Lewis Hamilton zdobył szósty tytuł mistrza świata Formuły 1, a Mercedes z szóśtym tytułem z rzędu wśród konstruktorów. Taka to rzeczywistość w Formule 1 już kolejny rok z rzędu. Wiemy wszystko na początku sezonu, potem się łudzimy, ale i tak na końcu jest "niby człowiek wiedział, ale się trochę łudził".
21 wyścigów, 21 sesji kwalifikacyjnych, 20 kierowców i jedna zmiana kierowców między zespołami. Tak to było w 2019 roku w Formule 1. Zróbmy mały recap, jak wyglądało 21 rund ścigania się "królowej motorsportu" w 2019 roku. A później pomówimy o plusach i minusach sezonu.
Australia - niby start sezonu, ale wyścig do zapomnienia. Hamilton zdobył PP, a w wyścigu to Bottas wyprzedził go na starcie i uciekał ile fabryka dała, aby James nie poprosił go o zmianę pozycji na rzecz Lewisa Hamiltona. Wygrał pierwszy wyścig, Kubica dojechał ostatni, co miało potem wielokrotnie wydarzyć się w ciągu sezonu. Williams był taczką, ale nikogo to nie zdziwiło.Mało wyprzedzań, brak neutralizacji. Generalnie nie warto było wstawać.
Bahrajn - nocny wyścig, tu się trochę działo. PP zdobył w swojej drugiej rundzie dla Ferrari Charles Leclerc, co już było psztyczkiem w stronę Sebastiana Vettela. Leclerc jednak wyścigu nie wygrał, bo miał problem z układem elektrycznym i dojechał trzeci ze łzami w oczach. Dublet Mercedesa, wygrana Hamiltona, obrót Vettela podczas walki z Hamiltonem, Vettel z iskrami po kontakcie z Russellem, bez skrzydła, a na końcu combo Renault w postaci podwójnego DNFa na tym samym okrążeniu. Francuska moc ponownie dała o sobie znać.
Chiny - I TO MIAŁ BYĆ TYSIĘCZNY WYŚCIG FORMUŁY 1?! Nic się nie działo, Bottas wywalczył pole position, ale Hamilton na starcie go wyprzedził i dojechał z wygraną do mety. Kolejny dublet Mercedesa, a trzeci Vettel. Ale żeby nie było tak pesymistycznie, to Albon wystartował z boksów po wypadku w trzecim treningu i dojechał z punktem. No i z nagrodą Kierowca Dnia od fanów "rajdów formuły pierwszej".
Azerbejdżan - w poprzednich latach ciekawe wyścigi, w 2019 nuda. Kwalifikacje za to trwały prawie 2 godziny, bo w Q1 Robert Kubica przy zamku wpakował się w bandę, a sesję później powtórzył ten wyczyn Charles Leclerc. A PP dla Bottasa. Parę DNFów, wirtualna neutralizacja, kolizja Kwiata i Ricciardo, Kwiat jechał na wstecznym. A tak to kolejny dublet Mercedesa i trzeci Vettel.
Hiszpania - bez sensacji, nuda. Jedyna sensacja to powrót słynnego Andrzeja Borowczyka do komentowania Formuły 1, tym razem w Eleven Sports. Zebrał mieszane opinie w przekroju całego sezonu (nie komentował wszystkich rund, były rundy komentowane w duecie Gąsiorowski-Kapica/Sokół). Kwalifikacje dla Bottasa, wyścig dla Hamiltona. Był Safety Car po kolizji Norrisa i Strolla, nawet był też VSC. Dlatego tylko Williamsy straciły okrążenie do rywala, a reszta dojechała z 66 okrążeniami na koncie. Kolejny dublet Mercedesa, a trzeci Verstappen. Dla osoby nie obserwującej F1 na co dzień, a obserwującego F1 od tego sezonu ten kolejny dublet mógł być nudny.
Monako - nuda przez połowę dystansu, później zaczęło się dziać. Kwalifikacje dla Hamiltona i wyścig też, bo zarządzał dobrze oponami, które były już bardzo zużyte. Dlatego też utrzymywał się przed Maxem Verstappenem, który go niemilosiernie atakował. Efektem niebezpiecznego wypuszczenia go na tor było 5 sekund kary. W rezultacie czego dojechał drugi do mety, ale spadł na czwarte miejsce przez karę. W wyścigu tor zablokował Kubica, Leclerc miał problemy i nie ukończył jako jedyny. Tym razem drugi był drugi Vettel, a trzeci Bottas. Ale to nie jest najważniejsze, bo podczas tej rundy czczono pamięć zmarłego trzykrotnego mistrza świata Nikiego Laudy...
Kanada - są fajerwerki! Nie dlatego, że spadające puszki tworzyły kakofonię dźwięków. Dlatego, że Vettel zdobył pole position do wyścigu, pierwsze od Belgii 2018! Magnussen się rozwalił w kwalifikacjach i dlatego Verstappen nie mógł skończyć okrążenia. A w wyścigu dojechał piąty. Vettel wyścigu nie wygrał, bo tak walczył z Hamiltonem, że ściął zakręt 3, potem go zablokował i dostał 5 sekund kary. Dojechał drugi, wygrał Hamilton, ale wściekły Sebastian Vettel zrobił później show z przestawianiem tabliczek z numerkami. Ferrari się wykłócało o to, aby jednak nie dodawać 5 sekund, ale sędziowie byli nieugięci. Trzeci był Charles Leclerc.
Francja - NAJGORSZY WYŚCIG W SEZONIE. Nie, nie kłamię, był najgorszy. Kierowcy jechali jak procesja. PP dla Hamiltona, drugi był Bottas, trzeci Leclerc, czwarty Verstappen. I tak było też na podium i poza nim. Wyścig nudny. Jedna wirtualna neutralizacja, ale na parę sekund, bo trzeba było zabrać pozostałości jednego z aut. Mało wyprzedzania, mało akcji, mało emocji, na które liczy kibic włączający Formułę 1. Można było się przespać w to piękne, czerwcowe popołudnie. Fajna akcja z udziałem Daniela Ricciardo, Lando Norrisa i Pierre'a Gasly miała miejsce na ostatnim okrążeniu, ale realizatorzy stwierdzili, że nie warto tego pokazywać na żywo, więc pokazali tę walkę jako powtórkę. Nie rozumiem tego. Kubica był przed Russellem, taki pozytyw. A Sainz prawie dał się zdublować.
