20 lat. Szwed. IKEA. Bez tego ostatniego, choć tak naprawdę ten Szwed urządził nam świat skoku o tyczce jak z IKEI! Niech żyje stadion! Armand Duplantis pobił rekord świata należący od prawie 6 lat do Francuza Renaud Lavilleniego. Skoczył 6 metrów i 17 centymetrów.
Renaud Lavillenie ustanowił rekord 6.16m podczas mityngu w Doniecku 15 lutego 2014 roku. Od tamtego czasu przez parę następnych lat Francuz, po zapewnieniu sobie wygranej w mityngu ustawiał poprzeczkę na 6.17m lub na 6.18m, chcąc pobić rekord świata. Za każdym razem mu się to nie udawało i kończyło się trzema strąceniami. Był bardzo zdeterminowany, by wykonać ten cel. Czasem nawet aż za bardzo. W 2018 roku w świecie lekkoatletyki pojawił się Szwed. Na Mistrzostwach Europy zaszokował wszystkich inspirującą walką z Morgunowem, Lavillenim czy Liskiem. Skoczył najpierw pierwsze w życiu 6 metrów, by potem swoją życiówkę, rekord mistrzostw świata jak i rekord świata do lat 20 poprawić o 5 centymetrów. Skokiem na 6.05m zdobył mistrzostwo Europy, notując tylko jedną zrzutkę w konkursie na wysokości 5.80m, ale to nic go nie kosztowało, bo rywale popełnili więcej błędów. Rok później został wicemistrzem świata, skacząc 5.97m w trzeciej próbie, podobnie jak mistrz świata Sam Kendricks. Amerykanin jednak miał jedną zrzutkę mniej, a poza tym odpuścił po dwóch skokach 6.02m, skazując Szweda na trzecią spaloną próbę. W tamtym sezonie skakał regularnie po 6 metrów. Sezon halowy w 2020 roku rozpoczął się dla Mondo w sposób bardzo dobry. Skoczył 6 metrów w Dusseldorfie i próbował bić rekord świata na 6.17m. Niestety, zabrakło centymetrów w drugiej próbie. Przybył do Torunia, do hali na Copernicus Cup. W pierwszych próbach zaliczył 5.52, 5.72, 5.92 i 6.01m. Gdy wygrał konkurs, poprzeczka poszła na 6.17m. Pierwsza próba to było strącenie. Jednak druga to bardzo mocne wybicie i prawie brak dotyku poprzeczki. Bo przeleciał nad nią! 6.17m to od soboty nowy rekord świata w skoku o tyczce. Na polskiej ziemi, w Toruniu. Armand Duplantis ma 20 lat, w tym roku 21. Serhij Bubka, kiedy bił rekord świata na stadionie (6.14m) miał 31 lat. Kiedy pierwszy raz bił rekord świata, przeskakując nad poprzeczką na 5.85m w Bratysławie, miał także 20 lat. Pierwsze w historii 6 metrów osiągnął, mając ich 21, a rekord bił mniej-więcej co rok. Mamy do czynienia z talentem na miarę Serhija Bubki. Armand Duplantis może wynieść skok o tyczce na zupełnie inny poziom, tak jak to zrobił reprezentant Związku Radzieckiego, później Ukrainy. Być może będzie to kosmiczny, niewyobrażalny poziom. Ma szansę na pierwsze 6.20m, może nie w tym, ale w przyszłym roku czemu nie? Sky is the limit. Jeżeli będzie przechodził nad poprzeczkami na 6.18, 6.19 tak gładko, jak to zrobił w Toruniu z 6.17m, to czemu ma nie spróbować z przejściem nad 6.20m? Myślę, że miał te 3-4 cm zapasu, bijąc rekord świata. Jeżeli nie złapie żadnej kontuzji i nie utraci dobrej dyspozycji, jest murowanym faworytem najpierw do obronienia mistrzostwa Europy, a potem do mistrzostwa olimpijskiego. Ale igrzyska rządzą się swoimi prawami. Ostatnim medalistą dla Szwecji w tyczce był Ragnar Lundberg. Zdobył brąz w Helsinkach w 1952 roku skokiem na 4.40. Od tamtego czasu skok o tyczce zmienił się nieprawdopodobnie. Mondo ma szansę, by zdobyć medal. Ten z najcenniejszego kruszcu. Ale żeby go zdobyć, trzeba utrzymać, przenieść dyspozycję z hali na stadion. Mam nadzieję, że ten chłopak pokaże jeszcze parę wielkich rzeczy w skoku o tyczce.
