Mówiono, że dowiemy się dopiero 22 lub 23 lipca. Ale jednak stało się to wcześniej. Dzisiaj rano plotki, a już przed południem informacja PZPN, że Jerzy Brzęczek będzie nowym trenerem reprezentacji Polski w piłće nożnej.
Jestem w ciężkim szoku, bo sam się tego nie spodziewałem. Miał być Prandelli, de Biasi, mówiono o nich w tym kontekście, nagle dostajemy Jerzego Brzęczka (Jeshy Bshenchek - it's some tip for you, English language viewers! xD), który miał ZALEDWIE JEDEN DOBRY SEZON W EKSTRAKLASIE! Z Wisłą Płock, piąte miejsce w ostatnim sezonie. Z Lechii Gdańsk wywalony, gdy zaczęło mu nie iść, bo Lechia wypadła z ósemki ligi. Z GKSu Katowice wyrzucony, gdy GKSowi nie udało się awansować do Ekstraklasy któryś już raz z rzędu. Z Rakowa Częstochowa wyrzucony, gdy się im nie wiodło (to była jego pierwsza przygoda trenerska). Jego ekstraklasowy bilans to 27-15-24.
Nie rozumiem. Dlaczego, panie prezesie Boniek? Z jakiej paki nagle on wskakuje i już dostajemy dzisiaj informację, że on zostanie nowym trenerem? Czy on ma być drugim Nawałką, któremu dobrze powiodło się w Górniku Zabrze i dostał stanowisko? Jerzy Brzęczek osiągnięć nie ma, w karierze piłkarskiej srebro igrzysk w Barcelonie, jako kapitan tego zespołu. A prywatnie jest wujkiem Kuby Błaszczykowskiego. Czy to nie byłby cudowny moment na jego pożegnanie? Przy zapełnionym Śląskim Kuba gra finałowy mecz, schodzi w szpalerze, wujek go przytula i tak się kończy gra Kuby w reprezentacji. Z drugiej strony, to może wzbudzić w reprezentacji spory. Można posądzić PZPN o kolesiostwo, że dajemy trenera, który jest wujkiem Kuby i on będzie go teraz brał na każde zgrupowanie, bez względu na to, czy zagra minutę, czy będzie siedział na trybunach w Wolfsburgu. Mogą potworzyć się frakcje, a tego nie chcielibyśmy. Wybór Jerzego Brzęczka na trenera reprezentacji jest bardzo ryzykownym posunięciem Zbigniewa Bońka. Bardzo. Prezes Boniek nie ma pewności, że reprezentacja osiągnie taki sukces, jaki osiągnęła za kadencji trenera Nawałki. Możemy znowu wzbić się na szczyt możliwości, albo polecieć do kotliny nicości. Dokładnie tam, gdzie byliśmy do 2014 roku.
Zbigniew Boniek wszedł w grę all-in. Wszystko albo nic. Tą decyzją może zapłacić swoim stanowiskiem, jeżeli projekt o nazwie: reprezentacja Brzęczka padnie niczym zespoły Smudy i Fornalika. Postawił na Brzęczka. Czy trener Brzęczek odniesie sukces w reprezentacji? Jeżeli zbuduje dobry zespół, zaufanie, kolektyw, to jest szansa na pozostanie w elicie. Mimo szoku, ufam decyzjom Zbigniewa Bońka. Wtedy z trenerem Nawałką to był strzał w dziesiątkę. Teraz zdaniem Bońka Brzęczek ma ogień w oczach. Brzęczek może być takim Zlatko Daliciem. Też bez sukcesów, też bez znacznych osiągnięć. Ale no nie... Jeżeli natomiast gra reprezentacji Brzęczka będzie przypominać GieKSę, a nie Wisłę Płock z ostatniego sezonu, to pożegnamy się z nim na jesieni przyszłego roku. Taka jest piłka. Raz powoduje, że się cieszysz, a innym razem, że się smucisz i wściekasz. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że będzie dobrze. A nadzieja umiera ostatnia. Jest wiele znaków zapytania. Ich rozwianie nastąpi 7 września w Bolonii.
