Jak to jest wejść do smoczej jamy? Nie wiem, ale zawodnicy Pucharu Świata wiedzą, jak to jest pojechać do Japonii i wystąpić w zawodach na Okurayamie. Dla nas o bardzo niewygodnych porach, ale jest jeden taki weekend w sezonie i trzeba Cesarstwu Japonii oddać to, co cesarskie.
W piątkowych kwalifikacjach, które w Polsce oglądał prawie że nikt najlepszy był Ryoyu Kobayashi - 132m, drugi był Stefan Kraft, 132,5m. To były jedyne dwa skoki powyżej 130m w tej sesji, bo skakano z niskiej belki numer 9. Piąty był najlepszy w drugim treningu Dawid Kubacki - 124,5m. Dobre ósme miejsce zajął Keiichi Sato. Piotr Żyła był piętnasty. Szokiem było 20. miejsce Arttiego Aigro z Estonii! Skoczył 116m. To miał być dobry weekend dla niego. P36 zajął Klemens Murańka, P42 Kamil Stoch (chyba nie było wiatru, pierwszy trening wygrał), P47 Olek Zniszczoł, a P49 Andrzej Stękała. Komplet Polaków wystąpił w sobotę, co cieszyło. Nie cieszyło to, że w konkursie nie wystąpił Noriaki Kasai, który zajął ostatnie, 55. miejsce, tylko 84,5m. Wielka szkoda, ale chyba zbliża się zmierzch wielkiego samuraja. Poza tym trzy DSQ.
Sobotni konkurs był bardzo wietrzny. Mogą o tym świadczyć wyniki pierwszej i drugiej rundy. Po pierwszej prowadził Ryoyu Kobayashi - 141,5m, drugi był Stefan Kraft - 138m, a P3 zajmował Dawid Kubacki - 136m. Czwarty był Karl Geiger, a piąty Piotr Żyła. Oprócz Piotrka i Dawida punkty zdobył Kamil Stoch - 21. po pierwszej, jak i po drugiej rundzie. Kadra B, czyli druga trójka nie punktowała zgodnie z przewidywaniami. Kamil miał w pierwszej serii 130m, ale masa odjętych punktów za wiatr pod narty, a w drugiej 115,5m. I w drugim skoku krótszy skok wynikał z błędu. Serię próbną miał dobrą Kamil, jednak ten dzień pod względem zdobyczy punktowych średni. To samo może powiedzieć Marius Lindvik, który był 22. Tego nie może powiedzieć Artti Aigro, który był w ostatecznym rozrachunku 25. 126/104,5m, drugie punkty w karierze. Estonia może być zadowolona z jego występu. Debiutował w ten weekend Marco Woergoetter - mistrz olimpijski młodzieży zdobył pierwsze punkty w karierze w pierwszym swoim konkursie Pucharu Świata. 128,5m/115,5m dały mu P22. To jest ogromna nadzieja austriackich skoków, mam nadzieję, że w przyszłości da im sporo radości. Sporo radości nie dała druga seria rozgrywana w bardzo losowym wietrze. Wiało mocniej i wiało słabiej. Skoki były albo dalekie, bardzo dalekie albo krótkie, bardzo krótkie. To sprawiło, że Ryoyu Kobayashi nie wygrał w domu, bo w drugiej rundzie skoczył zaledwie 110 metrów! To dało mu P15. Wiatr ewidentnie nie pomógł samurajowi. W innym humorze był jego rodak, Yukiya Sato. Ten wykorzystał wiatr 1,4m/s w plecy i poleciał 138,5m! To dało mu awans z szóstego miejsca na pierwsze, czyli wygrał tym samym drugą serię i drugi konkurs w karierze. I to w domu! Nie napiszę wam, kto był drugi, bo domyślicie się, że Stefan Kraft. W piątek był drugi w treningach i w kwalach, był drugi w serii próbnej, był drugi w pierwszej i po drugiej serii, w której był piąty. Dwójka jest jego liczbą od paru konkursów! Trzeci był Dawid Kubacki! Myślę, że gdyby nie słaby skok Ryoyu, to jego seria podiów z rzędu zostałaby zakończona. A tak, w myśl zasady "chwilo trwaj", Dawid