Zakopane było miejscem rozgrywania kolejnego weekendu Pucharu Świata. Wiatr był sprzyjający, co dawało niesamowite rezultaty. A Kamil Stoch wygrał po raz 35. w karierze, zbliżając się do Janne Ahonena. Dawid Kubacki stanął po raz dziewiąty z rzędu na podium.
W piątkowych kwalifikacjach był mocny wiatr, a to dawało świetne odległości. Ale zwycięzca kwalifikacji mógł być tylko jeden - Dawid Kubacki! 140,5m dało mu 6,9 pkt przewagi nad drugim Ryoyu Kobayashim i jego 139,5m. Kubacki wygrał drugą serię tego dnia, drugą z rzędu, bo wcześniej był najlepszy w drugiej próbie treningowej. Pierwsza padła łupem piątego w Q Kamila Stocha - 136m. Trzeci był Stefan Kraft, który skoczył 141m, ale potrzebował 144, aby prowadzić. 26. był Piotr Żyła, 46. Olek Zniszczoł, a 48. Maciek Kot. Tyle Polaków się zakwalifikowało, czyli pięciu z dziewięciu. Nie wykorzystaliśmy limitu, część kadry B poleciała do Sapporo, a tam Murańka był drugi w sobotę, a oprócz niego punktował Wąsek. Nie zakwalifikował się Stefan Hula, najmłodszy z naszych Adam Niżnik, Kuba Wolny (wzięty do sobotniej drużyny, miał tylko jeden dobry skok w T1!) i najgorszy z Polaków Andrzej Stękała. Prognozy na przyszłość są złe, bo kolejny raz potwierdziło się, że mamy trzech dobrych zawodników, a reszta to jest mizeria. W kadrze B 2/4 w drugiej serii w obu konkursach w Sapporo, fatalnie Juroszek i Pilch, którzy skaczą koszmarnie. Media niepotrzebnie zrobiły sobie nadzieję, jeśli chodzi o Pilcha, bo chłopak miał dobry jeden sezon, a potem ostry zjazd. Ale i tak pewnie jest dobrze według PZNu... Dobry występ reprezentacji Czech - komplet się zakwalifikował, najlepszy Koudelka - P10. Coraz lepsze te jego występy. P28 Stursa, P29 Polasek, P43 Sakala. Komplet Szwajcarów, komplet Kazachów się zakwalifikował. A komplet Polaków nie. Najgorsze nasze kwalifikacje od 2008 roku. Ale może nie ma co tak patrzeć w przyszłość z czarno-białymi barwami, bo może powtórzy się to, że po Małyszu był Stoch, równocześnie ze Stochem jest Kubacki, a po nich może ktoś dobry będzie. O ile będzie.
W sobotę skakano drużynowo. W Japonii pokazał się przypadek dwóch Sato i dwóch Kobayashich, a w Słowenii dwóch z trzech Prevców. Skoki były NIEZWYKLE DALEKIE! A takim popisał się Yukiya Sato, bijąc rekord Wielkiej Krokwi, skacząc 147 metrów! Jest to piąty wynik, jeśli chodzi o rekordy skoczni dużych obecnych teraz w Pucharze Świata. Dalej skakali tylko w Ruce, Titisee, Sapporo i w Willingen. Ten skok w pierwszej grupie drugiej serii sprawił, że Japonia do końca liczyła się w walce o podium, jednak zajęła ostatecznie czwarte miejsce. W tym też mógł pomóc drugi dobry skok Ryoyu Kobayashiego - 143m. Anże Laniszek też skakał dobrze - 140,5m w drugiej rundzie, a w pierwszej 128m. Najrówniejszą formę jednak w Zakopanem zaprezentowali Niemcy, którzy triumfowali pierwszy raz od roku w konkursie drużynowym Pucharu Świata. Ostatnie ich zwycięstwo było też w Zakopanem z Davidem Siegelem w składzie, który wciąż walczy o powrót na skocznię. Tym razem był to skład Schmid -Eisenbichler - Leyhe - Geiger. Skakali bardzo równo i wyprzedzili drugą reprezentację Norwegii o 40 pkt! To było możliwe głównie dzięki pierwszemu słabemu skokowi Forfanga - 122,5m i drugiemu Tandego - 129,5m. Przy Niemcach skaczących co próbę ponad 130 metrów było to za mało. Jednak jest miło ponownie zobaczyć na podium Niemców i Norwegów. Także miło jest zobaczyć Słoweńców, którzy byli trzeci. Dla Niemców i Słoweńców to pierwsze podium drużynowe w tym sezonie. Słoweńcy