Przejdź do głównej zawartości

#39 Powrót skoków do Włoch, trzysetny Kamil, pokonany Ryoyu, czyli Dawid pokonał Goliata, a więc Val di Fiemme w Pucharze Świata

Tydzień po Bischofshofen "Cyrk Waltera Hofera" przemieścił się do Włoch, gdzie odbyły się kolejne dwa konkursy. I się działo. Ale nie na trybunach!

W piątkowy wieczór były kwalifikacje, w nich triumf i pieniądze zgarnął Ryoyu Kobayashi, skacząc 134,5m. Drugi był Stefan Kraft (132,5m), a Dawid Kubacki na trzecim miejscu (132m). Poza tym, piąty był Kamil Stoch (129m), Piotr Żyła 16 (128m), 29. Stefan Hula (118,5m), Jakub Wolny 31. (117,5m), Maciek Kot 42. (110m). Komplet przebrnął kwale, dawno tego nie było, ale jak się już domyślacie, w konkursie tak różowo nie było! A poza tym kwale przebrnął Sabriżan Muminow, który nie był ani ostatni, ani 50.,  ale 47. (112,5m). Także szacunek, Sabriżanie! Całe kwalifikacje z belki siódmej, sędziom nic nie przeszkadzało, typowy włoski styl. Tylko nie było opóźnienia.

Sobota, a w niej seria próbna i konkurs. W serii próbnej najlepszy był Dawid Kubacki, Ryoyu Kobayashi był piąty. Ale spokojnie. Wiem, chcielibyście aby on przegrał. Ale im bardziej chcecie, aby on przegrał, to on nie przegrywa, tylko robi jeszcze większą miazgę. I tak jakby zapowiedziałem, to, co się stanie, ale może po kolei. Po pierwszej serii prowadził on, skacząc 135m. Była to jedyna odległość powyżej 130 metrów w pierwszej serii, a 125m to był najdłuższy skok poza Ryoyu. Podium po tej rundzie dawał skok na 122 metr. Taką odległość osiągnął Dawid Kubacki, pół metra bliżej był Stefan Kraft. I takie było podium. Kamil Stoch był piąty (121,5m), siódmy Piotr Żyła (121,5m), a dwudziesty siódmy Stefan Hula (116,5m). Stefanek, mimo że skoczył dalej w drugiej serii, i tak spadł na 29. Bo sędziowie rozgrywali całą pierwszą serię z belki numer 10, a dopiero w drugiej serii zorientowali się, że w sumie można użyć tej krótkofalówki i zaproponować Hoferowi i Sedlakowi belkę w górę. I była belka numer 12, choć i tak w biegu serii spadała o jeden stopień w dół do stopnia numer 10 dla Kobayashiego juniora. Do drugiej serii nie awansował Maciek Kot i Kuba Wolny, szkoda, ale to Maciek był lepszy od Kuby w tym konkursie (34., a Kuba 40., razem z Prevcem seniorem!)Piotr Żyła utrzymał pozycję, skacząc 127m. Kamil Stoch zrobił siebie sprzed sezonu i skoczył 133,5m, co dało mu +2 i podium zawodów. Dawid Kubacki utrzymał lokatę, wystarczyło mu tylko 131,5m. Ryoyu Kobayashi natomiast zrobił to, co zwykle i doleciał tym razem do 136 metra, wyrównując rekord Małysza (który i tak mial dzień później pobić). Potem upadł w strefie bezpieczeństwa, ale co się dzieje w strefie bezpieczeństwa, zostaje w strefie bezpieczeństwa. Czyli nie jest liczone. Szósty win z rzędu Japończyka.  Ja o nim nie muszę się już rozpisywać, więc całość sobie dopowiedzcie sami!  My mamy kolejny dublet w tym sezonie, tym razem trzecie podium Dawida, a czwarte Kamila i trzecie trzecie! Chwali się znowu dobry występ Romana Koudelki, tym razem szósty. Ósmy był już zapomniany przez wielu Manuel Fettner, dziewiąty Killian Peier, a dziesiąty Anże Semenić. Jedyny Kazach w stawce, Sabriżan Muminow nie był ostatni, ale 42.! Takie oto rzeczy działy się w Predazzo w sobotę.

W niedzielę były kwalifikacje, jednak po prawie połowie zawodników zdecydowano się je odwołać przez zbyt mocne powiewy wiatru. Wobec tego w konkursie zobaczyliśmy wszystkich 59 zawodników.  W pierwszej serii najlepszy był Dawid Kubacki! Skoczył 129m, był lepszy o 1,8 pkt od Ryoyu Kobayashiego, który skoczył 128 metrów. Komplet Polaków punktował, bo Kamil Stoch był ósmy po pierwszej serii skacząc 120m. 119,5m Piotr Żyła i 14., Maciek Kot 28. (116,5m), 27. Stefan Hula (116m), 30. Kuba Wolny 116,5m.W drugiej serii były drobne przetasowania, konkurs ukończył na 29. miejscu Kuba Wolny, miejsce dalej Stefan Hula. Maciek Kot zyskał trzy pozycję i zdobył najlepsze punkty w sezonie .Piotr Żyła zyskał cztery pozycje, skacząc 127m. Kamil Stoch natomiast znowu wykonał kosmiczny awans!  Tym razem z ósmej pozycji skoczył ponownie na podium, na trzecie miejsce! 128,5m go do tego uprawniało. To, co on robi z tymi powrotami, jest niesamowite. Klasa. Ryoyu Kobayashi tymczasem zepsuł swój skok w drugiej serii. Ludzie spodziewali się miazgi, tego, że pobije rekord Małysza. To się nie stało, bo było tylko 122m. W efekcie Ryoyu zajął w konkursie szóste miejsce. Premierowy triumf odniósł Dawid Kubacki, skacząc 131,5m, wygrywając konkurs z przewagą 13,9 pkt. Drugi był Stefan Kraft (122,5m). Świetny występ zaliczył David Siegel, który był piąty.  Pecha miał Siergiej Tkaczenko, który był 33. po pierwszej serii, a skoczył znakomite jak na Kazacha 118 metrów! Kazachowie generalnie w tej części sezonu krążą blisko punktów.


A JUŻ W TEN WEEKEND "SKOKI SKOKI W ZAKOPANEM!".



Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...