Kubacki stanął po raz 10. z rzędu na podium. Przebił Nykaenena, Schlierenzauera, a goni Prevca seniora i Ahonena. Tuż za podium Domen Prevc - awans o 9 pozycji, 130/136m. Jego brat, Peter został Królem Awansów, bo awansował o 11 pozycji i zawody zakończył na siódmym miejscu. Królem powinien zostać Jan Hoerl, który skoczył ponad 140 metrów w finałowej rundzie, ale że Sepp Gratzer tam był i jego oczom nic nie umknęło, to dostał po konkursie DSQ. Szkoda, ten skok miał ogromny potencjał na awans sezonu o co najmniej 20 pozycji. Szósty był Roman Koudelka - 131/128, dobre skoki Czecha, równa i stabilna dyspozycja. Piotr Żyła był ósmy w ostatecznym rozrachunku, 132,5/123,5, dobry konkurs w jego wykonaniu. Constantin Schmid P12, Daniel Huber P13 - awansy o 8 i 4 pozycje, jedni z większych beneficjentów drugiej serii oprócz braci Prevców. Ponownie poza punktami Richard Freitag, P47, 93m. Na Twitterze wyrażałem przed konkursem obawę, że klepnie bulę Okurayamy i, jak widać, nie myliłem się. Lepiej mógł zostać w domu i potrenować, bo nadal jest z jego dyspozycją bardzo słabo. To potwierdził zresztą brak kwalifikacji do niedzielnych zawodów.
Niedziela to były kwalifikacje i konkurs. U nas do obejrzenia tylko konkurs o K O S M I C Z N E J godzinie 2 w nocy, czy też rano! Chciałem bardzo obejrzeć, ale włączywszy TV o 2:30 i zobaczywszy 3-4 skoki, mój mózg chciał mi odciąć prąd. Stąd z pomocą przyszedł dekoder z funkcją PVR. Kwalifikacje, których nikt nie pokazywał wygrał Dawid Kubacki, 134,5m, co było zwiastunem dobrego konkursu w jego wykonaniu. Podium uzupełnili bracia Prevc - Peter i Domen. Ryoyu Kobayashi był czwarty, a TOP5 uzupełnił Karl Geiger. W konkursie zobaczyliśmy oprócz Dawida Kamila Stocha (P17, 122m), Piotra Żyłę (P20, 122,5m) oraz Olka Zniszczoła P34 (110m). W kwalifikacjach przepadł Andrzej Stękała - P52 i Klemens Murańka, który dostał DSQ za kombinezon. W sumie to spodziewałem się takiego występu Klimka w ten weekend, bo zazwyczaj wygrane i podia w Kontynentalu przekładają się na brak punktów, albo bycie na ich granicy. Nie spodziewałem się dyskwalifikacji i to jest smutne Spodziewałem się, że tylko Żelazna Trójka zapunktuje i w sumie się nie myliłem. W konkursie świetnie prezentował się Stefan Kraft. Austriak przełamał serię drugich miejsc i triumfował w zawodach, skacząc dwukrotnie 139m, wygrywając rywalizację z przewagą 21,1 pkt nad drugim zawodnikiem! Kraft jak wygrywa w tym sezonie, to w stylu. Tak było tym razem, co pomogło mu odskoczyć rywalom w generalce Pucharu Świata. Po pierwszej serii mieliśmy powody do radości, bo Dawid Kubacki skoczył 131,5m i był drugi. Była szansa na 11 podiów z rzędu, ale każda seria musi kiedyś się zakończyć. I ta zakończyła się w niedzielę u Dawida. Drugi skok zakończył na 126m, konkurs na szóstym miejscu, co spowodowało koniec serii podiów z rzędu. Jest trzeci w klasyfikacji wszech czasów, co pewnie długo nie zostanie pobite. Niemniej, to były dobre zawody w jego wykonaniu. To samo może powiedzieć Kamil Stoch, 128/129m i dziewiąte miejsce. Kamil pokazał, że po pierwszym słabszym konkursie może przyjść drugi, lepszy. To cieszy. Podium uzupełnił Stephan Leyhe - w pierwszej rundzie skoczył 125,5m i ósme miejsce, by w drugiej zrobić 142m i awans +6 na drugie miejsce. Tym wynikiem też wygrał drugą serię. Huragan pod narty bardzo mu pomógł w uzyskaniu tego wyniku, stąd jego podium po sporej przerwie cieszy. Podium uzupełnił Ryoyu Kobayashi - P3, wreszcie u siebie na podium. 