Co cztery parzyste lata wraca problem Mistrzostw Świata w piłće siatkowej i formuły tych zawodów. FIVB to taka organizacja, która zazwyczaj faworyzuje gospodarzy, tworzy z nimi regulaminy, potem dogaduje się też z innymi zespołami, a później jest problem. Ja nie cierpię formuły tego turnieju.
Turniej o MŚ w piłce siatkowej ma strasznie zawiłą formułę. Czasem zwykły kibic nie może się połapać. W turnieju biorą udział 24 zespoły, które są dzielone w pierwszej fazie grupowej (to znak, że będzie więcej!) na cztery sześciodrużynowe grupy. Z każdej z grup awansują po 4 najlepsze drużyny. Tworzą one w drugiej fazie grupowej kolejne cztery grupy. Tym razem te grupy zawierają po 4 zespoły. Tutaj rozpoczyna się problem typowego kibica, bo nagle widzi, że jakaś drużyna ma po pierwszej fazie 15 pkt, a potem okazuje się, że tych punktów nie ma, ale bilans setowy już ma! Albo i na odwrót Albo i jakieś zwycięstwa się liczą, a jakieś nie liczą.. Albo za porażkę dostajesz punkty, a więc bardziej opłaca się przegrać, niż wygrać z jakimś rywalem. Z drugiej fazy grupowej do trzeciej awansuje sześć najlepszych drużyn. W tym roku Włosi i Bułgarzy się tak zabawili, że awans ma pewny jak w banku zwycięzca grupy, a dwie najlepsze drużyny z drugich miejsc dostaną ten awans jako te właśnie drużyny. Z trzeciej fazy grupowej, w której są po trzy drużyny do półfinału awansują po dwa najlepsze zespoły z grup.
Każdy turniej ma swój format. Każdy z nich jest trudny do ogarnięcia i połapania się. No ludzie. To juź zasady turniejów w rugby czy w krykieta są łatwiejsze do zrozumienia, albo w piłće ręcznej, gdzie też takie galimatiasy się zdarzają na ME! Ten format, który istnieje od 2010 roku jest porażką. Piszę, że od 2010, ale z modyfikacją w 2014 roku, która zlikwidowała to, że w trzeciej fazie jest 12 drużyn, cztery grupy po 3, zwycięzcy grają w półfinale, drugie miejsca o miejsca 5-8, a trzecie o 9-12. To był pewien rozgardiasz, który w 2014 udało się usunąć, ale pozostawiono zamieszanie z tymi punktami, setami, et cetera. Po co komu tyle faz grupowych? Z pierwszej awansujesz do drugiej, a potem nie wiesz, czy awansujesz do trzeciej, z której nie masz pewności, że awansujesz do półfinału. W 2006 roku (zdobyliśmy w Japonii wtedy srebro) były tylko dwie fazy grupowe. W drugiej było po 8 drużyn w obu grupach, drużyny z miejsc 1-2 grają w półfinale, 3-4 o 5-8, 5-6 o 9-12, a 7-8 mogą jechać do domu. Czy to nie był świetny system stworzony przez Japończyków? To było coś niesamowitego. Ale też były punkty za porażki, co było głupotą.
Wrócę do tego formatu rozgrywek. IHF (światowa federacja piłki ręcznej) ma od 2013 roku sprawdzony format. Też 24 zespoły, po 6 w grupach. Jak w FIVB. Z tego 4 awansują do 1/8 finału, a potem wszystko idzie według drabinki. Miejsca 5 -6 awansują do Pucharu Prezydenta (w FIVB pewnie by odpadły). To jest świetny format. Format, który za każdym razem się sprawdza. Nie ma biurokracji, nie ma jakichś galimatiasów, gdzie punkty się liczą, a gdzie nie i to jest świetne. Każdy kibic ma wyłożone, kto z kim zagra w 1/8 finału, a potem jak dalej jest w drabince. To jest coś! Drodzy organizatorzy kolejnych turniejów o MŚ w piłce siatkowej męzczyzn i kobiet oraz przede wszystkim FIVB. Bierzcie przykład z waszych kolegów od rzucania piłką do bramek! Oni mieli świetny pomysł na likwidację niepotrzebnych kolejnych faz grupowych i zrobili to. Stworzyli drabinkę! Zacznijcie myśleć o takim systemie. To zdecydowanie uprościłoby kibicom śledzenie tych mistrzostw w waszej dyscyplinie i zdecydowanie miałoby wpływ na jej popularyzację. Tkwienie w błędnym kole jest bezsensowne.