Austria - działo się! A piękną walkę zaserwowali nam Max Verstappen i Charles Leclerc, ten drugi zdobył, co prawda, pole position, ale potem walczył zacięcie z Maxem Verstappenem. Ten, dzięki strategii i świeższym oponom dogonił Monakijczyka na trzy okrążenia do mety i go wyprzedził, wypychając go w zakręcie 2 na pobocze. Jednak kar z tego nie było, mimo dochodzenia. Zobaczyliśmy walkę, jaką oczekujemy od Formuły 1. Być może walkę dwóch przyszłych mistrzów świata? Verstappen wygrał wyścig po raz pierwszy dla auta z silnikiem Hondy od Węgier 2006 i triumfu Jensona Buttona i pierwszy raz dla kogoś innego niż Mercedes w sezonie 2019. Najszybsze okrążenie też było jego.Cała stawka dojechała do mety, a na jego końcu jedyny z trzema okrążeniami straty osobnik o inicjałach RK. Jedynie TOP5 wyścigu nie straciło okrązenia do lidera. A świetne przebijanie wykonał Carlos Sainz, z 19 miejsca na 8. Ale realizator tego prawie nie pokazał.
Wielka Brytania, Silverstone - też się działo. Dwa Haasy się pozderzały, Giovinazzi wpadł w żwir, a Vettel koncertowo wpadł w tyłek auta Verstappena na dohamowaniu do Hale. Verstappen poleciał, iskry się posypały, Vettel wpadł w żwir, ale oba auta pojechały dalej. Verstappen zrobił powrót, dojechał do mety piąty, a Vettel dostał 10 sekund kary za incydent i ukończył wyścig pozycję za Robertem Kubicą. Ten incydent jest niegodny czterokrotnego mistrza świata, jakim jest Vettel. Powinien inaczej zaatakować Verstappena, albo powstrzymać się do strefy DRS. PP zdobył Bottas, któy ustanowił czas sześć tysięcznych szybszy od Lewisa Hamiltona. Ale w wyścigu wygrał ten drugi, ustanowił najszybsze okrązenie, pobił rekord Grahama Hilla, bo wygrał po raz szósty. Wingman Hamiltona był drugi, a trzeci Leclerc. Pierre Gasly czuł ten tor, dojechał czwarty, nawet w FP1 był najszybszy.
Niemcy - NAJLEPSZY WYŚCIG W SEZONIE. Formuła 1 i ulewny deszcz. W sobotę było sucho, kwalifikacje były dla Hamiltona, a dwa auta Ferrari napotkały problemy techniczne. W niedzielę dzięki ulewnemu deszczowi i przesychającemu torowi obejrzeliśmy show, jakiego nie da się zapomnieć. Najpierw trzy okrążenia formujące za SC, odjęte od dystansu wyścigu (67-> 64), a potem start z pól i walka. Bez DRSu przynajmniej przez połowę wyścigu, z umiejętnościami kierowców. Wypadek Pereza, awaria Ricciardo, Norris wypadający, Leclerc kończący wyścig w żwirze na zakręcie 15, tam też skończył wyścig Nico Hulkenberg. No i najlepszy pit-stop w sezonie wykonany przez mechaników Lewisa Hamiltona. Też wypadł w tym zakręcie, uszkodził przednie skrzydło, a podczas pit-stopu mechanicy nie wiedzieli co robić. Wściekłość Toto Wolffa dopełnił wypadek w pierwszym zakręcie Valtteriego Bottasa, który był jedynym DNFem w sezonie Mercedesa. Potem jeszcze wypadł Gasly. A triumfował Max Verstappen, Sebastian Vettel pokazał swój kunszt i dojechał do mety drugi. Z 20 na 2. Trzeci dojechał Danił Kwiat, zdobywając pierwsze podium dla Toro Rosso (od 2020 Alpha Tauri) od Włoch 2008 i triumfu Sebastiana Vettela. Wtedy też padał deszcz i tor też przesychał! Czwarty był Lance Stroll, który przez spory fragment utrzymywał się w TOP3. Jednak to nie jest ważne. To jest pikuś. Najważniejsze jest to, że Robert Kubica dzięki doliczeniu 30 sekund kary dla obu bolidów Alfy Romeo zdobył pierwszy punkt dla Williamsa w sezonie i pierwszy punkt dla siebie od Abu Zabi 2010. Uff. Gdyby nie ten deszcz, gdyby nie to zamieszanie, to by go nie było. Ale cieszmy się, bo oto jest dzień!
Węgry - można było przysnąć. Pierwsze PP w karierze zdobył Max Verstappen. Tak, dopiero teraz! Wyścigu jednak nie wygrał, był drugi, zdobył za to punkt za najszybsze okrązenie, bo wyścig, dzięki dobrej taktyce z zarządzaniem opon wygrał Lewis Hamilton, który go wyprzedził. Czterech kierowców przejechało 70 okrążeń, reszta straciła 1,2 okrążenia do zwycięzcy. Podium uzupełnił Sebastian Vettel, który wyprzedził Leclerca na ostatnim okrążeniu. Bottas dojechał ósmy, bo miał kolizję z Hamiltonem na pierwszym okrążeniu i potem miał wymianę skrzydła i wracał z końca stawki. Wyścig do zapomnienia, bo generalnie nie działo się zbyt wiele.
W przerwie wakacyjnej doszło do wymiany kierowców pomiędzy oboma zespołami spod znaku Czerwonego Byka. Alex Albon przeszedł do Red Bulla za Pierra Gasly, który powrócił do Toro Rosso.
Belgia - bez wstępu. W sobotę, w zakręcie Raidillon śmierć na torze Spa w wyścigu Formuły 2 poniósł Anthoine Hubert. W wypadku uczestniczył także m.in. Juan Manuel Correa, który obecnie walczy o powrót do jednomiejscówek, rehabilitując się. Atmosfera na torze osłabła. W kwalifikacjach triumfował Charles Leclerc, który dnia następnego pojechał świetny wyścig i wygrał pierwszy raz w karierze i jednocześnie pierwszy raz dla Ferrari od USA 2018. Wygraną zadedykował Hubertowi, z którym bardzo dobrze się znali. Ale nie mógłby tego zrobić, gdyby wyścig miał jeszcze jedno okrązenie, bo przez ostatnie parę okrążeń mocno na Leclerca naciskał Lewis Hamilton, któy ewidentnie jechał na świeższym komplecie opon. Jednak moc na prostych bolidu Ferrari pomogła Monakijczykowi w triumfie i w tym, że mogliśmy pierwszy raz usłyszeć radosny w tych smutnych okolicznościach hymn Monako.