zawdzięczają sporo dobrej drugiej serii, 140,5m Laniszka, poprawie Domena Prevca w drugiej rundzie - 135m, ale z pierwszej rundy Timi Zajc i 137m dało im dobre perspektywy. Peter Prevc przypieczętował sprawę, skacząc 132m w drugiej rundzie. Polska zajęła piąte miejsce. Była nadzieja przed drugą serią na podium, ale ja się nie łudziłem, bo wiedziałem, że tego podium nie będzie, bo był Kuba Wolny. Nie wymieniam go jako problem, tylko wskazuje tego czwartego w drużynie. Cieszę się, że dzisiaj skakał, mimo że sam stwierdził, że to był jego najtrudniejszy konkurs w życiu. 122,5m i 118m. Mam nadzieję, że ten występ mu pomoże wrócić do stabilności, do jeszcze lepszych skoków. Świetne skoki Dawida Kubackiego (135/139,5), ale to było pewne. Też pewne były dobre skoki Kamila Stocha (134,5/135,5), wreszcie było widać zadowolenie z prób, bo o o ile wszyscy z naszych spóźnili, to Stoch najmniej. Taki oto paradoks. A Piotr Żyła (123/136,5) skoczył średnio, jedna próba była słabsza, druga lepsza. Wciąż nie mamy czwartego do drużyny, a zagrywka Doleżala średnio się udała. Jednak lepszy taki czwarty do drużyny jak Wolny, niż np. Zniszczoł czy Kot. Mam nadzieję, że u Kuby wszystko idzie ku lepszemu. Austria zajęła w tym dość wyrównanym konkursie szóste miejsce, na pewno słabszy dzień Krafta i Hayboecka się do tego przyczynił.
W niedzielę oglądaliśmy bardzo dobre i wyrównane zawody. W pierwszej rundzie najdalszą próbą popisał się Dawid Kubacki - 140m dało mu prowadzenie po niej, Dawid skoczył to bardzo dobrze. Dobrą próbą popisał się też Kamil Stoch, 137,5m dało mu P3 po pierwszej rundzie, czyli awansował do drugiej serii. P2 zajmował Stephan Leyhe - 139m. Czwarty był Stefan Kraft - 136m. W finałowej rundzie, oprócz Dawida i Kamila obejrzeliśmy także Piotrka Żyłę - był siódmy, 134m, a w drugiej rundzie 131m. Spadł o jedną pozycję i konkurs zakończył na świetnym ósmym miejscu. TOP5 zawodów uzupełnił Karl Geiger - awans o pięć pozycji, 136m w drugiej rundzie. Lider Pucharu Świata utrzymał dzięki temu swoją pozycję. Czwarty był Stephan Leyhe - tylko 134m w drugiej próbie, nie dał rady skoczyć tak daleko jak w pierwszej rundzie. Być może wiatr i presja sprawiły, że o podium numer 2 musi jeszcze trochę pomarzyć. Trzeci był Dawid Kubacki! 133m nie pozwoliło mu wygrać trzeciego konkursu z rzędu, ale pozwoliło mu na dziewiąte podium z rzędu. Wyrównał tym samym wynik Gregora Schlierenzauera (w niedzielę 32., słaba próba, 121,5m). A na Okurayamie jest szansa, by był 11 razy z rzędu. Ahonen jest blisko! Stefan Kraft był drugi! 138m w drugiej próbie dało mu awans na podium. Jego zdaniem było to najlepsze podium w jego karierze, bo atmosfera Zakopanego była niesamowita. Ta atmosfera także sprawiła, że 35. raz w karierze Kamil Stoch wygrał zawody Pucharu Świata! 140m dało mu wygraną o 5,1 pkt przed Austriakiem! Stoch wygrał drugi raz w sezonie, piąty raz na Wielkiej Krokwi, czyli tyle samo razy ile Gregor Schlierenzauer. Za rok jest szansa go pobić! Polak również zbliżył się na jedno zwycięstwo do Janne Ahonena, którego będzie miał szansę w sobotę wyrównać, a w niedzielę wyprzedzić. Czyli ten, "Janne Ahonen! Na następnych zawodach cię pokonam!". Wreszcie była widoczna radość ze skoków, był to ten Kamil Stoch, którego znamy i uwielbiamy. Dobrze, że jego forma wzrasta, wszak do Planicy i MŚwL tylko dwa miesiące. Siódmy był Ryoyu Kobayashi, 136/134, te zawody bardzo stabilne w jego wykonaniu. Dziesiąty był Peter Prevc - 135/130, druga próba słabsza, ale ważne, że Peter utrzymuje się wciąż w TOP10. O 7 pozycji spadł Daniel Andre Tande - 134,5 w pierwszej, a w drugiej tylko 124m. Dało mu to trzynaste miejsce. Tande nie mógł w ten weekend znaleźć równowagi i skakał dwa razy dobrze. 