Przejdź do głównej zawartości

#2 Giganci za burtą

To się stało. Wielcy tego świata futbolu - Cristiano Ronaldo i Leo Messi odpadli ze swoimi drużynami już w 1/8 finału, kiedy to impreza na dobre się rozkręca. Oba zespoły walczyły do końca, ale bramki wyrównującej nie strzeliły.

Wczoraj rozegrano pierwsze mecze w najlepszej szesnastce turnieju. Najpierw, w Kazaniu Francja zagrała z Argentyną. Dla mnie wyjście z grupy Argentyny było jakimś nieporozumieniem, bo to jest zespół źle złożony, niepotrafiący grać, złożyć jakiejś ładnej akcji, będący kompletnie bezradny w wielu sytuacjach. Ale strzelać z dystansu potrafią, co potwierdził Di Maria, czasem nawet Messi zaasystuje Mercado, a pod koniec zbliża się do remisu po strzale Aguero. To nie zdało się na nic, bo Francja ich klepała, jak chciała. Najpierw głupi faul w polu karnym Rojo na Mbappe w 12 minucie, Griezmann wykorzystał. W 57' naszła piłka Pavardowi a ten huknął z dystansu i strzelił cudo bramkę. No i wreszcie nadeszło show tego cudownego mlodzieńca Mbappe! Chłopak, który jest ode mnie młodszy, który 20 lat temu, gdy Le Bleus zdobywali Puchar Świata, jeszcze się nie urodził, zrobił prawdziwe show. W cztery minuty (64-68) strzelił dwa ładne gole, rozklepane na obronie argentyńskiej. Ich bramka pożegnalna, tak naprawdę kontaktowa (choć wymieniali się prowadzeniem z Francuzami, cios za cios!) nie zdała się na wiele. Messiego praca też w sumie. Średnio był widoczny, ale taki jeden Messi nie może grać za jedenastu. Ten LM10 nie mógł wyjść sam na boisko. W grze zespołowej ten turniej był w jego wykonaniu słaby. Strzelił jedną bramkę w meczu z Nigerią (2:1), gdy byli pod ścianą. Ale co to za rywal z Nigerii? Zmarnował karnego z dzielnymi Wikingami z Islandii, dzielny Haldorssson zapewnil sobie tą paradą dożywotnie, bezpłatne piwo w Reykjaviku! Nie był widoczny z Chorwacją, gdzie dostali trzy bramki w plecy. Potwierdza się fakt, że gra dla reprezentacji czasem nie jest równa grze w klubie. Argentyna wraca do domu po jednym z najsłabszych turniejów w historii. Tak naprawdę, nawet na ten turniej nie powinni awansować. Zespół prowadzony przez Sampaoliego był porażką. Po 17 kolejce eliminacji nie byli pewni awansu, a dopiero triumf z Ekwadorem w ostatniej dał im bilet do Rosji. Potykali się o własne nogi, tonęli w konfliktach, przegrywali i remisowali mecze z teoretycznie słabszymi rywalami. Jorge Sampaoli nie miał pomysłu na ten zespół. Światowe gwiazdy, takie jak Higuain, Dybala, czasem nawet Aguero, były dla niego niczym, sadzał je na ławce. Mam nadzieję, że Argentyńczycy zastanowią się porządnie dwa razy i mądrze wybiorą następnego trenera ich narodowego zespołu.

ALEBLEBLE!




Napisałem po tym meczu na Twitterze, że trochę ironią byloby, jakby Portugalia też odpadła. No bo w portugalskim zespole gra Cristiano Ronaldo, drugi gigant futbolu naszych czasów. Człowiek po fazie grupowej typowany przez influencerów, mavenów, liderów opinii do Złotego Buta za ten turniej. Strzelił cztery bramki - hat-trick w meczu CR7 vs Hiszpania (3:3), to były nawet bramki pięknej urody, a także jedną z Marokiem (0:1), też w meczu CR7 vs Maroko! W spotkaniu z Iranem miał karnego, ale stwierdził, że skoro Leo marnuje, no to ja też! A liderem klasyfikacji strzelców jest niejaki Samobój!  W 1/8 zagrali z Urugwajem, który miał świetne statystyki po fazie grupowej, zero straconych bramek. Gwiazdy błyszczą. I w meczu z Portugalią też zabłysnęły, Edinson Cavani strzelił dwie bramki, drugą po ładnym uderzeniu, pierwszą po główce z cudownego dośrodkowania. Swoją drogą, najladniejsza bramka, jeśli chodzi o dośrodkowania na ten moment. W meczu z Francją najprawdopodobniej nie wystąpi, bo złapał go uraz, a za boisko pomógł mu przejść Cristiano Ronaldo. Dla Portugalii strzelił Pepe po dośrodkowaniu z rogu, a Ronaldo też próbował, też walczył i nic nie wywalczył. Podobnie jak jego zespół, który krążył jak pszczoła wokół kwiatka, chcąca zdobyć ten pyłek. I nie udało się na tym kwiatku usiąść, był milion sytuacji, wrzutek, uderzeń, żadna nie przeleciała obok Muslery i nie wpadła do siatki. Też chyba sędzia miał swój wkład. Było parę sytuacji, w tym ta na koniec meczu, w których nie podyktował jedenastki, czy nawet rzutu wolnego.Mógł nawet, gdyby sędzia VAR mu zaproponował, skorzystać z powtórki. Ale ostatecznie nie było tego, Portugalia jedzie do domu. Mistrz Europy, który wyszedł z grupy po trzech remisach i tak naprawdę potem rozpoczął marsz po ten tytuł. Eliminacje mieli bardzo dobre. Nic dziwnego, oprócz nich w walce o awans liczyli się Szwajcarzy, którzy przeszli przez baraż i też są w Rosji. Zespół portugalski nie mógł zachwycać, pozwalając sobie na remis z Iranem, który nawet mógł wygrać ten trzeci mecz grupowy i awansować.

Prawdopodobnie nigdy Ronaldo i Messi nie zdobędą Mistrzostwa Świata. Nie zdobędą też bramki w fazie pucharowej. Ja jednak wierzę w to, że oni mają taką formę, która pozwoli im grać nawet do czterdziestki i strzelą sobie bramkę (przynajmniej jedną) w fazie pucharowej. O ile ich zespoły awansują na ten turniej. Następna kampania eliminacyjna w latach 20-21. Ale najpierw oba zespoły muszą zakwalifikować się na mistrzostwa własnych kontynentów, które odpowiednio w 2019 (Copa America) i 2020 (UEFA EURO).

Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Możecie podzielić się swoją opinią na temat Messiego, Ronaldo i ich potyczek na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...