Włochy - TIFOSI OSZALELI! Nie dlatego, że Vettel znowu się obrócił, ale w Variante Ascari i zrobił niebezpieczny powrót, a przy okazji wypchnął Strolla, a ten wypchnął Kwiata. Posypał się kary. Tifosi oszaleli dlatego, że pole position i zwycięstwo w wyścigu zdobył Charles Leclerc. 9 lat czekali na triumf Ferrari na Monzy i się doczekali. W sobotę jednak obejrzeliśmy najbardziej komiczny finisz kwalifikacji w historii Formuły 1. Wszyscy wyjechali na tor dość późno i się tak blokowali, że tylko Leclerc i Sainz przekroczyli linię startu/mety przed szachownicą. To była kpina i nie powinno coś takiego się wydarzyć. . Leclerc walczył z Hamiltonem i Bottasem, za walkę z tym pierwszym i za wypychanie otrzymał czarno-białą flagę. Bottas w końcówce tak gonił Monakijczyka, że sam pojechał po żwirze. Bracia Włosi się cieszą, bo pokonali Mercedesa drugi raz z rzędu!
Singapur - dało się zasnąć. Ale za to Leclerc wygrał kwalifikacje! Był w absolutnym gazie na początku drugiej połowy sezonu. Ferrari pokazywało, że genialnie się czuje na tych torach, które do tej pory były. I wygrali też w Singapurze, ale wygrał Sebastian Vettel! Po ponad roku oczekiwania stanął na najwyższym stopniu podium, drugi był Charles Leclerc, który źle się czuł z tym, że Vettel go nie przepuścił później, tylko musiał jechać za nim. Trzeci był Lewis Hamilton. Wyścigu pierwszy raz w sezonie nie ukończył Williams, George Russell został zepchnięty na ścianę przez Romaina Grosjeana i tym sposobem uszkodził jego zawieszenie. Potem odpadł Perez przez wyciek i Kimi przez kolizję z torpedą Kwiatem. Tym sposobem były aż trzy neutralizacje, a wyścig skończył się ledwo przed dwiema godzinami. Ferrari vs Mercedes 3:0.
Rosja - Kubica nie ukończył wyścigu! Bo Williams oszczędza części, a Russell okrążenie przed wycofaniem Kubicy (L27, Kubica DNF na L28) wjechał w ścianę przez awarię. Poza tym Romain Grosjean znowu rozrabia, eliminując siebie na pierwszym okrążeniu i utrudniając jazdę Ricciardo i Giovinazziemu. Vettel odpada po raz pierwszy w sezonie, bo jest awaria MGU-K, ale on chce powrotu "pieprzonych V12"! Albon startuje z pit-lane i kończy wyścig na piątym miejscu, a wygrywa Hamilton przed Bottasem dzięki dobrej strategii ze zmianami opon podczas neutralizacji. Rosyjska twierdza Mercedesa pozostaje kolejny rok niezdobyta. Ale w kwalifikacjach zdobył jej przedsionek Leclerc, wyrównując rekord Schumachera z czterema PP z rzędu w jednym sezonie dla Ferrari.
Japonia - Ferrari na pole position, wyścig dla Wingmana. Kwalifikacje były o 3 w nocy w niedzielę, bo aktywności na torze w sobotę zostały odwołane ze względu na tajfun Hagibis. Taczka Kubicy tam nie skręciła i wpakował się w bandę na prostej start/meta. Auto zostało odbudowane, Kubica wyścig ukończył, ale po nim, w wywiadzie dla Eleven Sports było widać, że jest wściekły na to, co się odwala. Kwalifikacje dla Vettela, drugie w sezonie. A w wyścigu Leclerc uszkodził przednie skrzydło, zderzając się w drugim zakręcie wyścigu z Maxem Verstappenem, który go jako jedyny nie ukończył. Nie liczę Renault, które dostało parę dni później DSQ za użycie nielegalnego elementu. Honoru Red Bulla bronił Alex Albon, który był ostatecznie czwarty w wyścigu. Wygrał Bottas, drugi był Sebastian Vettel, który przez ostatnie parę okrążeń dzielnie bronił się przed Lewisem Hamiltonem, który go atakował gdzie mógł. To była walka dwóch wielkich mistrzów, która nam się należała. A Lewis, przy okazji tej walki, ustanowił nowy rekord okrążenia w wyścigu. W wyścigu, który trwał 52, nie 53 okrążenia, bo ktoś za szybko wywiesił "szachownicę". A Mercedes zapewnił sobie mistrzostwo konstruktorów, nikt się tego nie spodziewał. Absolutnie.
Meksyk - nie warto było. Wyścig do zapomnienia, mimo że ceremonia podium była niezwykle pompatyczna. Kwalifikacje wygrał Verstappen, który nie zwolnił podczas podwójnej żółtej po wypadku Bottasa, a tym samym dostał trzy pozycje w dół za ten incydent. Leclerc zajął PP, a drugi był w takim układzie Vettel. W wyścigu Verstappen zderzył się z Bottasem i przebił oponę, Kubica pokazał, że ma jeszcze ten dryg, walcząc z Russellem, ale i tak ostatecznie dojechał za nim, bo "slow puncture". Czasy pit-stopów poniżej przeciętnej, bo wysokość nad poziomem morza i generalnie roztargnięci mechanicy. Dlatego też Norris się wycofał, bo nie dokręcono mu opony i potem miał z tego tytułu ogromną stratę do reszty stawki. W końcówce Kwiat przypomniał sobie, że jest Torpedo, więc zderzył się z Hulkenbergiem w ostatnim zakręcie. Wygrał Hamilton, bo lepsza taktyka, bo marudził na opony, drugi był Vettel, który go gonił. Trzeci Bottas, a czwarty Leclerc, także z najszybszym okrążeniem. Albon znowu lepszy od Verstappena, ale pamiętajmy, że Max musiał wracać z końca stawki.
USA - Hamilton sześciokrotnym mistrzem świata, ale wyścig dla Bottasa. Gratulacje dla Lewisa, to jest sukces, który zawdzięcza swojej jeździe i dobremu zespołowi. Ale to i tak było pewne już przed sezonem, dlatego też zero sensacji. Wyścig jest do zapomnienia, bo działo się niezbyt dużo. Ferrari Vettela miało kontakt na starcie z Albonem, po czym później po najeździe na tarkę zrobiło "ihaha!", podnosząc przód auta do góry. Zawieszenie sprawiło drugi DNF czterokrotnego mistrza świata. Kubica też miał drugi DNF przez wyciek. A Magnussen przez wpadnięcie w żwir. Padokowy Żwir, choć i tak nim został w przekroju sezonu Bottas. Poza tym dużo strategii, dużo zmian opon i trochę spania. Bez fajerwerków.
