Przejdź do głównej zawartości

#80 Lekko nie będzie na EURO 2020

Spokojnie. Tomasz "Gimper" Działowy nie jedzie na UEFA EURO 2020!

Hiszpania, Szwecja i zwycięzca ścieżki B barażów. To są nasi rywale na Mistrzostwach Europy, które odbędą się na przełomie czerwca i lipca przyszłego roku. My swoje mecze rozegramy w Dublinie i Bilbao. Nie piszę, że rozegramy więcej, bo pewnie zagramy tylko trzy gry.

Trafienie w losowaniu na reprezentację Hiszpanii sprawiło, że losowanie zmieniło się w bardzo trudne. To tylko mieszanie kulek, ale towarzyszy temu pewna gra psychologiczna. Najgorszy możliwy przeciwnik.  Z Hiszpanami przegraliśmy na 10 gier 8, jedną wygraliśmy i jedną zremisowaliśmy. Mecze z nimi nie są łatwe. Kto w czerwcu 2010 roku myślał, że dostaliśmy 0:6 od przyszłych mistrzów świata? Kto w czerwcu 2020 roku pomyśli, że, być może, dostaniemy 0:3-0:4 od, być może, przyszłych mistrzów Europy? Polska tego meczu raczej nie wygra, choćby bardzo się starała. Niestety, ten styl, jaki zaprezentowała nasza kadra w eliminacjach sprawia, że skreślamy ją jeszcze przed wyjściem piłkarzy na boisko w Bilbao 20 czerwca. Owszem, był efektywny, lecz nie był efektowny. A Hiszpanie lubią grać efektownie. Wywalczenie remisu w tej grze będzie dla nas cudem jak Wembley '73. Wygrana to święto narodowe. Dobrze, że szansa na nią jest tak wielka jak ta awansu Gibraltaru na EURO. Kolejna pojawiła się Szwecja, z którą zagramy 24 czerwca "mecz o honor"/"mecz o wszystko". W historii mecze z nimi nie były dla nas łatwymi, o czym świadczy aż szesnaście porażek. O zwycięstwa było trudno. Czy będzie łatwiej, jeżeli gramy przeciwko młodej, silnej Szwecji, która była w ćwierćfinale Mistrzostw Świata w Rosji? No właśnie. Odpowiedź sama nasuwa się na myśl. Remis tutaj byłby bardzo dobry, ale bardziej od niego prawdopodobna jest porażka. Stąd remis ze Szwecją wziąłbym z pocałowaniem ręki. Niby mogą wejść w nas emocje, bo szansa na awans do 1/8, ostatni mecz grupowy. Wygrana w 90' ucieszyłaby wszystkich. Ba, wygrana. Na nią szanse są, tylko trzeba dobrze rozegrać ten ciężki mecz. Ostatnia drużyna to zwycięzca ścieżki barażowej B, czyli Bośnia i Hercegowina, Słowacja, Irlandia Północna lub Irlandia. Z tą drużyną rozegramy mecz otwarcia 15 czerwca w Dublinie.I na rękę byłoby nam zagrać z którąś z Irlandii. Po pierwsze, powtórka z 2016, jeśli to ta Północna ze Zjednocznego Królestwa. Po drugie, szansa na rewanż z eliminacji EURO 2016, gdzie zremisowaliśmy w doliczonym czasie z Irlandią 1:1. Słowacja i BiH pewnie nie awansują, stąd ich wykluczam. Jednak jeśli mielibyśmy zagrać, to bardziej chciałbym, abyśmy zagrali ze Słowakami. W tym meczu mamy szansę na wygraną, tylko trzeba dobrze zagrać. Tak samo z Irlandiami.

Czekają nas same ciężkie mecze. I pewnie uzbieramy 4,3 lub 1 pkt. O 6 pkt nie myślę, bo to jest zbyt nierealne. Jeżeli awansujemy z trzeciego miejsca do 1/8, to dobrze. Nie możemy jednak dostać 3-4 bramek od Hiszpanii, bo to nas skreśla w tej minitabeli drużyn z trzecich miejsc. Drugie miejsce w grupie byłoby dobre w przypadku, gdy Szwecja dostanie od Hiszpanii, wygra z tą jeszcze nieznaną drużyną i z nami zremisuje przy bilansie dla nas pozytywnym. Awans do 1/8 nie jest niemożliwy. Powrót do domu jest jednak z naszą grą bardziej prawdopodobny. Chciałbym w czerwcu być w błędzie z tym drugim zdaniem, ale jak będzie pokaże rozgrywana przez nas piłka.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...