Przejdź do głównej zawartości

#35 Cztery skocznie 18/19: Oberstdorf

67 edycji i wciąż nic się nie zmieniło! Liczba i kolejność skoczni pozostaje bez zmian, jedynie rekordy się zmieniają. Edycję o numerze 67 rozpoczął tradycyjny konkurs w Oberstdorfie.

 Ale zanim, w sobotę odbyły się kwalifikacje z 68 skoczkami, z których 50 utworzyło pary do konkursu niedzielnego. Wietrznie za bardzo nie było, ale czasem ten wiatr przychodził i robił nam krótkie przerwy. Kwalifikacje wygrał Stefan Kraft skokiem długim na 138,5 metra. Tyle samo osiągnął Ryoyu Kobayashi, ale w jego przypadku dostał mniejszą notę od sędziów i był drugi.  Trzeci był Piotr Żyła (para z Forfangiem!), który skoczył 137,5 metra, a w treningach nie prosperował dobrze.  Ósmy był Kamil Stoch (130m, para z Peierem), a pozycję dalej Dawid Kubacki (133,5m, para z Hlavą).  Do konkursu również zakwalifikował się Kuba Wolny (29. 127m, para z Hoffmannem), Stefan Hula (31., 125m, para z Hayboeckiem) i Olek Zniszczoł (33., 125m, para z Klimowem). Jak słusznie spostrzegliście, nie było w konkursie Maćka Kota, który zawalił kwalifikacje, skacząc jedyne 108,5m i był 62. pośród 66 sklasyfikowanych z 68 (Nomme DNS po upadku, Nazarow DSQ bo kostium, ale i tak byłby ostatni!).

Konkurs odbywał się przy wietrze zmiennym, ten niektórym pomagał, niektórym przeszkadzał, ale to raczej bez sensacji. Czterech Polaków przeszło swoje pary. Kuba Wolny miał nieco fuksa, bo wygrał dziesiątymi punktu z Felixem Hoffmannem, też i odległością, więc skoczył w drugiej serii. Olek Zniszczoł zdecydowanie przegrał z Jewgienijem Klimowem, bo skoczył tylko 114,5m. Rozczarował nas Stefan Hula i jego 113,5m z Michaelem Hayboeckiem. Pary wygrali też zdecydowanie Kamil Stoch (127m, 9. w pierwszej serii), Dawid Kubacki (128,5m, 10. w pierwszej serii) i Piotr Żyła (133m, 4. w pierwszej serii). Serię wygrał zdecydowanie Ryoyu Kobayashi skokiem na 138,5m, drugi był Markus Eisenbichler i 133m, a trzeci Andreas Stjernen i 132,5m.W serii finałowej pozycje cztery zyskał Kuba Wolny (z 30 na 26), niektórzy pozycje stracili przez wiatr. Niemiłosiernie on mieszał szczególnie w drugiej serii. Ten jednak pozwolił na wygranie Ryoyu Kobayashiego i skoku na tylko 126,5m. Dzięki temu, wygrał z Eisenbichlerem tylko 0,4 pkt. I taką też ma na ten moment przewagę w turnieju. Trzeci był Stefan Kraft, który awansował z siódmego miejsca (134,5m). Na czwarte spadł Stjernen, piąty był Dawid Kubacki, a oczko dalej Piotr Żyła, który nadal utrzymuje się w TOP6. Kamil Stoch był ósmy, też zyskał, ale jednocześnie nie wygrał konkursu, więc nie było serii 6 zwycięstw z rzędu. Trochę szkoda, ale od Kamila już nie ma czego wymagać, bo on swoje zrobił. Duże punkty zdobył Roman Koudelka, który był jedenasty, 129 metrów, awans o trzy pozycje. A to dopiero początek turnieju.

1/4. W następnym odcinku noworoczne Garmisch-Partenkirchen...

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...