Brazylia - DRUGI NAJLEPSZY WYŚCIG W SEZONIE! Pewną prawidłowością jest to, że gdy Valtteri Bottas nie kończy wyścigu, to dzieje się na torze. I tym razem też tak było. Parę okrążeń po pierwszej neutralizacji z wyścigu wyeliminowali się kierowcy Ferrari. A właściwie kontakt Vettela z Leclerkiem. Vettel wyeliminował siebie z walki o trzecie miejsce w sezonie 2019, a Leclerca pośrednio też, bo Verstappen odjechał na 19 pkt. A Max był najszybszy i w kwalifikacjach, i w wyścigu. Na ostatnim okrążeniu Lewis Hamilton miał kontakt z Alexem Albonem, eliminując go z podium. Sam do linii mety walczył koło w koło z Pierrem Gaslym o drugie miejsce, jednak chyba duch Ayrtona Senny i magii jego w autach z silnikiem Hondy dodał trochę mocy Francuzowi i pozwolił zdobyć mu pierwsze podium i to P2! Trzeci był Hamilton, ale po wyścigu dostał karę 5 sekund za wspomnianą wcześniej kolizję z Albonem i trzecie miejsce zajął Carlos Sainz i McLaren, powracając po 6 latach na podium wyścigu Formuły 1. Długo trzeba było czekać, ale stało się! Piszę to z wielką satysfakcją jako fan McLarena. Kimi czwarty, a piąty Giovinazzi, wypatrujący z nadzieją lepszego sezonu 2020. A Max Verstappen miał małą przygodę z Kubicą w boksach.
Abu Zabi - jaki początek, taki i koniec. Nudny. Finał sezonu bez zachwytu, bez polotu i bez sensu. Gdyby finałem była Brazylia, byłoby więcej emocji. Tutaj też w pewnym sensie były, o ile można do tego zaliczyć 17 okrążeń wyścigu bez DRSu z powodu awarii skryptu, gdzie kierowcy musieli wykorzystać nie tylne skrzydło, lecz swoje umiejętności i możliwości auta. I szło im to nawet dobrze, ale gdy wrócił DRS, to słabsi przestali trzymać za sobą tych mocniejszych. Do emocji można też zaliczyć wyprzedzanie Carlosa Sainza w końcówce, którego nie pokazano na transmisji, walki Kubicy z Giovinazzim i ich zderzenie oraz walki o drugie miejsce Leclerca z Verstappenem, wygranej przez tego drugiego. Wygrał Lewis Hamilton 84. raz w karierze, szósty raz po starcie z PP prowadząc na każdym okrążeniu, zdobywając fastest lap, a skoro podium jest już znane, to napiszę, że czwarty był Valtteri Bottas po starcie z 20. pola po karze za wymianę silnika. To był solidny wyścig wingmana, pokazujący jego możliwości. Kto wie, czy w 2020 roku nie będzie rywalem Hamiltona w walce o mistrzostwo? A może nie da mu zdobyć siódmego tytułu? Odpowiedzi będą już od marca! A na ostatnim okrążeniu było super wyprzedzanie Sainza na Hulkenbergu, ale tego nie obejrzeliśmy w przekazie. Czy tak trudno zrobić małe okienko picture-in-picture jak w MotoGP? Liberty jeszcze musi się sporo nauczyć w realizacji wyścigów, mimo że jest w miarę OK.
Ten sezon Formuły 1 był sezonem kolejnego mistrzostwa Mercedesa i Hamiltona, kolejnych grande strategii Ferrari i Hondy wygrywającej z Red Bullem. Ferrari zdobyło wicemistrzostwo z Leclerkiem i Vettelem, choć to ten pierwszy był lepszym z tego duetu. W pierwszym sezonie dla stajni z Maranello. To dobry prognostyk na przyszłość. Może być drugim Schumacherem, bo już zdobył 4 PP z rzędu, co wydarzyło się pierwszy raz dla Ferrari od ery wielkiego MSC. Zdobył Pole Trophy za sezon, stając 7 razy na P1 przed wyścigiem. Pokazuje wolę walki, będąc nieraz mocno kontrowersyjnym. Ten gość jest przyszłością Ferrari i, jeżeli potwierdzi się, że Hamilton dołączy do niego w 2021 roku, to Leclerc będzie w uprzywilejowanej roli. Jednak to Max Verstappen był trzeci w całym sezonie, co pokazało, że "latający Holender" może być w następnych sezonach sporą nadzieją na to, aby być mistrzem świata. Tylko auto musi być dobre, dawać moc i pozwalać mu na wykorzystywanie pełni możliwości. A jak to będzie, to "Mad Max" będzie wyżej niż trzeci w mistrzostwach. "Best of the rest" McLaren. Znakomity sezon, przesiadka na silniki Renault w zeszłym sezonie i dopracowanie tego oraz podwozia w tym sezonie zaowocowało tym, że byli lepsi od fabrycznego zespołu "Renatek". Carlos i Lando odwalili kawał dobrej roboty, nie tylko na torze, ale też poza nim, jeśli chodzi o pewne budowanie rozpoznawalności marki McLarena. Robert Kubica zdobył jeden punkt, pokazał, że da się wrócić po takim wypadku do Formuły 1, da się walczyć i zyskiwać parę pozycji na starcie. W całym wyścigu już nie, bo to taczka, ale i tak pokazał waleczność. Jestem z niego dumny, mam nadzieję, że w F1 pozostanie w jakiejś roli. Mam też nadzieję, że uda się świetnie jeździć w DTM, gdzie będzie testował auto BMW. Może tam będzie w jakimś zespole? Następne tygodnie to pokażą. Jaki będzie sezon 2020 w Formule 1? Na pewno ciekawy, może lepszy od tego sezonu, gdzie dostaliśmy parę wyścigów, które były do zapomnienia. Może Ferrari i Red Bull włączą się do walki o mistrzostwo świata i przełamią dominację Mercedesa, jest na to potencjał, co pokazała druga połowa sezonu. Williams pewnie nie zdobędzie żadnego punktu, bo chyba Russell i Latifi nie będą w stanie zrobić cudów z tym autem. Liczę też na to, że McLaren stanie na podium co najmniej raz, bo jest na to szansa, jeżeli mają w zespole takie złoto, jakim jest Carlos Sainz. Ale teraz trwa przerwa. Podczas niej można zagrać w F1 2019, albo oglądać retro wyścigi. Na przykład Brazylię 2019 z trzy razy, albo coś z lat 90 i 2000, kiedy F1 była nieprzewidywalna. F1 powróci. Już niedługo.
