W Willingen wiało mocno, wiele rzeczy było nie tak, także i belkowe wariacje. Nie było Q, bo było ich tylko 47, a był potężny prolog. Geiger i Ryoyu wymieniali się prowadzeniem w PŚ, a Polska padała ofiarą loterii, a i była szczęśliwa w piątek.
PIĄTKOWY MIKST, ALE KRÓTKO, BO #NIKOGO/#KOGOŚ
Polska szósta. Panie bez szału, Rajda i Konderla na tym samym poziomie, mimo że Rajda potrafila lecieć ponad 140m w jednym z treningów. Tendencja spadkowa, ale Kubacki i Żyła zwyżkowa. Żyła 141m w pierwszej próbie! W drugiej 129m, jednak i tak to były świetne próby. Kubacki natomiast 119,5/137,5m. Panowie latali świetnie, u pań nie ma sensacji. Jednak jest szóste miejsce, najlepsze w historii startów w PŚ, ale i tak to nie jest jakiś tam powód do optymizmu, bo 300 pkt straty do Słowenii. I to martwi, ale w tym sezonie i tak to nie ulegnie poprawie. Zmiana trenera u pań jest warunkiem koniecznym, byśmy zaczęli gonić świat. Bo Łukasz Kruczek nie dał niczego.
Słowenia dewastuje. Nokaut, miazga. 62,9 pkt nad Norwegia. Każdy spełnił swoje zadanie, zarówno Ema Klinec i Ursa Bogataj, jak i Cene Prevc i Anże Lanisek. Anże i Cene mieli świetne drugie próby, które tylko powiększyły przewagę. Słowenia była pewna tego, że wygra już po pierwszej serii, bo jak się ma taki dzień, to wykorzystuje się okazje. I tak Norwegia i Austria z nią przegrały. Norwegia miała super Lindvika, który leciał 138/147,5m, co było jednymi z najlepszych skoków dnia. Austria za to miała Maritę Kramer, 144,5/137m. W konkursie Marita świetnie, ale w prologu nie miała dość dobrych prób.
PIĄTKOWE NIE-KWALI, CZYLI POTĘŻNY PROLOG O 3 TYSIĄCE FRANKÓW
To tylko prolog, ale on zaczął odrodzenie Polaków. Atak szczytowy miał zacząć się od Willingen. Kamil Stoch WYGRAŁ prolog, skacząc przepotężnie na 146m. I co prawda lądowanie nie było wybitne, ale nie chciał nadwyrężać swojej kostki. 0,1 nad Huberem. Żyła czwarty, 143m, Kubacki siódmy, 140,5m, Wąsek dziewiąty - 140,5m, a Hula dwudziesty ósmy - 124,5m. Czterech Polaków w dziesiątce, ten wynik mógł dawać dozę optymizmu przed sobotą, jednak tylko troszkę, bo to tylko prolog, ale zwycięzca zgarnął trzy tysie euro na konto. Nie skakali między innymi Ryoyu czy Geiger, a także Eisenbichler czy Ito, którzy się oszczędzali przed skakaniem na poważnie. Bo skoro jest możliwość odpuszczenia prologu, to się z niej korzysta.
SOBOTNI CYRK
W sobotę miał miejsce cyrk wietrzny. Panie skoczyły konkurs jednoseryjny, który trwał ponad godzinę. Tak, jedna seria trwała ponad godzinę. Marita Kramer wygrała, ale nie była z tej wygranej zadowolona, była bardziej zszokowana. Wiatr kręcił, a więc sobotni konkurs panów stanął pod znakiem zapytania. Konkurs ostatecznie się odbył, oczekiwanie na korytarz wietrzny było opłacalne, ale loteria, jaka się wydarzyła przechodzi wszelkie pojęcie.
