Przejdź do głównej zawartości

#27 Puchar Polski, czyli dowód na to, że w polskiej piłce nie ma słabych drużyn

Od paru lat w piłce nożnej przyjęło się stwierdzenie, że "w piłce nie ma już słabych drużyn". To zdaje się potwierdzać nie tylko w europucharach (Dudelange, Trnawa!), ale też w krajowym pucharze!


Dowody ku temu dała 1/32 finału, gdzie Huragan Morąg grał z Zagłębiem Lubin. Drużyna, która gra w III lidze, na czwartym poziomie rozgrywkowym kontra zespół z Ekstraklasy. Niby jako widz piłki nożnej, jako człowiek, który zna jakoś to, co się dzieje w piłce spodziewasz się, że dla "Miedziowych" to będzie spacerek. Ale z tyłu głowy masz świadomość, z jakimi problemami ten zespół się boryka oraz to, że Puchar Polski lubi pokazywać piękno futbolu. Niby mecz zaczyna się normalnie, bo Zagłębie wychodzi na prowadzenie, ale potem strzelają bramkę gospodarze i wyrównują stan meczu. A potem jeszcze podwyższają o dwie bramki.  Rozbite Zagłębie Lubin potrafilo im odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. I szok.  No bo to, że Olimpia Grudziądz pokonała Zagłębie Sosnowiec po karnych to raczej nie było sensacją. Torunarighą ich nie postraszyli! Czwartoligowiec pokonał więc team z Ekstraklasy. I to jest piękne, bo jednak pokazuje, że ten puchar jest nieprzewidywalny. Za to go kochamy, a Mariusz Lewandowski parę dni temu został wyrzucony z Zagłębia Lubin. Nie tyle, co za ten puchar, ale głównie za słabe występy w lidze.. Gratuluję i życzę - wzorem Anglików - miłego bezrobocia! Huragan w następnej rundzie powalczył z Arką Gdynia. Niestety, trochę taki gol z zamieszania dał awans Arce, choć potencjał i szansa na remis była ze strony morąskiego zespołu. Ale jednak mały huragan zrobili piłkarze Huragana!

Ta 1/32 potrafi zaskakiwać! A miejscowość Ojca Mateusza może mieć niezły zespół, który zaskoczył Koronę Kielce. Tamtejsza Wisła wygrała ten mecz 3:2, grając w przewadze, wracając z wyniku 1:2 dzięki dwóm golom Putina! Ale nie tego wszechmocnego Władka, lecz Wiktora! Ten sam strzelił jedną z bramek w meczu 1/16 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, w regulaminowym było 2:2, w dogrywce padły dwie bramki! Jedną z nich, ustalającą wynik na 3:2 strzelił w 118' Kacper Piechniak. A potem Podbeskidzie się cieszyło, bo było 3:3, ale sędzia bramki nie uznał i Wisła znowu sprawila sensację, odprawiając zespół z I ligi z "pucharu tysiąca drużyn". Sensacja za sensacją, 1/8 finału czeka na nich, tam już pewnie potęgi będą czekać, dzięki ręce pana Sawickiego! Ale to Puchar Polski, tutaj sensacje są wskazane!

A nawet i sensacje podczas losowania! Wspomnianemu wyżej panu sekretarzowi przydarzył się taki incydent. Otworzyła się kulka z Miedzią Legnica. Pan Sawicki, myśląc, że ta kulka już została wylosowana, wyrzucił ją, ale okazało się, ze jednak nie była wylosowana. Dostawiono "niewylosowaną" Miedź do Śląska. Po losowaniu spostrzeżono błąd, przeproszono i powtórzono losowanie. Miedź i tak trafiła na Śląsk! Z ciekawszych spraw Raków Częstochowa trafiła w niewaznym losowaniu na Legię, a w tym drugim na Wigry Suwałki. Czy łatwiejsza droga, nie wiem. Ale pewnie Legia też byłaby do pokonania, jezeli Raków utrzymałby świetną dyspozycję. A Termalica miała zagrać z Arką, a zagra z Lechią. Parę kilometrów mniej drogi "Słoników". Na pewno emocje będą duże,  no bo przecież w "pucharze tysiąca drużyn" może się zdarzyc wszystko!

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...