Przejdź do głównej zawartości

#175 Sytuacja przed finałami sezonów we włoskiej, niemieckiej i hiszpańskiej Formule 4

Sezony włoskiej, niemieckiej i hiszpańskiej Formuły 4 zbliżają się do końca. Walka o tytuł nie będzie najpewniej najbardziej pasjonującą, natomiast ważny jest udział Polaków w ramach rywalizacji. Tymoteusz Kucharczyk i Kacper Sztuka walczą o to, by zająć na koniec sezonu jak najlepsze miejsca. Dzisiaj będzie parę słów o tym, jak wygląda sytuacja w trzech, jak się wydaje, najpoważniejszych serii spod znaku F4 na świecie.

WŁOCHY I NIEMCY

We włoskiej i niemieckiej Formule 4 sytuacja jest bardzo podobna, bo też wielu kierowców, których można zobaczyć we włoskiej F4 także można oglądać w niemieckiej F4. Głównie to się tyczy kierowców Premy z Andreą Kimim Antonellim i Rafaelem Camarą na czele. Ta dwójka przez cały sezon walczy o mistrzostwo obu serii.  Słowo "walczy" powinienem wziąć w duży cudzysłów, bo tak naprawdę Kimi Antonelli rozstawia po kątach swoich rywali. We włoskiej F4 wygrał 8 z 12 wyścigów (w czym 6 ostatnich, czyli 3 na Spa i Vallelundze z rzędu). Ma 219 pkt na koncie. Poza tym jest królem sesji kwalifikacyjnych. Tylko jedna, na Spa padła łupem Rafaela Camary. Początek sezonu na Imoli nie poszedł po myśli kierowców Premy, jednak już później Włoch miał wszystko pod kontrolą. 

W przypadku niemieckiej F4 Antonelli ma 254 pkt, 7 z 12 wyścigów wygrane. Miałby więcej, gdyby nie weekend na Nurburgringu (Sprint), który nie poszedł po jego myśli, jakkolwiek to brzmi (P2, P2 i P4 - faktycznie, wielka katastrofa), a także nieobecność kierowców Premy na Lausitzringu, gdzie wykazał się Taylor Barnard. Tam dwa zwycięstwa dały mu awans na drugie miejsce w generalce.  Brazylijczyk Camara musi gonić Antonellego w obu seriach, jednak w niemieckiej uciekł mu też przez to, że go nie było na Nurburgringu przez pozytywny test na koronawirusa. 

Sytuacja związana z tytułami mistrzowskimi w obu seriach najpewniej rozstrzygnie się na korzyść włoskiego juniora Mercedesa. W niemieckiej F4 musi zdobyć co najmniej 50 pkt, czyli wygrać 2 z 3 wyścigów, a Barnard musi zdobyć co najmniej 36. Tytuł może zostać jednak zapewniony nawet po pierwszym wyścigu na Nurburgringu, jeżeli Prema stawi się w galowym składzie (Wurz, Antonelli, Camara, Wharton, Laursen). W przypadku włoskiej F4, Antonelli musi utrzymać serię zwycięstw. Jeżeli będzie dojeżdżał drugi, a Camara będzie wygrywał, to może być tak, że przed ostatnim wyścigiem na Mugello Brazylijczyk będzie miał realną szansę na mistrzostwo. Jednak to zapewne się nie wydarzy.

Gdzie w tym wszystkim Polak? Kacper Sztuka jeździ w barwach US Racing. Jego kolegą zespołowym jest Irlandczyk Alex Dunne, który nie ma sobie równych w brytyjskiej F4, a poza tym też świetnie jeździ we Włoszech (P3 w generalce), a także Marcus Amand, który jest bezpośrednim rywalem Polaka w generalce. Jest też Nikhil Bohra, ale on jeździ znacznie słabiej. Kacper wygrał trzeci wyścig na Imoli (co było pierwszym polskim zwycięstwem w Formule 4), poza tym ma P2 z drugiego wyścigu na tym torze. Ważna jest w jego przypadku skuteczność, czyli dojeżdżanie w punktach, o czym świadczy świetny weekend na Vallelundze (P7, P5, P6). Sztuka ponadto pojechał dwa weekendy w niemieckiej F4, gdzie zanotował dwa podia - jedno na Spa, drugie na Lausitzringu. W generalce jest na dziewiątym miejscu, jednak najpewniej zakończy te mistrzostwa na 10 .miejscu, jeśli nie stawi się na Nurburgringu, a będzie na nim dziesiąty Jonas Ried. 

