Przejdź do głównej zawartości

#36 Cztery skocznie 18/19: Garmisch-Partenkirchen

Ga-Pa i drugi konkurs Turnieju Czterech Skoczni. O dziwo, nikt nie był gapą, a na skocznię przyjechało 69 skoczków. O jednego więcej, bo grono uzupełnił Amerykanin Casey Larson, który i tak w kwalifikacjach nie pokazał niczego nadzwyczajnego.

A kwalifikowali się ostatniego dnia roku o 14:00, tą sesję wygrał Dawid Kubacki skokiem 135,5m! Jego przewaga nad Ryoyu Kobayashim (drugi, 140m, ale noty słabsze) wyniosła 0,5 pkt. W noworocznym konkursie wystąpił w parze z Jernejem Damjanem.  Dawid ostatnio imponuje, więc nie zdziwiłbym się, jakbyśmy jutro go zobaczyli na podium. Trzeci był Kamil Stoch, który skoczył tyle samo, co Kubacki, ale Stoch dostał mniejszą bonifikatę za wiatr. W parze znalazł się z Andreasem Schulerem.  Na uwagę zasługuje siódme miejsce Romana Koudelki, który skoczył 132,5m, co naprawdę pokazuje, że czeskie skoki powoli wracają na swoje miejsce. 13. był Piotr Żyła (132m, para z Killianem Peierem), 26. był Kuba Wolny (128m, para z Naokim Nakamurą, para nr 1 konkursu), 37. Stefan Hula (124m, para z H.E. Granerudem) i 41. Olek Zniszczoł (124m, para z Timim Zajcem).  Kwalifikacji nie przebrnął Maciek Kot, który był 52., skoczył tylko 118,5m. Obawiam się, że Maciek przez te słabe skoki utrzymujące się już od jakiegoś czasu zostanie zastąpiony przez Olka Zniszczoła od następnego periodu. Kwalifikacji także nie przebrnęli bracia Prevc, Peter słabo skoczył, a Domen zaliczył upadek, choć i tak odległość nie dałaby mu awansu.

 Konkurs odbywał się przy wietrze dość mocnym, ale zmiennym. Raz pod narty, raz w plecy.  Nowy Rok rozpoczął Kuba Wolny skokiem na 128 metr, to w pierwszej serii pozwoliło mu dać ósme miejsce. Pary przegrali Zniszczoł i Hula, ale raczej to było pewne.Kamil Stoch swoją parę wygrał (129m), ale po pierwszej serii był dopiero szesnasty, tak samo Piotr Żyła, który uplasował się pięć oczek wyżej (128,5m). Dawid Kubacki, który zamykał pierwszą serię był trzeci po skoku 133,5m. Prowadził znany młody Japończyk (136,5m) przed Eisenbichlerem (138m). Dzieliło ich zaledwie dwie dziesiąte punktu. W drugiej serii sympatyczny Ryoyu Kobayashi powiększył przewagę do 1,9 pkt po skoku na 133 metr. Eisenbichler skoczył 135m, ale 133m były potrzebne Ryoyu do triumfu.  Drugi triumf z rzędu, powoli szykuje się 4/4, ale nie chcę niczego krakać! Trzeci był Dawid Kubacki, który odnotował swoje pierwsze podium w tym sezonie.  Ważne jest to, że Dawid coraz lepiej skacze i to może go zaprowadzić na prawdziwe podium Turnieju Czterech Skoczni, bo na razie jest na tym wirtualnym. Kamil Stoch zanotował awans dnia, pokazał klasę mistrza skokiem na 134 metr i awansował o 10 pozycji z szesnastego na szóste miejsce. Awansu nie dokonał Piotr Żyła, Kuba Wolny natomiast spadł na 13. miejsce, skoczył 127,5m, ale i tak to mu dało świetne miejsce. Czwarty był Roman Koudelka, który systematycznie odbudowuje swoją pozycję i Czech w Pucharze Świata. Piąty Junishiro z Kobayashich. Na pochwałę również zasługuje dwunasty Daiki Ito. Znowu Freund, znowu Wellinger, znowu Tande bez punktów, tym razem do nich dołączył Kraft, któremu, tak jak rok temu, nie poszło w Ga-Pa. Ma do tego miejsca wyjątkową słabość Austriak. Czy to dobrze? Nie wiem. Wiem natomiast, że bez tego austriackie skoki są w niezwykłym maraźmie. A propos Austrii...

2/4. Następny odcinek w piątek. Innsbruck, Austria. 14:00 czwartek Q, piątek konkurs.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...