Bocian jak zwykle o tej porze w sezonie nadawał. Tym razem druga połowa polskiej kadry narodowej oraz najlepsi zawodnicy z większości państw. Emocji było dużo, ale Eisenbichler i Granerud wciąż mocni. Ten drugi nawet aż za bardzo.
W piątek odbyły się kwalifikacje, w których uczestniczyło 51 zawodników. To znaczy - miało uczestniczyć, bo Mankow dostał NPS, a Bartol i Hoerl DSQ. Poszło o kombinezon. Czyli generalnie było 50 skoków. Oznacza to, że w konkursie sobotnim skakało 48 zawodników. Ale że 3 000 franków piechotą nie chodzi, to kwalifikacje trzeba było rozegrać. A w nich triumfował Markus Eisenbichler, 135 metrów pokazało, że nadal jest w gazie. TOP3 uzupełnili Granerud i Huber, ale to było pewne, bo ci zawodnicy obecnie są bardzo dobrzy. Lindvik odzyskał rónowagę i był piąty. Najlepszym z Polaków był ósmy Olek Zniszczoł, który caly dzień skakał dobrze. Komplet Polaków w konkursie, co też było pewne. Z pozostałych informacji Mikhaił Nazarow trzynasty i to był najlepszy z gospodarzy! Czy udało się to powtórzyć w konkursie?
Konkurs sobotni był ciekawy i dziwny. Pierwsza seria, szczerze mówiąc lepsza od drugiej. Ale że interesują nas rezultaty końcowe, to i będzie o paru rzeczach wspomniane. Przede wszystkim - wiatr. Nie rozumiem pomysłu rozgrywania całej finałowej rundy z belki 3. Warunki były tak zmienne, że tu dało się i zejść o belkę i wejść o belkę. Kto został wycięty? Z brutalnością wiatru na buli spotkal się lider konkursu po pierwszej rundzie - Markus Eisenbichler. Pierwsza runda to znakomite 136,5m i przewaga prawie 10 pkt nad Granerudem. W drugiej został wycięty na buli, prawa narta mu opadła, ratował się przed upadkiem, efekt to 80m i dopiero 28 miejsce. Faktem bylo to, że puszczono go w koszmarnych warunkach, Borek Sedlak za to odpowiada, że zapalił zielone światło, a miał jeszcze czas. Eisenbichler, co pewne, stracił plastron lidera. Inny wycięty? Timi Zajc. P8 po pierwszej rundzie, P22 na koniec. 111m nie mogło nijak uprawniać do miejsca w czołówce. Tande spadl o osiem pozycji - P10->P18, 116m druga runda, pierwsza 125,5m. Ważne, ze Tande odzyskał radość ze skakania. Tak jak i Marius Lindvik, P26. 125/114m, drugi skok słabszy, no bo to było pewne. I teraz tak powinienem pisać do końca, bo FIS zamiast zmienić belkę wolał ciągnąć konkurs. Nie zrozumiem tego. Myślałem, że gdy Sandro Pertile przejmie stery to coś się znormalizuje w skokach, ale jak widać, hoferowo-sedlakowe zdarzenia nadal są obecne.
Zrozumiem natomiast to, że Granerud wygrał - 132,5/132m, najrówniejsze skoki, robi się z niego mega zawodnik. Kolejny super dzień Daniela Hubera - 131/133m i P2 na koniec. Ale to, co zrobił Robert Johansson jest HITEM. 120,5m w pierwszej rundzie, P25. Ale w drugiej NOWY REKORD BOCIANA - 142,5m! Leciał bez końca, bardzo wysoko. Tam dalo się dolecieć do 144m. Szacun dla "Wąsacza", że awansował o 23 pozycje, jest Królem Awansu, jest to na jakieś 99% Awans Sezonu. I prawdą jest to, że gdyby nie sędziowie to Wąsacz nie byłby tak wysoko, natomiast myślę, ze w systemie bezprzelicznikowym on by zasłużył na to podium. Kto na P4? Thomas Lackner! Nie znacie typa. Ja też. Dwa występy w Pucharze Świata. Pierwszy w Innsbrucku 2018 - P42, przegrana w parze podczas Czterech Skoczni. Występ na Bocianie był jego drugim w Pucharze Świata. Drugi raz się zakwalifikował i pierwszy raz wskoczyl do punktów. 27 lat, druga reprezentacja Austrii. Szacunek za występ w sobotę, bardzo imponujący, zobaczy się, co zrobi Widhoelzl z tym fantem, ale może być tak, że będzie jak Diethart czytaj: "one hit wonder". P5 to Paschke, tu zero sensacji.
P6 Olek Zniszczoł! Najrówniej skaczący Polak w Niżnym Tagile. Zdecydowany faworyt do reprezentacji na Planicę. Bocian mu podpasował i lata daleko i stylowo. Najjaśniejszy punkt naszej reprezentacji. Klimow P7, bardzo dobrze skakali Rosjanie - buloklepcy zaniżali średnią, szacunek za punkty dla Nazarowa i Trofimowa. Pierwszy raz od roku. Najlepszy występ w sezonie Ryoyu - P12! Wreszcie powoli odnajduje równowagę i to cieszy, tak jak P15 Kuby Wolnego, którego poduszka powietrzna zaniosła na 133 metr w pierwszej rundzie i dała tak naprawdę mu punkty. Nie cieszy to, że Paweł Wąsek zepsuł sprawę awansu do drugiej serii, a był wymieniany w gronie zawodników, którzy zdobędą punkty. W tym gronie był też Manuel Fettner czy Peter Prevc, którzy wypadli. Freund i Wellinger też nieszczególnie, ale mieli okazję odbić sobie w niedzielę.