128,5/132m. Poza podium Peter Prevc, 124/138m, ale za to Król Awansów! Peter świetnie się zaprezentował w Sapporo. Szkoda tylko, że nie postawił kropki nad i, czyli nie stanął na podium. Michael Hayboeck pierwszy raz w tym sezonie w TOP10! Ósme miejsce, 129,5/126m. Oby to był prognostyk kolejnych dobrych występów, a nie jaskółka z zeszłego sezonu, gdy to tylko raz udało mu się dostać do czołowej dziesiątki. Życiówkę zrobił Keiichi Sato! P12, 132/125,5m. Co prawda, spadek o sześć pozycji, ale naprawdę zaprezentował się bardzo dobrze przed swoją publicznością, co bardzo cieszy. Yukiya Sato natomiast ponownie pokazał, że w konkursie dzień po podium wypada do drugiej dziesiątki. Sobota - P1, niedziela - P16. 127/118,5m. Chyba była świętowana druga wiktoria w karierze. P21 zajął Piotr Żyła, ewidentnie nie czuł dnia w niedzielę, 121/124m. Koło punktów zakręcił się Noriaki Kasai, P36, 112m. Posypał się ponownie Killian Peier, P44, 105m i czwarty konkurs z rzędu bez punktów. Ten sezon, w przeciwieństwie do poprzedniego nie daje mu powodów do optymizmu. Ten weekend nie dał powodów do optymizmu Gregorowi Schlierenzauerowi. 53-krotny triumfator zawodów Pucharu Świata skoczył tylko 108,5m i zajął P37. Dzień wcześniej był trzydziesty trzeci. Trzeci konkurs z rzędu bez punktów. Oj, Gregor będzie musiał coś poprawić, by utrzymać się w składzie. Albo nie lubi Okurayamy? Może i to.
W ten weekend rozgrywano konkursy Pucharu Świata pań na skoczni Schattenbergschanze w Oberstdorfie. Szczególnie niedzielny konkurs jest ważny do opisania. Ogromny powód do radości dała nam Kinga Rajda - w pierwszej serii skoczyła 128m, co jest nowym rekordem Polski kobiet, i była szósta. W drugiej serii skoczyła 127m, co po słabszej próbie austriackiej weteranki Danieli Iraschko-Stolz pozwoliło jej utrzymać szóste miejsce. P6 jest jej życiówką i jednocześnie najlepszym w historii występem Polki w zawodach Pucharu Świata. Szkoda, że tego nie widzieliśmy, bo ani Eurosport, ani TVP nie pokazywało tego konkursu. Mam nadzieję, że już niedługo to się zmieni. Szóste miejsce Kingi Rajdy jest ogromnym powodem do dumy, bo oto polskie skoki kobiet wstały z kolan, a Kinga Rajda punktując regularnie potwierdza, że są efekty pracy Łukasza Kruczka. Świetna robota, liczę oczywiście na to, że w kolejnych konkursach będzie nie tylko Kinga Rajda, ale też i Anna Twardosz i Joanna Szwab będą punktowały, bo jest na to szansa, tylko trzeba ją wykorzystać. A Kinga ją świetnie wykorzystuje. Życzę jej, aby kiedyś stanęła na podium Pucharu Świata. Jak na razie jednak życzę regularności i punktowania w każdym następnym konkursie PŚ. Kolejna okazja w następny weekend w Hinzenbach na HS90. Konkurs w Oberstdorfie wygrała Austriaczka Chiara Hoelzl, co było jej czwartym triumfem w tym sezonie i drugim z rzędu. Skoczyła 127,5 i 129m. Podium uzupełniły Maren Lundby - 122,5/131,5m i Marita Kramer - 125/137m, awans z ósmego miejsca. Wiatr niesamowicie kręcił.