21 wyścigów, 21 sesji kwalifikacyjnych, 20 kierowców i jedna zmiana kierowców między zespołami. Tak to było w 2019 roku w Formule 1. Zróbmy mały recap, jak wyglądało 21 rund ścigania się "królowej motorsportu" w 2019 roku. A później pomówimy o plusach i minusach sezonu.
Australia - niby start sezonu, ale wyścig do zapomnienia. Hamilton zdobył PP, a w wyścigu to Bottas wyprzedził go na starcie i uciekał ile fabryka dała, aby James nie poprosił go o zmianę pozycji na rzecz Lewisa Hamiltona. Wygrał pierwszy wyścig, Kubica dojechał ostatni, co miało potem wielokrotnie wydarzyć się w ciągu sezonu. Williams był taczką, ale nikogo to nie zdziwiło.Mało wyprzedzań, brak neutralizacji. Generalnie nie warto było wstawać.
Bahrajn - nocny wyścig, tu się trochę działo. PP zdobył w swojej drugiej rundzie dla Ferrari Charles Leclerc, co już było psztyczkiem w stronę Sebastiana Vettela. Leclerc jednak wyścigu nie wygrał, bo miał problem z układem elektrycznym i dojechał trzeci ze łzami w oczach. Dublet Mercedesa, wygrana Hamiltona, obrót Vettela podczas walki z Hamiltonem, Vettel z iskrami po kontakcie z Russellem, bez skrzydła, a na końcu combo Renault w postaci podwójnego DNFa na tym samym okrążeniu. Francuska moc ponownie dała o sobie znać.
Chiny - I TO MIAŁ BYĆ TYSIĘCZNY WYŚCIG FORMUŁY 1?! Nic się nie działo, Bottas wywalczył pole position, ale Hamilton na starcie go wyprzedził i dojechał z wygraną do mety. Kolejny dublet Mercedesa, a trzeci Vettel. Ale żeby nie było tak pesymistycznie, to Albon wystartował z boksów po wypadku w trzecim treningu i dojechał z punktem. No i z nagrodą Kierowca Dnia od fanów "rajdów formuły pierwszej".
Azerbejdżan - w poprzednich latach ciekawe wyścigi, w 2019 nuda. Kwalifikacje za to trwały prawie 2 godziny, bo w Q1 Robert Kubica przy zamku wpakował się w bandę, a sesję później powtórzył ten wyczyn Charles Leclerc. A PP dla Bottasa. Parę DNFów, wirtualna neutralizacja, kolizja Kwiata i Ricciardo, Kwiat jechał na wstecznym. A tak to kolejny dublet Mercedesa i trzeci Vettel.
Hiszpania - bez sensacji, nuda. Jedyna sensacja to powrót słynnego Andrzeja Borowczyka do komentowania Formuły 1, tym razem w Eleven Sports. Zebrał mieszane opinie w przekroju całego sezonu (nie komentował wszystkich rund, były rundy komentowane w duecie Gąsiorowski-Kapica/Sokół). Kwalifikacje dla Bottasa, wyścig dla Hamiltona. Był Safety Car po kolizji Norrisa i Strolla, nawet był też VSC. Dlatego tylko Williamsy straciły okrążenie do rywala, a reszta dojechała z 66 okrążeniami na koncie. Kolejny dublet Mercedesa, a trzeci Verstappen. Dla osoby nie obserwującej F1 na co dzień, a obserwującego F1 od tego sezonu ten kolejny dublet mógł być nudny.
Monako - nuda przez połowę dystansu, później zaczęło się dziać. Kwalifikacje dla Hamiltona i wyścig też, bo zarządzał dobrze oponami, które były już bardzo zużyte. Dlatego też utrzymywał się przed Maxem Verstappenem, który go niemilosiernie atakował. Efektem niebezpiecznego wypuszczenia go na tor było 5 sekund kary. W rezultacie czego dojechał drugi do mety, ale spadł na czwarte miejsce przez karę. W wyścigu tor zablokował Kubica, Leclerc miał problemy i nie ukończył jako jedyny. Tym razem drugi był drugi Vettel, a trzeci Bottas. Ale to nie jest najważniejsze, bo podczas tej rundy czczono pamięć zmarłego trzykrotnego mistrza świata Nikiego Laudy...
Kanada - są fajerwerki! Nie dlatego, że spadające puszki tworzyły kakofonię dźwięków. Dlatego, że Vettel zdobył pole position do wyścigu, pierwsze od Belgii 2018! Magnussen się rozwalił w kwalifikacjach i dlatego Verstappen nie mógł skończyć okrążenia. A w wyścigu dojechał piąty. Vettel wyścigu nie wygrał, bo tak walczył z Hamiltonem, że ściął zakręt 3, potem go zablokował i dostał 5 sekund kary. Dojechał drugi, wygrał Hamilton, ale wściekły Sebastian Vettel zrobił później show z przestawianiem tabliczek z numerkami. Ferrari się wykłócało o to, aby jednak nie dodawać 5 sekund, ale sędziowie byli nieugięci. Trzeci był Charles Leclerc.
Francja - NAJGORSZY WYŚCIG W SEZONIE. Nie, nie kłamię, był najgorszy. Kierowcy jechali jak procesja. PP dla Hamiltona, drugi był Bottas, trzeci Leclerc, czwarty Verstappen. I tak było też na podium i poza nim. Wyścig nudny. Jedna wirtualna neutralizacja, ale na parę sekund, bo trzeba było zabrać pozostałości jednego z aut. Mało wyprzedzania, mało akcji, mało emocji, na które liczy kibic włączający Formułę 1. Można było się przespać w to piękne, czerwcowe popołudnie. Fajna akcja z udziałem Daniela Ricciardo, Lando Norrisa i Pierre'a Gasly miała miejsce na ostatnim okrążeniu, ale realizatorzy stwierdzili, że nie warto tego pokazywać na żywo, więc pokazali tę walkę jako powtórkę. Nie rozumiem tego. Kubica był przed Russellem, taki pozytyw. A Sainz prawie dał się zdublować.