W niedzielę wpadła informacja o zakazeniu czterech Austriaków.. Kontynuacja fatalnego sezonu dla tej drużyny, która nie wystąpila w niedzielę w Niżnym Tagile. Było ich sześciu, więc konkurs miał 45 zawodników. A że oni DNS na liście, to kwale musiały się odbyć, a je wygrał Marius Lindvik, który wyraźnie odzyskał nadzieje. Piąty był Olek Zniszczoł, wszyscy Polacy się zakwalifikowali, bo wiadomo. Odległości były jednak dość średnie, więc to musiało się powtórzyć w konkursie.
Czy Lindvik był mocny w konkursie? Był. I stanął na trzecim stopniu podium - 131,5/127m. Równe skoki, nie można się przyczepić technicznie. Tutaj widać, jak wiele dała poprawa pozycji najazdowej. Lindvik od razu zyskał parę metrów. Kto jeszcze na podium? Norwegia. Rekordzista obiektu - Robert Johansson w pięknym pierwszym skoku odleciał na 139 metrów. Prowadził po pierwszej rundzie, ale 118,5m w drugiej przy słabych warunkach nie dało mu triumfu. Wygrał Granerud trzeci raz w karierze i z rzędu. Norweg ma mega formę na starcie sezonu i może być wielkim faworytem mistrzostw świata w lotach. 135,5/124,5m. Równa forma procentuje i jest odrodzenie zawodnika.
W TOP5 Markus Eisenbichler- zyskał 3 pozycje względem pierwszej rundy i jest P4. 127/129,5m. W przeciwieństwie do wczoraj Borek nikogo z czuba nie stracił. Życiówka Keiichiego Sato - P5! Jest też życiówka Polaka. Paweł Wąsek szósty! 128/121,5m. W sobotę był dramat, w niedzielę mega wynik. I tylko szkoda, że nie jedzie do Planicy, ale może to i dobrze? Do TOP10 wskoczył Schmid - P7 razem z Forfangiem. Brawo dla Deschwandena - P9! W Niżnym Tagile lubi się meldować w dziesiątce, mogę zaryzykować stwierdzenie, że to obiekt, na którym skacze mu się najlepiej. Brawo za punkty dla Petera Prevca - P13, również Ryoyu zameldował się w piętnastce na P15. I to cieszy, bo początek sezonu był dość marny, ale teraz chyba zaczyna wszystko iść ku lepszemu. Nazarow na P16, porządne punkty! Ten weekend ewidentnie na ogromny plus.
Olek Zniszczoł - Król Awansów! P19, awans o 10 pozycji. 113,5/123,5m. Drugi, lepszy skok dał mu bardzo duży awans. Widać, że połączenie kadr dało bardzo dobre skutki. Już one są - 11 zawodników punktowało. Olek jedzie na loty i nawet jeśli nie wystąpi w kwalifikacjach i konkursie, to i tak to pewnie dla niego spore wyróżnienie. Były też popsute skoki - Tande, Jelar, Klimow czy Junshiro Kobayashi prawie że klepali bulę, niektórzy z nich nie przekroczyli nawet 100 metrów. Warunki w drugiej rundzie bardzo kręciły. W pierwszej też, ale w mniejszej liczbie przypadków. Szkoda, że nie udało się wejsć do niej Mackowi Kotowi i Simonowi Ammannowi, ale tutaj skarciło ich to, że zbyt krótko skoczyli. Andreas, co z tobą? Dopiero P39 Wellingera, który nie ma na ten moment pucharowej formy. Lepiej by bylo, gdyby mistrz olimpijski ze skoczni normalnej został w domu na MŚ w lotach. Stefan Hula, Kuba Wolny i Tomasz Pilch pokazali, że muszą popracować nad równością formy, bo ich skoki to był nóż w serce dla kibica. Choć Stefan Hula zrobił lepszy wynik niż wczoraj, taki malutki plusik. Plusunio. +1.
Od czwartku potęga latania - Mistrzostwa Świata w lotach w Planicy. Faworyci są norwescy, choć najrówniejszy Granerud. Pewnie też i Yukiya oraz Eisenbichler. Nigdy nie wolno zapomnieć o groźnym Stochu, Żyle i Kubackim. Austriacy nie będą się liczyli, ale Słoweńcy może tak - Laniszek może dać jakość. W drużynie spodziewam się medalu dla Polski. Indywidualnie trochę drżę. Wiele osób pisze "Kamil Stoch mistrzem świata w lotach". Też chciałbym, bo Kamil miałby Szlema jak Nykanen. A on lubi Planicę. Jednak może być też i tak, że ci mocniejsi nie dadzą szans. Ale wszystko się będzie wyjaśniało od czwartku, wtedy Q. Potem, w piątek i sobotę cztery serie o mistrzostwo świata. W niedzielę drużynówka. Maksymalnie 12 lotów dla niektórych w 4 dni.. Prawie jak Raw Air. Ale to jest walka. I najbardziej wytrzymał i najlepszy zdobędzie złoto mistrzostw świata w lotach.
Pewnie, że fajnie by było, gdyby to był Polak. Ale prędzej spodziewam się kogoś z dwójki Granerud-Eisenbichler.
Komentarze
Prześlij komentarz