6 pkt zdobył Władimir Zografski - P25, dwa skoki na 126 metr, cieszy to, że złapał rytm i znowu zdobywa punkty Bułgar. Kolejne punkty dla Finlandii - Antti Aalto dwudziesty siódmy, awans o trzy pozycje względem pierwszej rundy, bo też i drugi skok był zacny - 127m. Richard Freitag przyleciał do Zakopanego i nie awansował do drugiej rundy! Tylko 108,5m. Nadal brakuje mu stabilności i regularności, bo w kwalifikacjach skoczył 128,5m i to dawało nadzieje. Ale w konkursie się kompletnie posypał. Królem Awansów w Zakopanem okazał się Sato. Nie Yukiya (dwa skoki 127m i P22), ale Keiichi! 21. miejsce, awans o 7 pozycji względem pierwszej rundy. 133m bardzo mu pomogły w sporej, jak na niego, zdobyczy punktowej.
Od piątku Kraj Kwitnącej Wiśni i Okurayama będzie gościć najlepszych zawodników świata. Samuraje będą mogli zaprezentować się przed własną publicznością o w miarę normalnych godzinach (tam konkursy europejskie to jest późny wieczór, a tak będzie 8:30 i 2:00 w Polsce, czyli 16:30 i 10:00 w Japonii) Tam zobaczymy pewnie mniejszą stawkę, ale na pewno zobaczymy sześciu Polaków - Żelazną Trójkę oraz Olek Zniszczoł, Andrzej Stękała i Klemens Murańka, który był w Kontynentalu tam w sobotę drugi, a w niedzielę wygrał. Może to też jest miejsce, gdzie Klimek zdobędzie punkty w obu konkursach. Jest na to szansa, tak samo jak na kolejne podia Biało-Czerwonych! Mam też nadzieję, że rekord Kamila Stocha - 148,5m zostanie utrzymany. Ale raczej to jest pewne.
W piątkowych kwalifikacjach był mocny wiatr, a to dawało świetne odległości. Ale zwycięzca kwalifikacji mógł być tylko jeden - Dawid Kubacki! 140,5m dało mu 6,9 pkt przewagi nad drugim Ryoyu Kobayashim i jego 139,5m. Kubacki wygrał drugą serię tego dnia, drugą z rzędu, bo wcześniej był najlepszy w drugiej próbie treningowej. Pierwsza padła łupem piątego w Q Kamila Stocha - 136m. Trzeci był Stefan Kraft, który skoczył 141m, ale potrzebował 144, aby prowadzić. 26. był Piotr Żyła, 46. Olek Zniszczoł, a 48. Maciek Kot. Tyle Polaków się zakwalifikowało, czyli pięciu z dziewięciu. Nie wykorzystaliśmy limitu, część kadry B poleciała do Sapporo, a tam Murańka był drugi w sobotę, a oprócz niego punktował Wąsek. Nie zakwalifikował się Stefan Hula, najmłodszy z naszych Adam Niżnik, Kuba Wolny (wzięty do sobotniej drużyny, miał tylko jeden dobry skok w T1!) i najgorszy z Polaków Andrzej Stękała. Prognozy na przyszłość są złe, bo kolejny raz potwierdziło się, że mamy trzech dobrych zawodników, a reszta to jest mizeria. W kadrze B 2/4 w drugiej serii w obu konkursach w Sapporo, fatalnie Juroszek i Pilch, którzy skaczą koszmarnie. Media niepotrzebnie zrobiły sobie nadzieję, jeśli chodzi o Pilcha, bo chłopak miał dobry jeden sezon, a potem ostry zjazd. Ale i tak pewnie jest dobrze według PZNu... Dobry występ reprezentacji Czech - komplet się zakwalifikował, najlepszy Koudelka - P10. Coraz lepsze te jego występy. P28 Stursa, P29 Polasek, P43 Sakala. Komplet Szwajcarów, komplet Kazachów się zakwalifikował. A komplet Polaków nie. Najgorsze nasze kwalifikacje od 2008 roku. Ale może nie ma co tak patrzeć w przyszłość z czarno-białymi barwami, bo może powtórzy się to, że po Małyszu był Stoch, równocześnie ze Stochem jest Kubacki, a po nich może ktoś dobry będzie. O ile będzie.