Austria - działo się! A piękną walkę zaserwowali nam Max Verstappen i Charles Leclerc, ten drugi zdobył, co prawda, pole position, ale potem walczył zacięcie z Maxem Verstappenem. Ten, dzięki strategii i świeższym oponom dogonił Monakijczyka na trzy okrążenia do mety i go wyprzedził, wypychając go w zakręcie 2 na pobocze. Jednak kar z tego nie było, mimo dochodzenia. Zobaczyliśmy walkę, jaką oczekujemy od Formuły 1. Być może walkę dwóch przyszłych mistrzów świata? Verstappen wygrał wyścig po raz pierwszy dla auta z silnikiem Hondy od Węgier 2006 i triumfu Jensona Buttona i pierwszy raz dla kogoś innego niż Mercedes w sezonie 2019. Najszybsze okrążenie też było jego.Cała stawka dojechała do mety, a na jego końcu jedyny z trzema okrążeniami straty osobnik o inicjałach RK. Jedynie TOP5 wyścigu nie straciło okrązenia do lidera. A świetne przebijanie wykonał Carlos Sainz, z 19 miejsca na 8. Ale realizator tego prawie nie pokazał.
Wielka Brytania, Silverstone - też się działo. Dwa Haasy się pozderzały, Giovinazzi wpadł w żwir, a Vettel koncertowo wpadł w tyłek auta Verstappena na dohamowaniu do Hale. Verstappen poleciał, iskry się posypały, Vettel wpadł w żwir, ale oba auta pojechały dalej. Verstappen zrobił powrót, dojechał do mety piąty, a Vettel dostał 10 sekund kary za incydent i ukończył wyścig pozycję za Robertem Kubicą. Ten incydent jest niegodny czterokrotnego mistrza świata, jakim jest Vettel. Powinien inaczej zaatakować Verstappena, albo powstrzymać się do strefy DRS. PP zdobył Bottas, któy ustanowił czas sześć tysięcznych szybszy od Lewisa Hamiltona. Ale w wyścigu wygrał ten drugi, ustanowił najszybsze okrązenie, pobił rekord Grahama Hilla, bo wygrał po raz szósty. Wingman Hamiltona był drugi, a trzeci Leclerc. Pierre Gasly czuł ten tor, dojechał czwarty, nawet w FP1 był najszybszy.
Niemcy - NAJLEPSZY WYŚCIG W SEZONIE. Formuła 1 i ulewny deszcz. W sobotę było sucho, kwalifikacje były dla Hamiltona, a dwa auta Ferrari napotkały problemy techniczne. W niedzielę dzięki ulewnemu deszczowi i przesychającemu torowi obejrzeliśmy show, jakiego nie da się zapomnieć. Najpierw trzy okrążenia formujące za SC, odjęte od dystansu wyścigu (67-> 64), a potem start z pól i walka. Bez DRSu przynajmniej przez połowę wyścigu, z umiejętnościami kierowców. Wypadek Pereza, awaria Ricciardo, Norris wypadający, Leclerc kończący wyścig w żwirze na zakręcie 15, tam też skończył wyścig Nico Hulkenberg. No i najlepszy pit-stop w sezonie wykonany przez mechaników Lewisa Hamiltona. Też wypadł w tym zakręcie, uszkodził przednie skrzydło, a podczas pit-stopu mechanicy nie wiedzieli co robić. Wściekłość Toto Wolffa dopełnił wypadek w pierwszym zakręcie Valtteriego Bottasa, który był jedynym DNFem w sezonie Mercedesa. Potem jeszcze wypadł Gasly. A triumfował Max Verstappen, Sebastian Vettel pokazał swój kunszt i dojechał do mety drugi. Z 20 na 2. Trzeci dojechał Danił Kwiat, zdobywając pierwsze podium dla Toro Rosso (od 2020 Alpha Tauri) od Włoch 2008 i triumfu Sebastiana Vettela. Wtedy też padał deszcz i tor też przesychał! Czwarty był Lance Stroll, który przez spory fragment utrzymywał się w TOP3. Jednak to nie jest ważne. To jest pikuś. Najważniejsze jest to, że Robert Kubica dzięki doliczeniu 30 sekund kary dla obu bolidów Alfy Romeo zdobył pierwszy punkt dla Williamsa w sezonie i pierwszy punkt dla siebie od Abu Zabi 2010. Uff. Gdyby nie ten deszcz, gdyby nie to zamieszanie, to by go nie było. Ale cieszmy się, bo oto jest dzień!
Węgry - można było przysnąć. Pierwsze PP w karierze zdobył Max Verstappen. Tak, dopiero teraz! Wyścigu jednak nie wygrał, był drugi, zdobył za to punkt za najszybsze okrązenie, bo wyścig, dzięki dobrej taktyce z zarządzaniem opon wygrał Lewis Hamilton, który go wyprzedził. Czterech kierowców przejechało 70 okrążeń, reszta straciła 1,2 okrążenia do zwycięzcy. Podium uzupełnił Sebastian Vettel, który wyprzedził Leclerca na ostatnim okrążeniu. Bottas dojechał ósmy, bo miał kolizję z Hamiltonem na pierwszym okrążeniu i potem miał wymianę skrzydła i wracał z końca stawki. Wyścig do zapomnienia, bo generalnie nie działo się zbyt wiele.
W przerwie wakacyjnej doszło do wymiany kierowców pomiędzy oboma zespołami spod znaku Czerwonego Byka. Alex Albon przeszedł do Red Bulla za Pierra Gasly, który powrócił do Toro Rosso.
Belgia - bez wstępu. W sobotę, w zakręcie Raidillon śmierć na torze Spa w wyścigu Formuły 2 poniósł Anthoine Hubert. W wypadku uczestniczył także m.in. Juan Manuel Correa, który obecnie walczy o powrót do jednomiejscówek, rehabilitując się. Atmosfera na torze osłabła. W kwalifikacjach triumfował Charles Leclerc, który dnia następnego pojechał świetny wyścig i wygrał pierwszy raz w karierze i jednocześnie pierwszy raz dla Ferrari od USA 2018. Wygraną zadedykował Hubertowi, z którym bardzo dobrze się znali. Ale nie mógłby tego zrobić, gdyby wyścig miał jeszcze jedno okrązenie, bo przez ostatnie parę okrążeń mocno na Leclerca naciskał Lewis Hamilton, któy ewidentnie jechał na świeższym komplecie opon. Jednak moc na prostych bolidu Ferrari pomogła Monakijczykowi w triumfie i w tym, że mogliśmy pierwszy raz usłyszeć radosny w tych smutnych okolicznościach hymn Monako.
