Przejdź do głównej zawartości

#11 To nie czary! Polska nie umie grać w europuchary!

Chciałem napisać długi wpis z relacjami z tych czterech spotkań czterech klubów z Polski, które zagrały w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Ale sobie daruję.

Nie opłaca się pisać o drużynach, które kompromitują Polskę na arenie międzynarodowej w pilce nożnej. Nie opłaca się pisać o naszej piłce nożnej klubowej, która rok w rok próbuje awansować do dalszej fazy, a dostaje w łeb od jakiegoś europejskiego outsidera. Polskie drużyny wpadają w tango i już z tego tanga nie chcą wyjść. Zawsze po losowaniu jest pewność niektórych ludzi "o, my pykniemy tego rywala, nie ma się co bać!", a okazuje się, że dostajemy od niego dwie bramki i nie potrafimy się wygrzebać, a na boisku w pierwszym meczu pokazujemy zero umiejętności. To wcale nie jest aluzja do Legii, Lecha, Górnika i Jagielloni, spokojnie! Czasem zdarzy się cud; drużyna wie, jak i gdzie grać, nie gubi się, skupiają się na swojej pracy i wykonują ją w stu procentach. I awansuje, jak pewien klub z literą "L" w herbie, która wtedy nie oznacza "uczę się grać", do Ligi Mistrzów/Ligi Europy. O dziwo, honor uratowała średnio grająca Jaga, wygrywając z portugalskim Rio Ave 1:0, ale i tak w tym kociołku ze złymi składnikami o nazwie Lech, Górnik (tu chyba bardziej sędzia) i Legia ten dobry ginie. Aha, Lech zremisował z Szachciorem, ale z drużyną z Białorusi remisować, no błagam...No ale to gol na wyjeździe, więc przy 0:0 na Bułgarskiej to może być "środek łagodzący"!  Trochę smutna jest ta sytuacja z naszą pilką. Mają drużyny pieniądze, mają swoje szkółki, przeprowadzają transfery, wszystko niby wygląda obiecująco, a potem i tak okazuje się, że gdy awansują do eliminacji do europucharów, to jest jeden wielki zonk. Nasz futbol to jedna wielka kaszana. Nie jestem skłonny odpowiedzieć na pytanie: "kiedy polskie kluby zaczną regularnie awansować do grup europucharów?", bo na te pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli jest się regularnym obserwatorem Ekstraklasy i drużyn, które mają zaszczyt reprezentować Polskę w europucharach, to można zauważyć regularne odpadanie. I te odpadanie będzie się rokrocznie powtarzać.  Do kiedy? To jest kolejne pytanie, na które nie można jednoznacznie odpowiedzieć. A te znaki zapytania jeszcze pewnie przez długi czas pozostaną. A my będziemy tak sobie spadać i spadać we współczynniku UEFA.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...