Jestem w ciężkim szoku, bo sam się tego nie spodziewałem. Miał być Prandelli, de Biasi, mówiono o nich w tym kontekście, nagle dostajemy Jerzego Brzęczka (Jeshy Bshenchek - it's some tip for you, English language viewers! xD), który miał ZALEDWIE JEDEN DOBRY SEZON W EKSTRAKLASIE! Z Wisłą Płock, piąte miejsce w ostatnim sezonie. Z Lechii Gdańsk wywalony, gdy zaczęło mu nie iść, bo Lechia wypadła z ósemki ligi. Z GKSu Katowice wyrzucony, gdy GKSowi nie udało się awansować do Ekstraklasy któryś już raz z rzędu. Z Rakowa Częstochowa wyrzucony, gdy się im nie wiodło (to była jego pierwsza przygoda trenerska). Jego ekstraklasowy bilans to 27-15-24.
Nie rozumiem. Dlaczego, panie prezesie Boniek? Z jakiej paki nagle on wskakuje i już dostajemy dzisiaj informację, że on zostanie nowym trenerem? Czy on ma być drugim Nawałką, któremu dobrze powiodło się w Górniku Zabrze i dostał stanowisko? Jerzy Brzęczek osiągnięć nie ma, w karierze piłkarskiej srebro igrzysk w Barcelonie, jako kapitan tego zespołu. A prywatnie jest wujkiem Kuby Błaszczykowskiego. Czy to nie byłby cudowny moment na jego pożegnanie? Przy zapełnionym Śląskim Kuba gra finałowy mecz, schodzi w szpalerze, wujek go przytula i tak się kończy gra Kuby w reprezentacji. Z drugiej strony, to może wzbudzić w reprezentacji spory. Można posądzić PZPN o kolesiostwo, że dajemy trenera, który jest wujkiem Kuby i on będzie go teraz brał na każde zgrupowanie, bez względu na to, czy zagra minutę, czy będzie siedział na trybunach w Wolfsburgu. Mogą potworzyć się frakcje, a tego nie chcielibyśmy. Wybór Jerzego Brzęczka na trenera reprezentacji jest bardzo ryzykownym posunięciem Zbigniewa Bońka. Bardzo. Prezes Boniek nie ma pewności, że reprezentacja osiągnie taki sukces, jaki osiągnęła za kadencji trenera Nawałki. Możemy znowu wzbić się na szczyt możliwości, albo polecieć do kotliny nicości. Dokładnie tam, gdzie byliśmy do 2014 roku.
Zbigniew Boniek wszedł w grę all-in. Wszystko albo nic. Tą decyzją może zapłacić swoim stanowiskiem, jeżeli projekt o nazwie: reprezentacja Brzęczka padnie niczym zespoły Smudy i Fornalika. Postawił na Brzęczka. Czy trener Brzęczek odniesie sukces w reprezentacji? Jeżeli zbuduje dobry zespół, zaufanie, kolektyw, to jest szansa na pozostanie w elicie. Mimo szoku, ufam decyzjom Zbigniewa Bońka. Wtedy z trenerem Nawałką to był strzał w dziesiątkę. Teraz zdaniem Bońka Brzęczek ma ogień w oczach. Brzęczek może być takim Zlatko Daliciem. Też bez sukcesów, też bez znacznych osiągnięć. Ale no nie... Jeżeli natomiast gra reprezentacji Brzęczka będzie przypominać GieKSę, a nie Wisłę Płock z ostatniego sezonu, to pożegnamy się z nim na jesieni przyszłego roku. Taka jest piłka. Raz powoduje, że się cieszysz, a innym razem, że się smucisz i wściekasz. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że będzie dobrze. A nadzieja umiera ostatnia. Jest wiele znaków zapytania. Ich rozwianie nastąpi 7 września w Bolonii.
Komentarze
Prześlij komentarz