Polska tak se, ale to loteria, poza tym dyskwalifikacje Żyły i Huli! Za co? Nowy model butów. Żyła pierwotnie był czternasty, jednak dostał DSQ. Ten model został już zbanowany przez Jukkarę, który o tym dowiedział się od Horngachera. Ten złożył protest i wniósł 500 franków. Polacy zapowiadają protesty wobec ich butów i Ryoyu, a takze niemieckich kombinezonów. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale wojna sprzętowa wkroczyła na zupełnie nowy poziom. Żyła skakał najdalej z Polaków, jednak punktów, jak widzicie, nie zdobył .Kamil Stoch był 21., w tej loterii uleciał zaledwie 115,5m, a Dawid Kubacki, który był 27., 112,5m. Jednak to była loteria i zawodników wyjaśniła pogoda, która była mocno zmienna. Punktów nie zdobyli Paweł Wąsek i Stefan Hula, którzy przepadli w tych warunkach.
Kto wygrał? Ryoyu wraca na prowadzenie! Jakim cudem? Ryoyu poleciał 145m i wygrał 26. konkurs w Pucharze Świata, jest samodzielnie na ósmym miejscu w klasyfikacji wszech czasów. Odpuszczenie skoków w piątek się wyraźnie opłaciło. A że Geiger był dopiero 19., to i Ryoyu powrócił na prowadzenie w Pucharze Świata z przewagą 25 pkt nad Niemcem. Za Japończykiem na podium byli Granerud i Lindvik. Norwegowie trafili na dobre warunki i wyczuli, jak się mają zachować, stąd 143 i 137m. Byli bardzo zadowoleni ze swoich prób, a przy okazji znowu mieliśmy dwóch Norge na podium. Kto jeszcze w TOP5? SEVERIN FREUND! Pan Seweryn wrócił do niej pierwszy raz od 26 listopada 2016 roku i konkursu w Ruce, który wygrał. A poleciał 140m, co jemu, tak jak rok temu w niedzielę Murańce zagwarantowalo miejsce w czołowej piątce. Jeden słabszy skok i byłoby pierwsze podium indywidualne od 5,5 roku. Yukiya Sato uzupełnił piątkę, 136,5m. Bardzo poprawny skok, wykorzystał warunki.
Austria znowu przeciętna, ale z młodzieżą punktującą. Huber był dziewiąty i to był szczyt ich walki o TOP10. 134m, Huber potwierdzał swoją dobrą formę z piątku. Siedemnasty Markus Muller. 19-letni Niemiec spełnił oczekiwania, skacząc 124m. Reszta Austriaków w trzeciej dziesiątce. 23. Steiner, 24., Ruptisch i dopiero 25. Kraft. Kraft przegrał z młodzieżą i nie pokazał tego, że zasłużył na Pekin. Pewnie gdyby selekcja trwała dłużej, to może i Aschenwald by pojechał. Ale to wciąż wyniki z loterii, więc nie przywiązywałbym się do nich tak mocno.
Szwajcarzy dość okej. P10 Deschwanden, P13 Peier. 133 i 128m. Dobre skoki jak na ten konkurs, można uznać, że przetrwali loterię w sposób wyborny. Jak na taką nację to jest wnyik przyzwoity, choć były już lepsze w tym sezonie.
JUESEJ ma pięć punktów! Decker Dean dowiózł tę zdobycz za 26. miejsce. 118,5m, skok powiedzmy że dobry na te warunki i tym samym udało mu się dzięki lekkiej dozy szczęścia wyprzedzić w punktach Kubackiego, Lacknera, Eisenbichlera czy Boyd-Clowesa. Dean ma pierwsze punkty w PŚ, jest to jednocześnie największa zdobycz punktowa dla USA od dwóch lat. Dean miał okazje dzień później, by pokazać, że może zdobyć więcej punktów. W takiej stawce, przy tych warunkach to było możliwe.