Renaud Lavillenie ustanowił rekord 6.16m podczas mityngu w Doniecku 15 lutego 2014 roku. Od tamtego czasu przez parę następnych lat Francuz, po zapewnieniu sobie wygranej w mityngu ustawiał poprzeczkę na 6.17m lub na 6.18m, chcąc pobić rekord świata. Za każdym razem mu się to nie udawało i kończyło się trzema strąceniami. Był bardzo zdeterminowany, by wykonać ten cel. Czasem nawet aż za bardzo. W 2018 roku w świecie lekkoatletyki pojawił się Szwed. Na Mistrzostwach Europy zaszokował wszystkich inspirującą walką z Morgunowem, Lavillenim czy Liskiem. Skoczył najpierw pierwsze w życiu 6 metrów, by potem swoją życiówkę, rekord mistrzostw świata jak i rekord świata do lat 20 poprawić o 5 centymetrów. Skokiem na 6.05m zdobył mistrzostwo Europy, notując tylko jedną zrzutkę w konkursie na wysokości 5.80m, ale to nic go nie kosztowało, bo rywale popełnili więcej błędów. Rok później został wicemistrzem świata, skacząc 5.97m w trzeciej próbie, podobnie jak mistrz świata Sam Kendricks. Amerykanin jednak miał jedną zrzutkę mniej, a poza tym odpuścił po dwóch skokach 6.02m, skazując Szweda na trzecią spaloną próbę. W tamtym sezonie skakał regularnie po 6 metrów. Sezon halowy w 2020 roku rozpoczął się dla Mondo w sposób bardzo dobry. Skoczył 6 metrów w Dusseldorfie i próbował bić rekord świata na 6.17m. Niestety, zabrakło centymetrów w drugiej próbie. Przybył do Torunia, do hali na Copernicus Cup. W pierwszych próbach zaliczył 5.52, 5.72, 5.92 i 6.01m. Gdy wygrał konkurs, poprzeczka poszła na 6.17m. Pierwsza próba to było strącenie. Jednak druga to bardzo mocne wybicie i prawie brak dotyku poprzeczki. Bo przeleciał nad nią! 6.17m to od soboty nowy rekord świata w skoku o tyczce. Na polskiej ziemi, w Toruniu. Armand Duplantis ma 20 lat, w tym roku 21. Serhij Bubka, kiedy bił rekord świata na stadionie (6.14m) miał 31 lat. Kiedy pierwszy raz bił rekord świata, przeskakując nad poprzeczką na 5.85m w Bratysławie, miał także 20 lat. Pierwsze w historii 6 metrów osiągnął, mając ich 21, a rekord bił mniej-więcej co rok. Mamy do czynienia z talentem na miarę Serhija Bubki. Armand Duplantis może wynieść skok o tyczce na zupełnie inny poziom, tak jak to zrobił reprezentant Związku Radzieckiego, później Ukrainy. Być może będzie to kosmiczny, niewyobrażalny poziom. Ma szansę na pierwsze 6.20m, może nie w tym, ale w przyszłym roku czemu nie? Sky is the limit. Jeżeli będzie przechodził nad poprzeczkami na 6.18, 6.19 tak gładko, jak to zrobił w Toruniu z 6.17m, to czemu ma nie spróbować z przejściem nad 6.20m? Myślę, że miał te 3-4 cm zapasu, bijąc rekord świata. Jeżeli nie złapie żadnej kontuzji i nie utraci dobrej dyspozycji, jest murowanym faworytem najpierw do obronienia mistrzostwa Europy, a potem do mistrzostwa olimpijskiego. Ale igrzyska rządzą się swoimi prawami. Ostatnim medalistą dla Szwecji w tyczce był Ragnar Lundberg. Zdobył brąz w Helsinkach w 1952 roku skokiem na 4.40. Od tamtego czasu skok o tyczce zmienił się nieprawdopodobnie. Mondo ma szansę, by zdobyć medal. Ten z najcenniejszego kruszcu. Ale żeby go zdobyć, trzeba utrzymać, przenieść dyspozycję z hali na stadion. Mam nadzieję, że ten chłopak pokaże jeszcze parę wielkich rzeczy w skoku o tyczce.
Komentarze
Prześlij komentarz