U panów w następny weekend Willingen Five, czyli kolejna z "piątek", podczas których można wygrać więcej niż na Turnieju Czterech Skoczni! Piątek prolog, sobota i niedziela konkursy. Jedziemy w rozszerzonym składzie do siedmiu zawodników, bo wywalczyliśmy dodatkową kwotę startową na kolejny period. Nie wiem, po co ją wykorzystujemy, skoro oprócz Żelaznej Trójki jest mizeria. Ale skoro wykorzystywać, to do szóstki z Sapporo dołączy trenujący w kraju Kuba Wolny. Mam nadzieję, że treningi w Polsce dały efekty i Kuba zakwalifikuje się do konkursów, a tam pobije się o co najmniej jeden punkt. Jest w nim potencjał, mam nadzieję, że zostanie on ponownie wyzwolony w najbliższy weekend. Ten weekend także pokaże, czy Kraft dalej będzie mocny i czy Kubacki i Stoch utrzymają kontakt z czołówką. Zobaczymy też, jak się zaprezentują Niemcy, czy zaskoczą czymś, czy wręcz przeciwnie. To będzie ciekawa "piątka". Akurat do Willingen Five mam jakiś szacunek, bo to była pierwszym takim wymysłem. A potem były kolejne. Mam nadzieję, że czekają nas równe i sprawiedliwe zawody.
W piątkowych kwalifikacjach, które w Polsce oglądał prawie że nikt najlepszy był Ryoyu Kobayashi - 132m, drugi był Stefan Kraft, 132,5m. To były jedyne dwa skoki powyżej 130m w tej sesji, bo skakano z niskiej belki numer 9. Piąty był najlepszy w drugim treningu Dawid Kubacki - 124,5m. Dobre ósme miejsce zajął Keiichi Sato. Piotr Żyła był piętnasty. Szokiem było 20. miejsce Arttiego Aigro z Estonii! Skoczył 116m. To miał być dobry weekend dla niego. P36 zajął Klemens Murańka, P42 Kamil Stoch (chyba nie było wiatru, pierwszy trening wygrał), P47 Olek Zniszczoł, a P49 Andrzej Stękała. Komplet Polaków wystąpił w sobotę, co cieszyło. Nie cieszyło to, że w konkursie nie wystąpił Noriaki Kasai, który zajął ostatnie, 55. miejsce, tylko 84,5m. Wielka szkoda, ale chyba zbliża się zmierzch wielkiego samuraja. Poza tym trzy DSQ.