NIEDZIELNY ZAVOD
W niedzielę prolog anulowano, bo oczekiwanie na konkurs pań, który miał zacząć się o 10:00, się przedłużało. Ale jak się zaczął o 12:30, to odległości były świetne. Nie u sporej części stawki, w tym Polek, które zdobyły 18 pkt za zajęcie ostatniego, 22. miejsca ex aequo. Rajda podskoczyła 77,5m, a Konderla 75m ZERO PUNKTÓW w konkursie. ZERO. Klęska Łukasza Kruczka i jego zawodniczek. Wygrała Nika Kriżnar, która poleciała 151m, ustanawiając oficjalny rekord skoczni kobiet. Druga była Katharina Althaus, a Niemka skoczyła 145m i dostała nawet 19 za swój skok. Trzecia była Rosjanka Aleksandra Kustowa, która poleciała 150m, co było sporym wyczynem. Nie skoczyła Marita Kramer, nie skoczyły nawet Austriaczki. Marita otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa i potrzebuje teraz czterech negatywów, by móc w sobotę powalczyć o złoto w Zhangjiakou. Trwa więc walka z czasem w austriackim sztabie i mam nadzieję, że zdążą, bo Marita Kramer musi powalczyć o złoty medal. Kto jak nie ona w tak fantastycznym sezonie Pucharu Świata?
A konkurs panów o dziwo dwuseryjny i płynny.
Polska przegrała z wiatrem. Stoch przegrał i był 34.,Żyła przegrał i był 41., Wąsek przegrał i był 43., a Hula przegrał z lądowaniem z dziury i był 44., bo była jeszcze gleba. Wielka szkoda, bo była szansa na punkty w wykonaniu Stefana. Jedynym, który zdobył punkty był Dawid Kubacki. Czternaste miejsce, 136/125m, jak sam mówił, z drugiego skoku nie było z czego ulecieć, jednak spadł o tylko cztery pozycje i wynik jest dobry. Wyniki Polaków w niedzielę i w sobotę nie były miarodajne. Cały ten weekend był zresztą jedną wielką zagadką. Zobaczymy co nam da Pekin. Ten da także ostateczną odpowiedź na pytanie, co dalej z losem Michala Doleżala. Bo Łukasz Kruczek raczej wyleci.
Kto wygrał? Lindvik! Marius tym razem też dał radę i triumfował po raz szósty w karierze. 140/144,5m. Dwa dalekie skoki, w miarę równe, które dały mu wygraną z przewagą 5,1 pkt. Lindvik może polować na medal jednak nie na mistrzostwo, bo ten, który wygrywa w Willingen nie sięga po złoto na igrzyskach. Tradycję złamał jedynie Kamil Stoch, ale to był Kamil. Lindvik poza tym wszystkie triumfy odniósł w styczniu. Czas na przełamanie i triumf w innym miesiącu? Drugi Karl Geiger, który odzyskał moc. 139,5/140m. Super skoki w niedzielę, bardzo pewne, powrócił Geiger z piątku i to dało mu podium i odzyskanie plastronu lidera Pucharu Świata przed igrzyskami. 3 pkt przewagi ma teraz w rywalizacji pucharowej Niemiec nad Ryoyu, który był czwarty, a po pierwszej rundzie dwunasty. 128m w pierwszej rundzie, ale w drugiej odleciał na 152 metry, jednak nie pobił rekordu Klemensa Murańki. Nie zmienia to faktu, że ten skok był imponujący i dał Ryoyu awans do czołowej piątki. Utrzymał piątkę, jednak wciąż poza sobotą nie ma go na podium. Geiger jedzie jako lider PŚ do Pekinu, a liderzy PŚ zdobywali złoto w 2010, 2014 i 2018 roku. Pierwsze podium w karierze zanotował Cene Prevc. Prowadził po pierwszej rundzie, 148m, jednak w drugiej było 133,5m i mimo tego, że był załamany utrzymał pozycję na podium. Wszyscy bracia stawali już na podium, teraz czekamy na Nikę w Pucharze Świata kobiet. A Cene miał super weekend, dzięki któremu utrzymał miejsce w czołowej dziesiątce PŚ.
