Przejdź do głównej zawartości

#101 O losowaniu Ligi Narodów

Piszę to parę chwil po losowaniu grup drugiego sezonu Ligi Narodów UEFA, którego faza grupowa będzie rozgrywana na jesieni tego roku, a finały późną wiosną. Polska trafiła do ciekawej grupy i nie jest bez szans. W walce o utrzymanie.

Zagramy sześć spotkań ze względu na powiększenie dywizji A o cztery zespoły. Trafiliśmy do grupy A1 razem z Holandią, Włochami i z Bośnią i Hercegowiną. Nie liczę na nic wielkiego ze strony naszej drużyny. O tym już świadczyły eliminacje Mistrzostw Europy, w których byliśmy efektywni, a nie efektowni. Mecze z potężniejszymi od nas rywalami dadzą odpowiedź, jak wygląda nasza piłka na tle większych drużyn. Jednak nie oczekiwałbym wielkich fajerwerków z naszej strony, jeśli chodzi o walkę o Final Four, bo takich nie będzie. Mecze z Bośnią i Hercegowiną będą decydujące, jeśli chodzi o nasze utrzymanie w dywizji A. Ważna tu będzie skuteczność Dżeko i ewentualna gra Pjanicia. To może nam pokrzyżować szyki, jeśli chodzi o ewentualną dalszą grę w ramach dywizji A Ligi Narodów. Bardziej jednak jestem skłonny stwierdzić, że z Bośnią wygramy przynajmniej jeden mecz. Drugi może być na remis. Sprawa się komplikuje, zważywszy na fakt, że w grupie zagramy jeszcze dwa spotkania z Włochami (ponownie) i z Holandią. Znowu ci Włosi! Kulki nie chcą nam dać innego rywala. Nie żebym narzekał, bo Włosi są akurat najmniejszym wymiarem kary. Może być tak jak w poprzedniej Lidze Narodów - jeden mecz na remis, drugi przegrany. Tylko ta drużyna przeszła daleką drogę od tamtych gier w Lidze Narodów. 37 bramek strzelonych w eliminacjach i perfect run - 10-0-0. Może być więc ciężej, ale boisko zazwyczaj weryfikuje takich rywali. Podobnie jest z Holandią, która dostała się do Final Four poprzedniej Ligi Narodów, a tam zdobyli srebrny medal, przegrywając finał z Portugalią 0:1. Te dwa mecze będą bardzo ciężkie i w nich możemy stracić najwięcej bramek. Oni zaś mogą najmniej stracić, o ile w defensywie zagra tytan z Liverpoolu - Virgil van Dijk. Zobaczenie go w Polsce będzie gratką dla kibiców. Taka atrakcyjność. Mniejszą atrakcyjnością będzie nasz wynik, ale jakby tutaj waga się równoważy. Powinniśmy się utrzymać w dywizji A, ze słabym bilansem spotkań, ze słabym bilansem bramkowym. Czyli stabilnie

Inne dywizje - które grupy będą ciekawe?
A -  A3, Portugalia, Francja, Szwecja, Chorwacja -
klasyk z YouTube'a powiedziałby "dymy!", ja tak samo twierdzę. Tu będzie niezła jatka, jeśli chodzi o ewentualny awans do Final Four i o utrzymanie w tej dywizji. O utrzymanie Szwecja i Chorwacja, o finałową czwórkę Portugalia i Francja. Szwecja, jeżeli będzie na fali po EURO może się podpiąć pod Portugalię i Francję.
B - B3, Rosja, Serbia, Turcja, Węgry-  ostro to mało powiedziane. Tu będzie bardzo ostro. Pod względem kibicowskim, każdy z tych krajów ma niesamowitych kibiców i tych pseudokibiców. Oby nie doszło do jakichś burd, które sprawią, że ktoś dostanie walkowera. O awans do dywizji A powalczy każdy, jednak typowałbym Rosję do awansu i Węgry do spadku do C.
C -  C3, Grecja, Kosowo, Słowenia, Mołdawia - coraz mocniejsze Kosowo może pokrzyżować szyki Słoweńcom czy Grekom. Kosowianie powinni się utrzymać w tej dywizji, bo ich styl gry jest inspirujący i tak powinno się utrzymać. Ale do B awansuje Słowenia, a spadnie do D Mołdawia.
D - tutaj bez podawania grup, bo są dwie.  Każda z tych grup to zespoły profesjonalistów, pół-profesjonalistów lub amatorów. Dobrze, że dla takich jest jeszcze miejsce w piłce nożnej. Mogę stwierdzić, że mecze w tej dywizji czasem będą ciekawsze od meczów tych najwyższych dywizji, bo ci ludzie będą pokazywać pełniejszą pasję do gry i to, dlaczego kochają futbol. Ktoś jednak musi awansować, by ktoś mógł pozostać "na morza dnie". W grupie 1 walka będzie o to pomiędzy Łotwą i Wyspami Owczymi, natomiast w grupie 2 awansuje Liechtenstein. Ale Gibraltar i San Marino nie są bez szans i mogą mocno naciskać na państwo położone pomiędzy Szwajcarią i Austrią.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...