Sobotni konkurs był bardzo wietrzny. Mogą o tym świadczyć wyniki pierwszej i drugiej rundy. Po pierwszej prowadził Ryoyu Kobayashi - 141,5m, drugi był Stefan Kraft - 138m, a P3 zajmował Dawid Kubacki - 136m. Czwarty był Karl Geiger, a piąty Piotr Żyła. Oprócz Piotrka i Dawida punkty zdobył Kamil Stoch - 21. po pierwszej, jak i po drugiej rundzie. Kadra B, czyli druga trójka nie punktowała zgodnie z przewidywaniami. Kamil miał w pierwszej serii 130m, ale masa odjętych punktów za wiatr pod narty, a w drugiej 115,5m. I w drugim skoku krótszy skok wynikał z błędu. Serię próbną miał dobrą Kamil, jednak ten dzień pod względem zdobyczy punktowych średni. To samo może powiedzieć Marius Lindvik, który był 22. Tego nie może powiedzieć Artti Aigro, który był w ostatecznym rozrachunku 25. 126/104,5m, drugie punkty w karierze. Estonia może być zadowolona z jego występu. Debiutował w ten weekend Marco Woergoetter - mistrz olimpijski młodzieży zdobył pierwsze punkty w karierze w pierwszym swoim konkursie Pucharu Świata. 128,5m/115,5m dały mu P22. To jest ogromna nadzieja austriackich skoków, mam nadzieję, że w przyszłości da im sporo radości. Sporo radości nie dała druga seria rozgrywana w bardzo losowym wietrze. Wiało mocniej i wiało słabiej. Skoki były albo dalekie, bardzo dalekie albo krótkie, bardzo krótkie. To sprawiło, że Ryoyu Kobayashi nie wygrał w domu, bo w drugiej rundzie skoczył zaledwie 110 metrów! To dało mu P15. Wiatr ewidentnie nie pomógł samurajowi. W innym humorze był jego rodak, Yukiya Sato. Ten wykorzystał wiatr 1,4m/s w plecy i poleciał 138,5m! To dało mu awans z szóstego miejsca na pierwsze, czyli wygrał tym samym drugą serię i drugi konkurs w karierze. I to w domu! Nie napiszę wam, kto był drugi, bo domyślicie się, że Stefan Kraft. W piątek był drugi w treningach i w kwalach, był drugi w serii próbnej, był drugi w pierwszej i po drugiej serii, w której był piąty. Dwójka jest jego liczbą od paru konkursów! Trzeci był Dawid Kubacki! Myślę, że gdyby nie słaby skok Ryoyu, to jego seria podiów z rzędu zostałaby zakończona. A tak, w myśl zasady "chwilo trwaj", Dawid Kubacki stanął po raz 10. z rzędu na podium. Przebił Nykaenena, Schlierenzauera, a goni Prevca seniora i Ahonena. Tuż za podium Domen Prevc - awans o 9 pozycji, 130/136m. Jego brat, Peter został Królem Awansów, bo awansował o 11 pozycji i zawody zakończył na siódmym miejscu. Królem powinien zostać Jan Hoerl, który skoczył ponad 140 metrów w finałowej rundzie, ale że Sepp Gratzer tam był i jego oczom nic nie umknęło, to dostał po konkursie DSQ. Szkoda, ten skok miał ogromny potencjał na awans sezonu o co najmniej 20 pozycji. Szósty był Roman Koudelka - 131/128, dobre skoki Czecha, równa i stabilna dyspozycja. Piotr Żyła był ósmy w ostatecznym rozrachunku, 132,5/123,5, dobry konkurs w jego wykonaniu. Constantin Schmid P12, Daniel Huber P13 - awansy o 8 i 4 pozycje, jedni z większych beneficjentów drugiej serii oprócz braci Prevców. Ponownie poza punktami Richard Freitag, P47, 93m. Na Twitterze wyrażałem przed konkursem obawę, że klepnie bulę Okurayamy i, jak widać, nie myliłem się. Lepiej mógł zostać w domu i potrenować, bo nadal jest z jego dyspozycją bardzo słabo. To potwierdził zresztą brak kwalifikacji do niedzielnych zawodów.