W sobotę skakano drużynowo. W Japonii pokazał się przypadek dwóch Sato i dwóch Kobayashich, a w Słowenii dwóch z trzech Prevców. Skoki były NIEZWYKLE DALEKIE! A takim popisał się Yukiya Sato, bijąc rekord Wielkiej Krokwi, skacząc 147 metrów! Jest to piąty wynik, jeśli chodzi o rekordy skoczni dużych obecnych teraz w Pucharze Świata. Dalej skakali tylko w Ruce, Titisee, Sapporo i w Willingen. Ten skok w pierwszej grupie drugiej serii sprawił, że Japonia do końca liczyła się w walce o podium, jednak zajęła ostatecznie czwarte miejsce. W tym też mógł pomóc drugi dobry skok Ryoyu Kobayashiego - 143m. Anże Laniszek też skakał dobrze - 140,5m w drugiej rundzie, a w pierwszej 128m. Najrówniejszą formę jednak w Zakopanem zaprezentowali Niemcy, którzy triumfowali pierwszy raz od roku w konkursie drużynowym Pucharu Świata. Ostatnie ich zwycięstwo było też w Zakopanem z Davidem Siegelem w składzie, który wciąż walczy o powrót na skocznię. Tym razem był to skład Schmid -Eisenbichler - Leyhe - Geiger. Skakali bardzo równo i wyprzedzili drugą reprezentację Norwegii o 40 pkt! To było możliwe głównie dzięki pierwszemu słabemu skokowi Forfanga - 122,5m i drugiemu Tandego - 129,5m. Przy Niemcach skaczących co próbę ponad 130 metrów było to za mało. Jednak jest miło ponownie zobaczyć na podium Niemców i Norwegów. Także miło jest zobaczyć Słoweńców, którzy byli trzeci. Dla Niemców i Słoweńców to pierwsze podium drużynowe w tym sezonie. Słoweńcy zawdzięczają sporo dobrej drugiej serii, 140,5m Laniszka, poprawie Domena Prevca w drugiej rundzie - 135m, ale z pierwszej rundy Timi Zajc i 137m dało im dobre perspektywy. Peter Prevc przypieczętował sprawę, skacząc 132m w drugiej rundzie. Polska zajęła piąte miejsce. Była nadzieja przed drugą serią na podium, ale ja się nie łudziłem, bo wiedziałem, że tego podium nie będzie, bo był Kuba Wolny. Nie wymieniam go jako problem, tylko wskazuje tego czwartego w drużynie. Cieszę się, że dzisiaj skakał, mimo że sam stwierdził, że to był jego najtrudniejszy konkurs w życiu. 122,5m i 118m. Mam nadzieję, że ten występ mu pomoże wrócić do stabilności, do jeszcze lepszych skoków. Świetne skoki Dawida Kubackiego (135/139,5), ale to było pewne. Też pewne były dobre skoki Kamila Stocha (134,5/135,5), wreszcie było widać zadowolenie z prób, bo o o ile wszyscy z naszych spóźnili, to Stoch najmniej. Taki oto paradoks. A Piotr Żyła (123/136,5) skoczył średnio, jedna próba była słabsza, druga lepsza. Wciąż nie mamy czwartego do drużyny, a zagrywka Doleżala średnio się udała. Jednak lepszy taki czwarty do drużyny jak Wolny, niż np. Zniszczoł czy Kot. Mam nadzieję, że u Kuby wszystko idzie ku lepszemu. Austria zajęła w tym dość wyrównanym konkursie szóste miejsce, na pewno słabszy dzień Krafta i Hayboecka się do tego przyczynił.
