Przejdź do głównej zawartości

#6 Półfinały, z których powstał finał Francja vs Chorwacja

Dwa mecze półfinałowe, które wstrząsnęły raz na zawsze piłką nożną! Każdego dnia po jednym meczu. Tak teraz będzie do niedzieli z kolejną, dwudniową przerwą (czyli w sobotę gra o brąz).

Pierwszy półfinał to starcie sąsiedzkie Francja vs Belgia. Mecz, który tak naprawdę miał być najciekawszym półfinałem Mistrzostw Europy Świata w tym roku. Pierwsza połowa to cios za cios, akcja za akcję. Znakomitą determinacją i formą pomiędzy słupkami popisali się dwaj genialni golkiperzy - Thibaut Courtois i Hugo Lloris. Wyjmowali piękne strzały Griezmanna, Hazarda, Mbappe. Też poznawali się, kto jest jaki, kto jest słabszy, a kto jest mocniejszy. Stąd w tej połowie nie było ani jednej bramki. Większym posiadaniem piłki wykazali się jednak Belgowie (42 do 58 procent). W drugiej części gry świetne otwarcie zaprezentowali Francuzi. W 51 minucie mieli rzut rożny, piękne dośrodkowanie Griezmanna na Umtitiego, który głową wpakował piłkę do siatki i Les Bleus prowadzili. Francja ma, tak samo jak Anglicy, świetnie opracowane stałe fragmenty gry.  W 65 minucie Belgowie byli bliscy wyrównania, ale Fellaini przycelował obok bramki z główki. Kolejne próby ataków Belgów albo lądowały po ziemi obok bramki, albo leciały na najwyższe piętra trybun. W 80 minucie Witsel uczestniczył w pięknej akcji Belgów, sam przywalił zza pola karnego, strzał wybronił Lloris. Francuzi właściwie już nic nie robili, ich ataki były jednorazowe, zdawkowe. Sędzia doliczył sześć minut. W trakcie nich, Kylian Mbappe troszkę poaktorzył, troszkę skradł czasu, za co dostał nagrodę żółtej kartki. Pod koniec Pogba zagrał "Smolarka", czyli piłka w rogu na czas.I Francja zagra w finale Mistrzostw Świata/Europy po 12 latach przerwy. Wicemistrz Europy. Mistrz Europy zginął w rundzie szesnastu z Urugwajem. To potwierdza, że w 2016 roku oglądaliśmy najdziwniejszy turniej w historii. Mistrzem Europy została Portugalia, która trzy razy zremisowała w grupie, wygrali po dogrywce w 1/8, w 1/4 w karnych (chlip), dopiero w półfinale wygrali w regulaminowym czasie, a w finale po dogrywce. Tak. Taki mamy klimat. Belgowie nie zachwycili w tej grze, nie wyglądali na tak zdeterminowanych, jak w meczu ćwierćfinałowym. Zobaczymy, czy będą walczyć o brąz tak, jakby walczyli o złoto!



Drugi mecz to gra Anglików z Chorwacją. Mecz rozpoczął się tak szybko, jak bolidy w wyścigu F1 ruszające z pól startowych! W 5 minucie Anglicy mieli rzut wolny, podzedł ten młody Kieran Trippier, który sobie huknął z prawej nogi w prawy górny róg i rozpoczął kolejny etap pięknego snu Synów Albionu! Chorwaci próbowali też włączyć się do meczu, też mieć okazję, ale nic im nie wychodziło. Być może mieli w nogach dwie dogrywki i te ich kompletnie wykończyły i nie pozostawiły sił na półfinał.  A kibice gwizdali na Domagoja Vidę! Czy za "Slava Ukrainie" po meczu? Wszystko jest możliwe. W drugiej części gry sen pod nazwą "football it's coming home" zmienił się w koszmar. Ożywili się Chorwaci, w 68 minucie po pięknej wrzucie Szime Vrsaljko gola strzelił Ivan Periszić. Parę minut później to on mógł być ponownie bohaterem Chorwacji, ale jednak wyłapał to Pickford po odbiciu od słupka. Anglicy w drugiej połowie popełniali błędy rodem z Ekstraklasy! I tak mogli sprezentować Chorwatom dwie ważne bramki.  Gdyby nie Pickford, byłoby po meczu. I tak minął doliczony czas i mieliśmy dogrywkę, w której obie strony miały jakieś szanse.  W 108 minucie główką piłkę odbił Ivan Periszić, a ta piłka naszła do Mandżukicia, który zaskoczył Jordana Pickforda, który tego strzału nie wybronil! Chorwacja prowadziła w tym starciu. Miała nawet okazje do dobicia Anglików. Anglicy zaś też próbowali wyprowadzać ataki i okazje. Ale do dogrywki było im daleko. Doliczono cztery minuty, nawet rzut wolny, który mieli Anglicy już po czasie, nie dał im bramki dającej karne. Hrvatska po raz pierwszy awansowala do finału Mundialu! Już tym wyczynem poprawili swój najlepszy występ w historii. Teraz jest szansa na Puchar Świata, o który powalczą z Francuzami, tak samo, jak Chorwaci, doświadczonymi. To mogą być piłkarskie szachy, ale też Chorwacja może ich zabiegać, jeżeli nie strzelą bramki w pierwszych minutach. Mimo wszystko, Mistrzem Świata zostanie zapewne po raz drugi Francja. Natomiast warto docenić niesamowity charakter Chorwatów, którzy pokazali, że walcząc do końca, mając w nogach dwie dogrywki, karne we wcześniejszych fazach, można zdziałać wielkie cuda! Chciałbym się mylić z Francuzami. Chciałbym. W starciu Anglia vs Belgia myślę, że będą obie drużyny walczyć do końca. To pojedynek młodości, z niego zapewne Anglicy wyjdą zwycięsko. Futbol musi wrócić do domu, nawet jeśli to mają być brązowe medale! Dajcie znać, kto zostanie Mistrzem Świata!

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...