Włochy - TIFOSI OSZALELI! Nie dlatego, że Vettel znowu się obrócił, ale w Variante Ascari i zrobił niebezpieczny powrót, a przy okazji wypchnął Strolla, a ten wypchnął Kwiata. Posypał się kary. Tifosi oszaleli dlatego, że pole position i zwycięstwo w wyścigu zdobył Charles Leclerc. 9 lat czekali na triumf Ferrari na Monzy i się doczekali. W sobotę jednak obejrzeliśmy najbardziej komiczny finisz kwalifikacji w historii Formuły 1. Wszyscy wyjechali na tor dość późno i się tak blokowali, że tylko Leclerc i Sainz przekroczyli linię startu/mety przed szachownicą. To była kpina i nie powinno coś takiego się wydarzyć. . Leclerc walczył z Hamiltonem i Bottasem, za walkę z tym pierwszym i za wypychanie otrzymał czarno-białą flagę. Bottas w końcówce tak gonił Monakijczyka, że sam pojechał po żwirze. Bracia Włosi się cieszą, bo pokonali Mercedesa drugi raz z rzędu!
Singapur - dało się zasnąć. Ale za to Leclerc wygrał kwalifikacje! Był w absolutnym gazie na początku drugiej połowy sezonu. Ferrari pokazywało, że genialnie się czuje na tych torach, które do tej pory były. I wygrali też w Singapurze, ale wygrał Sebastian Vettel! Po ponad roku oczekiwania stanął na najwyższym stopniu podium, drugi był Charles Leclerc, który źle się czuł z tym, że Vettel go nie przepuścił później, tylko musiał jechać za nim. Trzeci był Lewis Hamilton. Wyścigu pierwszy raz w sezonie nie ukończył Williams, George Russell został zepchnięty na ścianę przez Romaina Grosjeana i tym sposobem uszkodził jego zawieszenie. Potem odpadł Perez przez wyciek i Kimi przez kolizję z torpedą Kwiatem. Tym sposobem były aż trzy neutralizacje, a wyścig skończył się ledwo przed dwiema godzinami. Ferrari vs Mercedes 3:0.
Rosja - Kubica nie ukończył wyścigu! Bo Williams oszczędza części, a Russell okrążenie przed wycofaniem Kubicy (L27, Kubica DNF na L28) wjechał w ścianę przez awarię. Poza tym Romain Grosjean znowu rozrabia, eliminując siebie na pierwszym okrążeniu i utrudniając jazdę Ricciardo i Giovinazziemu. Vettel odpada po raz pierwszy w sezonie, bo jest awaria MGU-K, ale on chce powrotu "pieprzonych V12"! Albon startuje z pit-lane i kończy wyścig na piątym miejscu, a wygrywa Hamilton przed Bottasem dzięki dobrej strategii ze zmianami opon podczas neutralizacji. Rosyjska twierdza Mercedesa pozostaje kolejny rok niezdobyta. Ale w kwalifikacjach zdobył jej przedsionek Leclerc, wyrównując rekord Schumachera z czterema PP z rzędu w jednym sezonie dla Ferrari.
Japonia - Ferrari na pole position, wyścig dla Wingmana. Kwalifikacje były o 3 w nocy w niedzielę, bo aktywności na torze w sobotę zostały odwołane ze względu na tajfun Hagibis. Taczka Kubicy tam nie skręciła i wpakował się w bandę na prostej start/meta. Auto zostało odbudowane, Kubica wyścig ukończył, ale po nim, w wywiadzie dla Eleven Sports było widać, że jest wściekły na to, co się odwala. Kwalifikacje dla Vettela, drugie w sezonie. A w wyścigu Leclerc uszkodził przednie skrzydło, zderzając się w drugim zakręcie wyścigu z Maxem Verstappenem, który go jako jedyny nie ukończył. Nie liczę Renault, które dostało parę dni później DSQ za użycie nielegalnego elementu. Honoru Red Bulla bronił Alex Albon, który był ostatecznie czwarty w wyścigu. Wygrał Bottas, drugi był Sebastian Vettel, który przez ostatnie parę okrążeń dzielnie bronił się przed Lewisem Hamiltonem, który go atakował gdzie mógł. To była walka dwóch wielkich mistrzów, która nam się należała. A Lewis, przy okazji tej walki, ustanowił nowy rekord okrążenia w wyścigu. W wyścigu, który trwał 52, nie 53 okrążenia, bo ktoś za szybko wywiesił "szachownicę". A Mercedes zapewnił sobie mistrzostwo konstruktorów, nikt się tego nie spodziewał. Absolutnie.
Meksyk - nie warto było. Wyścig do zapomnienia, mimo że ceremonia podium była niezwykle pompatyczna. Kwalifikacje wygrał Verstappen, który nie zwolnił podczas podwójnej żółtej po wypadku Bottasa, a tym samym dostał trzy pozycje w dół za ten incydent. Leclerc zajął PP, a drugi był w takim układzie Vettel. W wyścigu Verstappen zderzył się z Bottasem i przebił oponę, Kubica pokazał, że ma jeszcze ten dryg, walcząc z Russellem, ale i tak ostatecznie dojechał za nim, bo "slow puncture". Czasy pit-stopów poniżej przeciętnej, bo wysokość nad poziomem morza i generalnie roztargnięci mechanicy. Dlatego też Norris się wycofał, bo nie dokręcono mu opony i potem miał z tego tytułu ogromną stratę do reszty stawki. W końcówce Kwiat przypomniał sobie, że jest Torpedo, więc zderzył się z Hulkenbergiem w ostatnim zakręcie. Wygrał Hamilton, bo lepsza taktyka, bo marudził na opony, drugi był Vettel, który go gonił. Trzeci Bottas, a czwarty Leclerc, także z najszybszym okrążeniem. Albon znowu lepszy od Verstappena, ale pamiętajmy, że Max musiał wracać z końca stawki.
USA - Hamilton sześciokrotnym mistrzem świata, ale wyścig dla Bottasa. Gratulacje dla Lewisa, to jest sukces, który zawdzięcza swojej jeździe i dobremu zespołowi. Ale to i tak było pewne już przed sezonem, dlatego też zero sensacji. Wyścig jest do zapomnienia, bo działo się niezbyt dużo. Ferrari Vettela miało kontakt na starcie z Albonem, po czym później po najeździe na tarkę zrobiło "ihaha!", podnosząc przód auta do góry. Zawieszenie sprawiło drugi DNF czterokrotnego mistrza świata. Kubica też miał drugi DNF przez wyciek. A Magnussen przez wpadnięcie w żwir. Padokowy Żwir, choć i tak nim został w przekroju sezonu Bottas. Poza tym dużo strategii, dużo zmian opon i trochę spania. Bez fajerwerków.