Niedziela to były kwalifikacje i konkurs. U nas do obejrzenia tylko konkurs o K O S M I C Z N E J godzinie 2 w nocy, czy też rano! Chciałem bardzo obejrzeć, ale włączywszy TV o 2:30 i zobaczywszy 3-4 skoki, mój mózg chciał mi odciąć prąd. Stąd z pomocą przyszedł dekoder z funkcją PVR. Kwalifikacje, których nikt nie pokazywał wygrał Dawid Kubacki, 134,5m, co było zwiastunem dobrego konkursu w jego wykonaniu. Podium uzupełnili bracia Prevc - Peter i Domen. Ryoyu Kobayashi był czwarty, a TOP5 uzupełnił Karl Geiger. W konkursie zobaczyliśmy oprócz Dawida Kamila Stocha (P17, 122m), Piotra Żyłę (P20, 122,5m) oraz Olka Zniszczoła P34 (110m). W kwalifikacjach przepadł Andrzej Stękała - P52 i Klemens Murańka, który dostał DSQ za kombinezon. W sumie to spodziewałem się takiego występu Klimka w ten weekend, bo zazwyczaj wygrane i podia w Kontynentalu przekładają się na brak punktów, albo bycie na ich granicy. Nie spodziewałem się dyskwalifikacji i to jest smutne Spodziewałem się, że tylko Żelazna Trójka zapunktuje i w sumie się nie myliłem. W konkursie świetnie prezentował się Stefan Kraft. Austriak przełamał serię drugich miejsc i triumfował w zawodach, skacząc dwukrotnie 139m, wygrywając rywalizację z przewagą 21,1 pkt nad drugim zawodnikiem! Kraft jak wygrywa w tym sezonie, to w stylu. Tak było tym razem, co pomogło mu odskoczyć rywalom w generalce Pucharu Świata. Po pierwszej serii mieliśmy powody do radości, bo Dawid Kubacki skoczył 131,5m i był drugi. Była szansa na 11 podiów z rzędu, ale każda seria musi kiedyś się zakończyć. I ta zakończyła się w niedzielę u Dawida. Drugi skok zakończył na 126m, konkurs na szóstym miejscu, co spowodowało koniec serii podiów z rzędu. Jest trzeci w klasyfikacji wszech czasów, co pewnie długo nie zostanie pobite. Niemniej, to były dobre zawody w jego wykonaniu. To samo może powiedzieć Kamil Stoch, 128/129m i dziewiąte miejsce. Kamil pokazał, że po pierwszym słabszym konkursie może przyjść drugi, lepszy. To cieszy. Podium uzupełnił Stephan Leyhe - w pierwszej rundzie skoczył 125,5m i ósme miejsce, by w drugiej zrobić 142m i awans +6 na drugie miejsce. Tym wynikiem też wygrał drugą serię. Huragan pod narty bardzo mu pomógł w uzyskaniu tego wyniku, stąd jego podium po sporej przerwie cieszy. Podium uzupełnił Ryoyu Kobayashi - P3, wreszcie u siebie na podium. 128,5/132m. Poza podium Peter Prevc, 124/138m, ale za to Król Awansów! Peter świetnie się zaprezentował w Sapporo. Szkoda tylko, że nie postawił kropki nad i, czyli nie stanął na podium. Michael Hayboeck pierwszy raz w tym sezonie w TOP10! Ósme miejsce, 129,5/126m. Oby to był prognostyk kolejnych dobrych występów, a nie jaskółka z zeszłego sezonu, gdy to tylko raz udało mu się dostać do czołowej dziesiątki. Życiówkę zrobił Keiichi Sato! P12, 132/125,5m. Co prawda, spadek o sześć pozycji, ale naprawdę zaprezentował się bardzo dobrze przed swoją publicznością, co bardzo cieszy. Yukiya Sato natomiast ponownie pokazał, że w konkursie dzień po podium wypada do drugiej dziesiątki. Sobota - P1, niedziela - P16. 127/118,5m. Chyba była świętowana druga wiktoria w karierze. P21 zajął Piotr Żyła, ewidentnie nie czuł dnia w niedzielę, 121/124m. Koło punktów zakręcił się Noriaki Kasai, P36, 112m. Posypał się ponownie Killian Peier, P44, 105m i czwarty konkurs z rzędu bez punktów. Ten sezon, w przeciwieństwie do poprzedniego nie daje mu powodów do optymizmu. Ten weekend nie dał powodów do optymizmu Gregorowi Schlierenzauerowi. 53-krotny triumfator zawodów Pucharu Świata skoczył tylko 108,5m i zajął P37. Dzień wcześniej był trzydziesty trzeci. Trzeci konkurs z rzędu bez punktów. Oj, Gregor będzie musiał coś poprawić, by utrzymać się w składzie. Albo nie lubi Okurayamy? Może i to.