W przypadku włoskiej F4, jest szósty i najpewniej będzie walczył o miejsca 6-8 z wspomnianym wcześniej Barnardem i Marcusem Amandem. Do końca sześć rund, najbliższa w weekend 9-11 września na Red Bull Ringu. Uczestniczył tam w testach i notował dość dobre czasy, można więc podchodzić do niego z optymizmem, pewnie i podobnie do Monzy i Mugello. Jednak kluczem są kwalifikacje, które w F4 warunkują to, czy i jakie punkty zdobędziesz w weekend. A co później?  Jeżeli fundusze pozwolą, to pewnie Formuła Regional European Championship, bo na Formułę 3 nie liczę, choć to byłaby miła niespodzianka.

Kacper Sztuka wygrał trzeci wyścig włoskiej Formuły 4 na torze Imola

HISZPANIA

O hiszpańskiej Formule 4 opowieść w sumie będzie znacznie krótsza niż ta o włoskich i niemieckich mistrzostwach. Powiedzieć, że rywalizacji o tytuł nie ma to za mało. Jest dominator. Bułgar Nikola Cołow, wychowanek akademii Fernando Alonso miażdży stawkę w tej serii. Wygrał 9 z 12 wyścigów, jakie do tej pory się odbyły.  Ba, Bułgar wygrał osiem ostatnich wyścigów. Wielce prawdopodobne, że przedłuży swoją serię zwycięstw. Ma 236 pkt i 118 pkt przewagi nad Barterem, 120 nad Tymkiem Kucharczykiem, który jest trzeci. Polak z MP Motorsport wygrał pierwszy wyścig na torze Jerez, poza tym w 7 z 12 wyścigów stawał na podium. Jest ogromna szansa, że zakończy ten sezon w czołowej trójce mistrzostw, ma 31 pkt przewagi nad czwartym Duńczykiem Kelstrupem. Tymek jeździ świetnie i potwierdza konsekwencję na torze. Na ten moment jego najsłabszym weekendem był ten ostatni na Spa, gdzie nie ukończył pierwszego wyścigu, a w następnych był szesnasty i ósmy. 

Następne trzy rundy odbędą się na Motorland Aragon, w Navarrze i finał na torze Catalunya.  Najpewniej gdy to czytacie, to trwa runda w Aragonii zaplanowana na dni 2-4 września. Nikola Cołow najprawdopodobniej dowiezie mistrzostwo hiszpańskiej Formuły 4 w 2022 roku. Jest bardzo możliwe to, że na torze Navarra będzie mógł już cieszyć się z tytułu, choć de facto sprawa od Spa jest raczej rozstrzygnięta. Walka o drugie miejsce rozegra się między Tymkiem Kucharczykiem a Hugh Barterem. Jestem przekonany, że to Polak będzie drugi, bo poza Spa to on miał lepszą serię wyścigów od Australijczyka, który wskoczył na drugą pozycję głównie dzięki trzem drugim miejscom na Spa, gdzie Cołow, jak i on mknęli niezagrożenie po swoje pozycje.  Wierzę, że Tymek da radę być przed Barterem. A potem świat jest otwarty, być może będzie to Formula Regional, bo nieraz skok bezpośredni do Formuły 3 nie jest dobrym wyjściem i może być terapią szokową dla niektórych zawodników.

Tymek Kucharczyk wygrał drugi wyścig hiszpańskiej Formuły 4 na torze Jerez

 

Wygląda więc na to, że Antonellego, Camarę, Dunne'a czy Whartona zobaczymy za rok w Formule 3, a jeśli nie, to w Formule Regional. Gdzie zobaczymy Polaków? Wszystko zależy od tego, jakie finansowanie otrzymają na starty. Kucharczyk jest sponsorowany przez PKN Orlen i tutaj nie boję się o jego przyszłość. Sprawa maluje się w gorszych barwach u Kacpra Sztuki, który w momencie pisania tego wpisu nie miał sponsora, który by pomagał mu finansowo spiąć starty. Jednak to, że pojawił się w Niemczech na Lausitzringu może świadczyć o tym, że sytuacja jest odrobinę lepsza  Kacpra cały czas można wspierać na Patronite. Jestem ciekaw tego, czy pozyska sponsora w końcówce tego sezonu, dzięki czemu będzie miał większą stabilność finansową, a i szansę na to, by w 2023 roku zwojować wyższą serię w drabince FIA. Mogą być to piękne czasy dla polskiego motorsportu, bo też są juniorzy w kartingu, a niedługo w single-seaterach. Rzecz jednak w tym, by pojawili się kolejni sponsorzy, którzy chcieliby swoją marką firmować młodych, uzdolnionych zawodników. Bo talent się obroni, co jest oczywiste. Tylko też by był ktoś, kto zechce wesprzeć kierowcę w jego drodze na szczyt. Tego sobie i państwu życzę.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...