Brazylia - DRUGI NAJLEPSZY WYŚCIG W SEZONIE! Pewną prawidłowością jest to, że gdy Valtteri Bottas nie kończy wyścigu, to dzieje się na torze. I tym razem też tak było. Parę okrążeń po pierwszej neutralizacji z wyścigu wyeliminowali się kierowcy Ferrari. A właściwie kontakt Vettela z Leclerkiem. Vettel wyeliminował siebie z walki o trzecie miejsce w sezonie 2019, a Leclerca pośrednio też, bo Verstappen odjechał na 19 pkt. A Max był najszybszy i w kwalifikacjach, i w wyścigu. Na ostatnim okrążeniu Lewis Hamilton miał kontakt z Alexem Albonem, eliminując go z podium. Sam do linii mety walczył koło w koło z Pierrem Gaslym o drugie miejsce, jednak chyba duch Ayrtona Senny i magii jego w autach z silnikiem Hondy dodał trochę mocy Francuzowi i pozwolił zdobyć mu pierwsze podium i to P2! Trzeci był Hamilton, ale po wyścigu dostał karę 5 sekund za wspomnianą wcześniej kolizję z Albonem i trzecie miejsce zajął Carlos Sainz i McLaren, powracając po 6 latach na podium wyścigu Formuły 1. Długo trzeba było czekać, ale stało się! Piszę to z wielką satysfakcją jako fan McLarena. Kimi czwarty, a piąty Giovinazzi, wypatrujący z nadzieją lepszego sezonu 2020. A Max Verstappen miał małą przygodę z Kubicą w boksach.
Abu Zabi - jaki początek, taki i koniec. Nudny. Finał sezonu bez zachwytu, bez polotu i bez sensu. Gdyby finałem była Brazylia, byłoby więcej emocji. Tutaj też w pewnym sensie były, o ile można do tego zaliczyć 17 okrążeń wyścigu bez DRSu z powodu awarii skryptu, gdzie kierowcy musieli wykorzystać nie tylne skrzydło, lecz swoje umiejętności i możliwości auta. I szło im to nawet dobrze, ale gdy wrócił DRS, to słabsi przestali trzymać za sobą tych mocniejszych. Do emocji można też zaliczyć wyprzedzanie Carlosa Sainza w końcówce, którego nie pokazano na transmisji, walki Kubicy z Giovinazzim i ich zderzenie oraz walki o drugie miejsce Leclerca z Verstappenem, wygranej przez tego drugiego. Wygrał Lewis Hamilton 84. raz w karierze, szósty raz po starcie z PP prowadząc na każdym okrążeniu, zdobywając fastest lap, a skoro podium jest już znane, to napiszę, że czwarty był Valtteri Bottas po starcie z 20. pola po karze za wymianę silnika. To był solidny wyścig wingmana, pokazujący jego możliwości. Kto wie, czy w 2020 roku nie będzie rywalem Hamiltona w walce o mistrzostwo? A może nie da mu zdobyć siódmego tytułu? Odpowiedzi będą już od marca! A na ostatnim okrążeniu było super wyprzedzanie Sainza na Hulkenbergu, ale tego nie obejrzeliśmy w przekazie. Czy tak trudno zrobić małe okienko picture-in-picture jak w MotoGP? Liberty jeszcze musi się sporo nauczyć w realizacji wyścigów, mimo że jest w miarę OK.
Ten sezon Formuły 1 był sezonem kolejnego mistrzostwa Mercedesa i Hamiltona, kolejnych grande strategii Ferrari i Hondy wygrywającej z Red Bullem. Ferrari zdobyło wicemistrzostwo z Leclerkiem i Vettelem, choć to ten pierwszy był lepszym z tego duetu. W pierwszym sezonie dla stajni z Maranello. To dobry prognostyk na przyszłość. Może być drugim Schumacherem, bo już zdobył 4 PP z rzędu, co wydarzyło się pierwszy raz dla Ferrari od ery wielkiego MSC. Zdobył Pole Trophy za sezon, stając 7 razy na P1 przed wyścigiem. Pokazuje wolę walki, będąc nieraz mocno kontrowersyjnym. Ten gość jest przyszłością Ferrari i, jeżeli potwierdzi się, że Hamilton dołączy do niego w 2021 roku, to Leclerc będzie w uprzywilejowanej roli. Jednak to Max Verstappen był trzeci w całym sezonie, co pokazało, że "latający Holender" może być w następnych sezonach sporą nadzieją na to, aby być mistrzem świata. Tylko auto musi być dobre, dawać moc i pozwalać mu na wykorzystywanie pełni możliwości. A jak to będzie, to "Mad Max" będzie wyżej niż trzeci w mistrzostwach. "Best of the rest" McLaren. Znakomity sezon, przesiadka na silniki Renault w zeszłym sezonie i dopracowanie tego oraz podwozia w tym sezonie zaowocowało tym, że byli lepsi od fabrycznego zespołu "Renatek". Carlos i Lando odwalili kawał dobrej roboty, nie tylko na torze, ale też poza nim, jeśli chodzi o pewne budowanie rozpoznawalności marki McLarena. Robert Kubica zdobył jeden punkt, pokazał, że da się wrócić po takim wypadku do Formuły 1, da się walczyć i zyskiwać parę pozycji na starcie. W całym wyścigu już nie, bo to taczka, ale i tak pokazał waleczność. Jestem z niego dumny, mam nadzieję, że w F1 pozostanie w jakiejś roli. Mam też nadzieję, że uda się świetnie jeździć w DTM, gdzie będzie testował auto BMW. Może tam będzie w jakimś zespole? Następne tygodnie to pokażą. Jaki będzie sezon 2020 w Formule 1? Na pewno ciekawy, może lepszy od tego sezonu, gdzie dostaliśmy parę wyścigów, które były do zapomnienia. Może Ferrari i Red Bull włączą się do walki o mistrzostwo świata i przełamią dominację Mercedesa, jest na to potencjał, co pokazała druga połowa sezonu. Williams pewnie nie zdobędzie żadnego punktu, bo chyba Russell i Latifi nie będą w stanie zrobić cudów z tym autem. Liczę też na to, że McLaren stanie na podium co najmniej raz, bo jest na to szansa, jeżeli mają w zespole takie złoto, jakim jest Carlos Sainz. Ale teraz trwa przerwa. Podczas niej można zagrać w F1 2019, albo oglądać retro wyścigi. Na przykład Brazylię 2019 z trzy razy, albo coś z lat 90 i 2000, kiedy F1 była nieprzewidywalna. F1 powróci. Już niedługo.
Komentarze
Prześlij komentarz