W ten weekend rozgrywano konkursy Pucharu Świata pań na skoczni Schattenbergschanze w Oberstdorfie. Szczególnie niedzielny konkurs jest ważny do opisania. Ogromny powód do radości dała nam Kinga Rajda - w pierwszej serii skoczyła 128m, co jest nowym rekordem Polski kobiet, i była szósta. W drugiej serii skoczyła 127m, co po słabszej próbie austriackiej weteranki Danieli Iraschko-Stolz pozwoliło jej utrzymać szóste miejsce. P6 jest jej życiówką i jednocześnie najlepszym w historii występem Polki w zawodach Pucharu Świata. Szkoda, że tego nie widzieliśmy, bo ani Eurosport, ani TVP nie pokazywało tego konkursu. Mam nadzieję, że już niedługo to się zmieni. Szóste miejsce Kingi Rajdy jest ogromnym powodem do dumy, bo oto polskie skoki kobiet wstały z kolan, a Kinga Rajda punktując regularnie potwierdza, że są efekty pracy Łukasza Kruczka. Świetna robota, liczę oczywiście na to, że w kolejnych konkursach będzie nie tylko Kinga Rajda, ale też i Anna Twardosz i Joanna Szwab będą punktowały, bo jest na to szansa, tylko trzeba ją wykorzystać. A Kinga ją świetnie wykorzystuje. Życzę jej, aby kiedyś stanęła na podium Pucharu Świata. Jak na razie jednak życzę regularności i punktowania w każdym następnym konkursie PŚ. Kolejna okazja w następny weekend w Hinzenbach na HS90. Konkurs w Oberstdorfie wygrała Austriaczka Chiara Hoelzl, co było jej czwartym triumfem w tym sezonie i drugim z rzędu. Skoczyła 127,5 i 129m. Podium uzupełniły Maren Lundby - 122,5/131,5m i Marita Kramer - 125/137m, awans z ósmego miejsca. Wiatr niesamowicie kręcił.
U panów w następny weekend Willingen Five, czyli kolejna z "piątek", podczas których można wygrać więcej niż na Turnieju Czterech Skoczni! Piątek prolog, sobota i niedziela konkursy. Jedziemy w rozszerzonym składzie do siedmiu zawodników, bo wywalczyliśmy dodatkową kwotę startową na kolejny period. Nie wiem, po co ją wykorzystujemy, skoro oprócz Żelaznej Trójki jest mizeria. Ale skoro wykorzystywać, to do szóstki z Sapporo dołączy trenujący w kraju Kuba Wolny. Mam nadzieję, że treningi w Polsce dały efekty i Kuba zakwalifikuje się do konkursów, a tam pobije się o co najmniej jeden punkt. Jest w nim potencjał, mam nadzieję, że zostanie on ponownie wyzwolony w najbliższy weekend. Ten weekend także pokaże, czy Kraft dalej będzie mocny i czy Kubacki i Stoch utrzymają kontakt z czołówką. Zobaczymy też, jak się zaprezentują Niemcy, czy zaskoczą czymś, czy wręcz przeciwnie. To będzie ciekawa "piątka". Akurat do Willingen Five mam jakiś szacunek, bo to była pierwszym takim wymysłem. A potem były kolejne. Mam nadzieję, że czekają nas równe i sprawiedliwe zawody.
Komentarze
Prześlij komentarz