W niedzielę oglądaliśmy bardzo dobre i wyrównane zawody. W pierwszej rundzie najdalszą próbą popisał się Dawid Kubacki - 140m dało mu prowadzenie po niej, Dawid skoczył to bardzo dobrze. Dobrą próbą popisał się też Kamil Stoch, 137,5m dało mu P3 po pierwszej rundzie, czyli awansował do drugiej serii. P2 zajmował Stephan Leyhe - 139m. Czwarty był Stefan Kraft - 136m. W finałowej rundzie, oprócz Dawida i Kamila obejrzeliśmy także Piotrka Żyłę - był siódmy, 134m, a w drugiej rundzie 131m. Spadł o jedną pozycję i konkurs zakończył na świetnym ósmym miejscu. TOP5 zawodów uzupełnił Karl Geiger - awans o pięć pozycji, 136m w drugiej rundzie. Lider Pucharu Świata utrzymał dzięki temu swoją pozycję. Czwarty był Stephan Leyhe - tylko 134m w drugiej próbie, nie dał rady skoczyć tak daleko jak w pierwszej rundzie. Być może wiatr i presja sprawiły, że o podium numer 2 musi jeszcze trochę pomarzyć. Trzeci był Dawid Kubacki! 133m nie pozwoliło mu wygrać trzeciego konkursu z rzędu, ale pozwoliło mu na dziewiąte podium z rzędu. Wyrównał tym samym wynik Gregora Schlierenzauera (w niedzielę 32., słaba próba, 121,5m). A na Okurayamie jest szansa, by był 11 razy z rzędu. Ahonen jest blisko! Stefan Kraft był drugi! 138m w drugiej próbie dało mu awans na podium. Jego zdaniem było to najlepsze podium w jego karierze, bo atmosfera Zakopanego była niesamowita. Ta atmosfera także sprawiła, że 35. raz w karierze Kamil Stoch wygrał zawody Pucharu Świata! 140m dało mu wygraną o 5,1 pkt przed Austriakiem! Stoch wygrał drugi raz w sezonie, piąty raz na Wielkiej Krokwi, czyli tyle samo razy ile Gregor Schlierenzauer. Za rok jest szansa go pobić! Polak również zbliżył się na jedno zwycięstwo do Janne Ahonena, którego będzie miał szansę w sobotę wyrównać, a w niedzielę wyprzedzić. Czyli ten, "Janne Ahonen! Na następnych zawodach cię pokonam!". Wreszcie była widoczna radość ze skoków, był to ten Kamil Stoch, którego znamy i uwielbiamy. Dobrze, że jego forma wzrasta, wszak do Planicy i MŚwL tylko dwa miesiące. Siódmy był Ryoyu Kobayashi, 136/134, te zawody bardzo stabilne w jego wykonaniu. Dziesiąty był Peter Prevc - 135/130, druga próba słabsza, ale ważne, że Peter utrzymuje się wciąż w TOP10. O 7 pozycji spadł Daniel Andre Tande - 134,5 w pierwszej, a w drugiej tylko 124m. Dało mu to trzynaste miejsce. Tande nie mógł w ten weekend znaleźć równowagi i skakał dwa razy dobrze. 6 pkt zdobył Władimir Zografski - P25, dwa skoki na 126 metr, cieszy to, że złapał rytm i znowu zdobywa punkty Bułgar. Kolejne punkty dla Finlandii - Antti Aalto dwudziesty siódmy, awans o trzy pozycje względem pierwszej rundy, bo też i drugi skok był zacny - 127m. Richard Freitag przyleciał do Zakopanego i nie awansował do drugiej rundy! Tylko 108,5m. Nadal brakuje mu stabilności i regularności, bo w kwalifikacjach skoczył 128,5m i to dawało nadzieje. Ale w konkursie się kompletnie posypał. Królem Awansów w Zakopanem okazał się Sato. Nie Yukiya (dwa skoki 127m i P22), ale Keiichi! 21. miejsce, awans o 7 pozycji względem pierwszej rundy. 133m bardzo mu pomogły w sporej, jak na niego, zdobyczy punktowej.
Od piątku Kraj Kwitnącej Wiśni i Okurayama będzie gościć najlepszych zawodników świata. Samuraje będą mogli zaprezentować się przed własną publicznością o w miarę normalnych godzinach (tam konkursy europejskie to jest późny wieczór, a tak będzie 8:30 i 2:00 w Polsce, czyli 16:30 i 10:00 w Japonii) Tam zobaczymy pewnie mniejszą stawkę, ale na pewno zobaczymy sześciu Polaków - Żelazną Trójkę oraz Olek Zniszczoł, Andrzej Stękała i Klemens Murańka, który był w Kontynentalu tam w sobotę drugi, a w niedzielę wygrał. Może to też jest miejsce, gdzie Klimek zdobędzie punkty w obu konkursach. Jest na to szansa, tak samo jak na kolejne podia Biało-Czerwonych! Mam też nadzieję, że rekord Kamila Stocha - 148,5m zostanie utrzymany. Ale raczej to jest pewne.
Komentarze
Prześlij komentarz