300. SC ma włączone zielone światło, prawie jak to jest w F1, kiedy dochodzi do oddublowywania się aut tracących jedno okrążenie do lidera, jednak w F1 to się dzieje na zakrętach i prostych fragmentach toru, a tutaj tylko na prostej startowej.

Zdjęcie

Klasy i auta? GT500 i GT300. GT500 to prototypowe auta turystyczne Class One (DTM, rest in peace BMW i Audi). Są to auta, które w przeciwieństwie do DTM nie zawierają ŻADNYCH wspomagaczy typu push-to-pass czy DRS. Marki wystawiające auta to Honda, Nissan oraz Toyota, choć do sezonu 2019 wystawiała Lexusa. To wszystko to 15 aut, bo 5 zespołów ma Honda, 4 Nissan, a 6 Toyota. Znacznie większą stawką dysponuje GT300. Są to auta wolniejsze od prototypów, stąd logicznym jest fakt, że GT500 dubluje je nieraz po parę razy w wyścigu. GT300, czyli auta GT3. Są dwie klasy - auta międzynarodowe GT3 w homologacji FIA, tj. Mercedes, Audi, BMW, Aston Martin, Ferrari, Nissan, Porsche, Lamborghini oraz auta GT zatwierdzone przez japońską federację samochodową (JAF) - Subaru, Toyota,  Lexus, Lotus. Łąćznie jest 30 załóg. Razem 45 samochodów na gridzie! Myślisz sobie - WOW! Ale i tak wszystko sprowadza się do tego, że śledzi się w większości wyścig w GT500, a w GT300 to tak przy okazji, choć tam też zdarza się, że jest sensacja. Jak odróżnić auto GT300 od GT500? Najprostsze wskazanie to światłą, auta GT300 mają żółte, a GT500 białe. Poza tym konstrukcja aut jest znacznie inna, bo GT500 to prototypy budowane przez zespoły takie jak między innymi TOMS, NISMO, Mugen, Kunimitsu czy TGR (Toyota Gazoo Racing). Obecne konstrukcje używane są od 2014 roku i jeszcze przez parę lat będą używane.   

Gdzie to wszystko oglądać? Kanał The Race na YouTube nadaje wszystkie wyścigi z angielskim komentarzem. Problem dla widzów w Europie jest taki, że wyścigi lecą w niedziele o godzinie 6:00, ale spokojna głowa - transmisję można odtworzyć w formie powtórki. A jeżeli wstawałeś wcześniej w tym sezonie na australijskie Supercars, które jeździły wyścigi o 5 rano czasu polskiego to nie będzie żadnego problemu. Starsze wyścigi można obejrzeć na kanale serii, tam większość wyścigów jest z komentarzem japońskim, ale również i onboardy, których nie ma w transmisji, ale to nie powinno odbierać frajdy z oglądania. Frajdę może odbierać dość kulawa realizacja transmisji przez Japończyków z J-Sports, gdzie powtórki są pokazywane najczęściej z jednej kamery, trochę tak jak w latach 90.. w Formule 1. Myślę jednak, że wyścigi same się bronią, nawet jeśli ta realizacja nieraz jest dość średnia.

Pytanie z tytułu - dlaczego warto oglądać Super GT? Ponieważ to jest seria, w której cały czas coś się dzieje. Każdy kierowca ma szansę na dobry wynik, a auta Class One robią niezwykłą różnicę, także w prędkości. Sporo nieporządku wprowadzają auta GT300, które nieraz sprawiają, że auta GT500 jadą bliżej siebie i może dojść do dzikich manewrów wyprzedzania. Jednak czasem w GT300 jest więćej walki i rywalizacji o czolowe pozycje niż w GT500, gdzie niektóre wyścigi czasem przypominają "procesje" znane z F1  Tutaj śmiało można podać za przykład drugą rundę tego sezonu na Fuji. Rywalizacja jest równa, może i też dzięki BoPowi, ale widać, że to jest racing bez wspomagaczy, gdzie trzeba się namęczyć, rozgrzać opony i dogonić kierowcę z przodu bez DRSu i P2P. Przed ostatnim wyścigiem sezonu na torze Fuji (ostatni weekend listopada) TOP6 zamyka się w 4 pkt. Co to są cztery punkty! Nic. Walka będzie zacięta. Japonia kolejny sezon z rzędu serwuje nam thriller w ostatniej rundzie sezonu.

Zdjęcie 

Są kierowcy zagraniczni - jest Bertrand Baguette (duet z Tsukakoshim), Sacha Fenestraz (duet z Sekiguchim), czy dobrze znany fanom Formuły 1 Heikki Kovalainen (duet z Nakayamą). Do niedawna był także Nick Cassidy (duet z Hirakawą), ale w ostatnim wyścigu na torze Motegi nie pojechał, zastąpił go Yamashita. Są także mniej znani zagraniczni, ale za to ci, którzy poświęcili całą karierę jeździe w Japonii - jest to czterokrotny mistrz Super GT Włoch Ronnie Quintarelli. Jego duet z Tsugio Matsudą jest świetną współpracą, która trwa od lat i może trwać jeszcze przez jakiś czas, mimo że obaj kierowcy przekroczyli już granicę "czterdziestki". Można nawet stwierdzić, że są jak wino - im starsi, tym lepsi! Wśród wymienionych wyżej jest młodzież jak Sacha Fenestraz - 21-letni Francuz po paru sezonach w europejskiej F3 wsiadł do Super Formuły i do Super GT. Radzi sobie przyzwocie, mimo że to dopiero jego drugi sezon w tej serii. Można także obejrzeć japońskich kierowców, którzy byli kierowcami międzynarodowymi - Hideki Mutoh, Nirei Fukuzumi (razem z Nojirim wygrał siódmą rundą sezonu na torze Motegi, od paru rund byli blisko wygranej, ale albo zła strategia albo błędy w wyscigu były języczkiem u wagi). W tej serii dobry pit-stop i przedłużenie stintu robi znaczenie - mechanicy wykonują świetną pracę, co pomaga w zdobyciu podium, a nawet w zwycięstwie. Są marki drogowe, są te, ktore ścigają się tylko na torach. Są kierowcy profesjonalni, a także ci mniej profesjonalni, którzy ścigaja się w GT300 (w GT300 są zespoly prywatne i fabryczne, w GT500 bardziej kierowcy fabryczni). Japonia daje się zainteresować przez pasję i zaangażowanie, a także i przez to, że tam można obejrzeć sporą część wyścigów w tym sezonie na trybunach, choć i tak w dość ograniczonej ilości. Japonia ma w miarę opanowaną pandemię, natomiast różne reglamentacje na publiczności są. Warto więc włączyć choć na chwilę Super GT, gwarantuję wam, że nie zawiedziecie się i że emocje będą spore. Nieraz nawet większe niż w niektórych europejskich czy światowych seriach z tak zwanego mainstreamu.

A jeżeli nie oglądacie, to ja na moim Twitterze i tak oglądam, więc zapraszam do czytania tekstówek. Może też obejrzycie ;) 

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...