Turniej o MŚ w piłce siatkowej ma strasznie zawiłą formułę. Czasem zwykły kibic nie może się połapać. W turnieju biorą udział 24 zespoły, które są dzielone w pierwszej fazie grupowej (to znak, że będzie więcej!) na cztery sześciodrużynowe grupy. Z każdej z grup awansują po 4 najlepsze drużyny. Tworzą one w drugiej fazie grupowej kolejne cztery grupy. Tym razem te grupy zawierają po 4 zespoły. Tutaj rozpoczyna się problem typowego kibica, bo nagle widzi, że jakaś drużyna ma po pierwszej fazie 15 pkt, a potem okazuje się, że tych punktów nie ma, ale bilans setowy już ma! Albo i na odwrót Albo i jakieś zwycięstwa się liczą, a jakieś nie liczą.. Albo za porażkę dostajesz punkty, a więc bardziej opłaca się przegrać, niż wygrać z jakimś rywalem. Z drugiej fazy grupowej do trzeciej awansuje sześć najlepszych drużyn. W tym roku Włosi i Bułgarzy się tak zabawili, że awans ma pewny jak w banku zwycięzca grupy, a dwie najlepsze drużyny z drugich miejsc dostaną ten awans jako te właśnie drużyny. Z trzeciej fazy grupowej, w której są po trzy drużyny do półfinału awansują po dwa najlepsze zespoły z grup.
Każdy turniej ma swój format. Każdy z nich jest trudny do ogarnięcia i połapania się. No ludzie. To juź zasady turniejów w rugby czy w krykieta są łatwiejsze do zrozumienia, albo w piłće ręcznej, gdzie też takie galimatiasy się zdarzają na ME! Ten format, który istnieje od 2010 roku jest porażką. Piszę, że od 2010, ale z modyfikacją w 2014 roku, która zlikwidowała to, że w trzeciej fazie jest 12 drużyn, cztery grupy po 3, zwycięzcy grają w półfinale, drugie miejsca o miejsca 5-8, a trzecie o 9-12. To był pewien rozgardiasz, który w 2014 udało się usunąć, ale pozostawiono zamieszanie z tymi punktami, setami, et cetera. Po co komu tyle faz grupowych? Z pierwszej awansujesz do drugiej, a potem nie wiesz, czy awansujesz do trzeciej, z której nie masz pewności, że awansujesz do półfinału. W 2006 roku (zdobyliśmy w Japonii wtedy srebro) były tylko dwie fazy grupowe. W drugiej było po 8 drużyn w obu grupach, drużyny z miejsc 1-2 grają w półfinale, 3-4 o 5-8, 5-6 o 9-12, a 7-8 mogą jechać do domu. Czy to nie był świetny system stworzony przez Japończyków? To było coś niesamowitego. Ale też były punkty za porażki, co było głupotą.
Wrócę do tego formatu rozgrywek. IHF (światowa federacja piłki ręcznej) ma od 2013 roku sprawdzony format. Też 24 zespoły, po 6 w grupach. Jak w FIVB. Z tego 4 awansują do 1/8 finału, a potem wszystko idzie według drabinki. Miejsca 5 -6 awansują do Pucharu Prezydenta (w FIVB pewnie by odpadły). To jest świetny format. Format, który za każdym razem się sprawdza. Nie ma biurokracji, nie ma jakichś galimatiasów, gdzie punkty się liczą, a gdzie nie i to jest świetne. Każdy kibic ma wyłożone, kto z kim zagra w 1/8 finału, a potem jak dalej jest w drabince. To jest coś! Drodzy organizatorzy kolejnych turniejów o MŚ w piłce siatkowej męzczyzn i kobiet oraz przede wszystkim FIVB. Bierzcie przykład z waszych kolegów od rzucania piłką do bramek! Oni mieli świetny pomysł na likwidację niepotrzebnych kolejnych faz grupowych i zrobili to. Stworzyli drabinkę! Zacznijcie myśleć o takim systemie. To zdecydowanie uprościłoby kibicom śledzenie tych mistrzostw w waszej dyscyplinie i zdecydowanie miałoby wpływ na jej popularyzację. Tkwienie w błędnym kole jest bezsensowne.
Komentarze
Prześlij komentarz