Daiki Ito wraca do TOP10! Ósme miejsce w niedzielnym konkursie, mimo że po pierwszej serii był drugi. 144,5/121,5m. Pierwszy skok wyśmienity i to dało mu mega szansę na podium, jednak w drugim skoku nie było opcji, by uleciał. Fajnie jednak, że utrzymał czołową dziesiątkę, do której wrócił po dwóch latach nieobecności, bo był ósmy w Bischofshofen 2020. 36-latek pokazał, że jeśli są warunki, to on się pojawia i potrafi to wykorzystać. I na pewno on był jednym ze zwycięzców tej loterii. Byłby dziewiąty, jednak Yukiya Sato dostał dyskwalifikację w drugiej rundzie za szerokość nart. Ostatni taki przypadek DSQ miał miejsce 16 lat temu.
Kraft świetny, a Lackner w dziesiątce! Lackner po raz drugi w karierze był w dziesiątce, co zaskoczyło nawet realizatora transmisji. Konkurs zakończył na siódmym miejscu, 141/136m. Oba skoki świetne i na miarę dziesiątki, bo ten konkurs mu wyszedł Pierwszy raz w karierze był w dziesiątce w Niżnym Tagile w sobotę, ale w niedzielę tam nie skakał bo bodaj załatwił go test pozytywny kolegi z zespołu. Kraft był za to szósty, 129,5m w pierwszej próbie, w drugiej za to 149m! Odleciał i to mu pomogło awansować do czołowej dziesiątki, co nie było zresztą żadną tajemnicą po jego skoku.
Muller trzynasty. W sobotę był siedemnasty. Poprawa względem soboty, ale też były dobre skoki ze strony 19-latka. 126/133m. Na pewno tymi skokami i tym weekendem udowodnił Widhoelzlowi, że w przyszłości może mieć z niego dużą pociechę. Bo co jak co, ale w przyszłości austriacka reprezentacja może opierać się między innymi na Markusie Mullerze, a także na Danielu Tschofenigu. Jednak to wciąż były loterie, a większy potencjał jak na razie widzę w młodym, austriackim olimpijczyku Tschofenigu.
Bażenow pierwszy raz w punktach. Rosjanin dał radę i zdobył sześć punktów za 25. miejsce. 121,5/125,5m. Może i to były skoki niezbyt dalekie jak na ten obiekt, jednak dla 26-latka to jest jakieś osiągnięcie, na które polował przecież od sezonu 15/16. W sobotę szyki pokrzyżowała mu dyskwalifikacja, ale niedziela już była dla niego. I pewnie to ostatnie punkty na jakiś czas, bo wykorzystał to, że w Willingen nie było wielu w miarę mocnych nacji, jednak warto odnotować to, że zdobył te punkty. Tak jak i Dean na 28. miejscu z 3 pkt, a także Bresadola na 29.z 2 pkt. Takie uroki przedigrzyskowego Willingen.
WILLINGEN DO WORA, A JUŻ W PRZYSZŁĄ NIEDZIELĘ KONKURS OLIMPIJSKI NA SKOCZNI HS106 W ZHANGJIAKOU! W SOBOTĘ ZA TO KWALIFIKACJE. RYOYU VS. GEIGER, LINDVIK TAKŻE W GRZE, POLACY MOŻE TAKŻE Z DYSPOZYCJĄ DNIA, A CZARNE KONIE CZEKAJĄ NA TO, BY OPUŚCIĆ SWOJĄ STAJNIĘ! WALKA O ZŁOTO BĘDZIE NIEZWYKLE GORĄCA. W KOŃCU TO ZŁOTO DLA ZUCHWAŁYCH. A RYWALIZACJA O NIE BĘDZIE NICZYM TA W CHIŃSKICH FILMACH KUNG-FU.
ale tutaj dla odmiany nie będzie ociekać tandetą
Komentarze
Prześlij komentarz