Przejdź do głównej zawartości

#114 Dlaczego Brzęczek nie wyleci? Nie, odpowiedź nie jest zaskakująca!

 Jerzy Brzęczek zostanie co najmniej do czerwca na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Wiele osób to nie cieszy, mnie również, ale ma to swoje uzasadnienie. I nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii.

Wylot Jerzego Brzęczka ze stanowiska trenera byłby ciekawym środkiem. Myslę, że to byłaby najlepsza rzecz, jaka mogłaby się przydarzyć polskiej piłce repreentacyjnej ( ;) ), bo byłaby chwila na oddech i ułożenie nowej taktyki, przemyślenie nowych rozwiązań tak, by kadra była jak najlepiej ułożona na EURO. Problem jednak w tym, że nie ma żadnej okazji, by sprawdzić nowego trenera w jakichś meczach towarzyskich. Pierwszym sprawdzianem byłby marcowy mecz eliminacji do Mistrzostw Świata. I tak naprawdę głęboka woda mogłaby sprawić, że w pierwszym meczu Polska by się nią zachłysnęła. Poza tym, nie ma na ten moment żadnego trenera, który mógłby zastąpić Brzęczka. Z kraju nie ma, zagranicą są trenerzy. Pewnie, że można wywalić spory hajs i mieć super trenera. Jednak nie ma odwagi w PZPN, by wyrzucać trenera pół roku przed imprezą, na którą i tak kwalifikuje się prawie całą Europa. Zresztą, to w sumie nie byłoby racjonalnym środkiem. To takie pierwsze wyjaśnienie.

Napisałem wczoraj na Twitterze, że Brzęczek jest zadaniowcem. Gry reprezentacji potwierdzały, że stawiane mu zadania są spełniane. Efektowności brak, ale efektywność jest i ma się dobrze. Utrzymanie w dywizji A w pierwszej edycji Ligi Narodów? Jest, ale gdyby nie zmiana formatu to by go nie było. Remis z Portugalią i Włochami i porażka z tymiż, w dodatku z Włochami w doliczonym czasie gry, co bolało, bo remis był do wyratowania. 2 pkt. Awans na Mistrzostwa Europy? Jest. Przegraliśmy i zremisowaliśmy tylko raz w eliminacjach. Wygraliśmy osiem razy, zdobyliśmy 25 pkt. Straciliśmy 5 bramek, zdobyliśmy 18. Nie jest żadną filozofią wymienianie danych statystycznych. Filozofią jest styl gry.. O ile w pierwszej połówce ( ;) ) eliminacji tego stylu nie było, tak w drugiej coś zaczęło drgać i repreentacja polskiego Jamesa Bonda zaczęła grać. Tylko ludzie. Nasi rywale byli ze środkowej półki, a nie z tej wysokiej, my powinniśmy te mecze wygrywać pewnie, gromić rywali. Tymczasem okazywało się, że potrafiliśmy przez błędy formacji defensywnej tracić w głupi sposób piłkę. Zresztą, co to za mistrzostwa, na które awansują 24 zespoły? Utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów 20/21? Po losowaniu pisałem, że z Bośnią wygramy przynajmniej jeden mecz. .Wygraliśmy dwa mecze. Napisalem także, że  "Powinniśmy się utrzymać w dywizji A, ze słabym bilansem spotkań, ze słabym bilansem bramkowym. Czyli stabilnie". No i jest. 7 pkt. 6 bramek zdobytych i tyle samo straconych. Dwie wygrane z BiH oraz remis z Włochami. Porażka z Włochami i dwa razy z Holandią. Były to mecze słabe, nudne, mimo że ten z Holandią miał ciut lepszy styl od tego z Włochami. Lepszy, bo była bramka Jóźwiaka po rzadko widzianym w polskich realiach rajdzie, a później w koncertowy sposób straciliśmy w 7 minut 2 bramki. Od 1:0 do 1:2. Tak potrafi Holandia. Czy tak potrafiłaby Polska? Śmiem wątpić. Nie zmienia to faktu, że Polska jest na trzecim miejscu w grupie, co oznacza utrzymanie. Wszyscy są z tego powodu szczęśliwi, a polski Guardiola "jeszcze jak!". Mecze towarzyskie też na plus, nawet jeśli to była osłabiona Finlandia i Ukraina. I w tych meczach było dobrze. .W październiku po serii spotkań niektórzy zaczęli się łudzić, że kadra Brzęczka wychodzi na prostą. No to tak, Włochy i Holandia bezczelnie zweryfikowały optymistów.

I co z tego, że przegraliśmy z Włochami i Holandią. I co z tego, że Hiszpania rozgromiła Niemców 6:0. Nas pewnie też to czeka w czerwcu. Przed Jamesem Bondem kolejne zadanie - awansować do 1/8 finału ME. W obecnym formacie tego turnieju to jest tak naprawdę formalność. Tylko z tym stylem, z tą grą, z tymi możliwościami, z tym trenerem o więcej niż 1/8 finału marzyć nie można. A mamy generację, która zasługuje, by co turniej być co najmniej w ćwierćfinale. Idzie młodzież, która jest ambitna, to i ambicje mogą zacząć iść w górę.

Pozostaje czekać. Śmierć nadejdzie jutro.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...