Przejdź do głównej zawartości

#65 Czy skoki narciarskie latem sprawiają taką samą frajdę jak te zimą?

Od pewnego czasu chodzi za mną sprawa skoków narciarskich. Od ponad 20 lat dyscyplina uważana za zimową ma, oprócz sezonu zimowego, sezon letni. Jednak tu jest ten problem.

Odpowiedź na pytanie, które zadałem w tytule wydaje się być oczywista. Jednak zagłębmy się w ten problem. Może zaczynając od kwestii pogodowych. W konkursach letnich temperatura jest wysoka i nie ma ryzyka odwołania konkursu przez zbyt mocny wiatr, topniejący śnieg, śnieżycę czy deszcz ze śniegiem. Latem konkursy mogą być odwołane głównie przez zbyt mocny wiatr. No i kwestie organizacyjne, ale to inna bajka. Jestem pewnego rodzaju tradycjonalistą i wolę oglądać skoki narciarskie rozgrywane zimą. Konkursy rozgrywane są w większości przy włączonych jupiterach, bo też i godziny rozgrywania to zazwyczaj 16-17. Jest śnieg (ostatnimi czasy coraz mniej bajkowych krajobrazów), jest zimno, są zawodnicy z elity, wyłonionej w kwalifikacjach.  Kwestia Letniego Grand Prix jest podobna, bo tam też zawodnicy wyłaniani są w kwalifikacjach. Tyle że tam, do konkursów dostają się takie "smaczki" jak Siergiej Tkaczenko czy Sabirżan Muminow z Kazachstanu czy Koreańczycy. Zawdzięczają jednak głównie listom startowym kwalifikacji, gdzie liczba zawodników oscyluje nieraz wokół 55, toteż, wedle zasady, "nie ma bata że nie wejdę" wchodzą do konkursów. Ale to jest prawo sezonu letniego. Sezon letni jest też okazją do poznania zawodników, którzy w zimie niekoniecznie dominują. Takimi są między innymi Jewgienij Klimow, Olek Zniszczoł (oby zimą częściej!) czy Norwegowie, którzy zimą mają mniej szczęścia i nie łapią się do drużyny w konkursach drużynowych. Nieraz skaczą w Pucharze Kontynentalnym. Letnie skoki narciarskie to też dłuższe przerwy w transmisjach telewizyjnych. Oprócz przerwy między seriami czy przerwy technicznej, dochodzi przerwa na nawodnienie igelitu. A ta przerwa jest dłuższa od przerwy technicznej, która trwa 30 sekund. Przerwy na nawodnienie trwają 2-3 minuty. No i jeżeli chodzi o igelit. Zima to śnieg. Lato to igelit. Zapytacie, dlaczego nie trawa? Bo na trawie byłoby zbyt niebezpiecznie, stąd niemiecka firma IG Farbenindustrie wymyśliła taką nawierzchnię i na niej odbywają się letnie zawody. Chyba w Austrii trwają prace nad nawierzchnią na lato, która jest podobna do śniegu, ale jest lepsza od igelitu. Ja jednak jestem jakoś przywiązany do igelitu, choć zobaczyć nowinkę byłoby fajnie. No ale konkursy letnie nie cieszą się dużą popularnością w mediach. W polskiej telewizji możemy je oglądać, jednak te konkursy są pokazywane w kanale sportowym TVP, w dodatku nieraz są wypychane z ramówki przez inne propozycje. Ale od czego jest internet? Tam też na stronie nadawcy możemy ogladać konkursy, nieraz z dłuższym studiem, niż to jest w warunkach telewizyjnych. To jest plus, który TVP powinna wykorzystać w sezonie zimowym. W telewizji mogą zostać te studia trwające tyle, co mrugnięcie okiem, ale w internecie może być studio trwające przez całą przerwę.

Skoki zimą są oczywiście lepsze. Ale to te letnie dają nam możliwość poznania nowych zawodników, a także zobaczyć nieraz skocznie nieużywane w Pucharze Świata. Dobrze, że jest Letnie Grand Prix, kolejny etap przygotowań do sezonu zimowego.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...