2021 rok rozpoczyna się ciekawie! Od nowego kroku w Nowym Roku Dawid Kubacki z rekordem skoczni triumfuje w konkursie noworocznym! A Granerud jest liderem turnieju, bo był drugi w konkursie. Przewaga nie taka duża, więc jest do dogonienia.
W czwartek, czyli w Sylwestra skakano kwalifikacje, które trochę były loteryjne. Zaskoczeń w czołówce nie było, ale wśród stestowanych Rosjan pozytywny był Sadrejew, a to, że jego zizolowano sprawiło, że Klimow i Nazarow mogli wystąpić w kwalifikacjach, które udało im się przejść. A wygrał je Anże Lanisek - 139m. Za nim był Granerud, który znowu odpalił rakietę i wylądował na 143 metrze. Dalsze pozycje to Eisenbichler, Kraft, który spisał się znakomicie i prowadził przez pół kwalifikacji, a także Karl Geiger. Kamil Stoch i Ryoyu Kobayashi zajęli szóste miejsce - Stoch skoczył 132,5 (vs. Polasek), a Japończyk 133m. Powoli wraca do dobrej dyspozycji. A za nimi Kubacki (vs. Aigro) i Stękała (133m! vs. Domen Prevc). W TOP20 zmieściły się też takie nazwiska jak Zografski (P16, 133m), Boyd-Clowes (131,5m, P17), Kytosaho (130m, P18) czy Aalto (P20, 128m). W konkursie noworocznym zobaczyliśmy komplet siedmiu Polaków,. bo także Murańka (vs. Nakamura), Żyła (vs. Hayboeck) i Zniszczoł (vs. Kraft). W stawce nie zmieścili się Wellinger, Ammann, Bresadola czy mierny po powrocie po kontuzji Koudelka. Nie bylo także dwóch Amerykanów, mimo że Dean miał dobre treningi.
W noworocznym konkursie pięciu Polakom udało się przejść rundę KO, a to nie udało się Olkowi Zniszczołowi i Maćkowi Kotowi. Po pierwszej rundzie na czele był Halvor Egner Granerud, który skoczył 137m, to pozwoliło mu prowadzić o punkt z Dawidem Kubackim. Trzeci był Kamil Stoch, a Eisenbichler był czwarty. Piotr Żyła był ósmy. Lanisek skoczył ładnie, ale podparł lądowanie, Kraft wyrzucił się do przodu przy lądowaniu, był trzynasty. Ale to był pikuś przy drugiej próbie wylądowanej na 124m, co sprawiło, że spadł w ostatecznym rozrachunku na dwudzieste dziewiąte miejsce. Nowy Rok - stary Kraft. Ale ważne, że awansował do tej drugiej serii.
Kto wygrał konkurs noworoczny? Drugi Polak w historii po Stochu. W dodatku z rekordem skoczni! DAWID KUBACKI! Piąta wygrana w karierze, rekord skoczni, do którego trudno będzie doskoczyć - 144 metry! Drugi polski rekordzista skoczni olimpijskiej. Ammann i Lindvik przeszli do historii. Teraz to Dawid jest najlepszy. Wygrał z przewagą 7,2 pkt nad Granerudem. Dawid ma tyle zwycięstw co wspomniany Norweg, ale też Domen Prevc, Jan Bokloev czy Roman Koudelka. Polak wygrywa w Nowy Rok w pięknym stylu, pokazał fantastyczny styl, próbując lądowania telemarkiem. 139m w pierwszej rundzie też było super, co pokazuje, ze Dawid utrzymał wysoką formę w Ga-Pa. Innsbruck i Bischofshofen pokażą, czy ją utrzyma. Co ważne, znowu łapie luz i regularność, która to byla w zeszłym sezonie i dała mu czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Granerud drugi! Tym razem nie udało się utrzymać pierwszego miejsca po pierwszej rundzie, choć trzeba przyznać, że Kubacki wysoko postawił poprzeczkę. 137/136, ładne, dalekie skoki, a dyspozycja noworoczna pozwoliła mu na przejęcie od Geigera i Stocha, który był liderem po pierwszej serii w TCS plastronu lidera. Norweg jest w formie i może wygrać ten turniej, jeśli Innsbruck nie pokrzyżuje mu planów. Planów mu nie pokrzyżował Piotr Żyła - trzeci, mimo że był ósmy po pierwszej rundzie! 129,5/137m. To świetnie oceniona i daleka druga próba pozwoliła mu na taki awans oraz błędy rywali.. Kamila Stocha wyprzedził o 0,4 pkt. Stoch był czwarty na koniec, trzeci po pierwszej rundzie. 135/132m. Trzecie miejsce w Turnieju po tym konkursie. Równa, standardowa dyspozycja. Oby tak dalej, panie Kamilu! Karl Geiger natomiast zrobił Króla Awansów - +9 pozycji i awans na piąte miejsce na koniec konkursu. 131 i 138m. Skok w drugiej rundzie dał mu awans i pozwolił zachować podium turniejowe. Strata do Graneruda jest niewielka. Myślę, że gdyby nie ta pierwsza seria to Geiger nadal byłby liderem Turnieju.
Ryoyu Kobayashi siódmy! Pierwszy raz w TOP10 od ostatniego konkursu sezonu 19/20 w Lillehammer (P4). Początek kampanii 20/21 nie był dla niego łaskawy, potrzebował dziewięciu konkursów, by wbić się do TOP10. Coraz lepsza forma może świadczyć o tym, że Japończyk szykuje się na mistrzostwa świata i buduje pod tym kątem swoją dyspozycję. Powrót na podium? Kwestia czasu. Fajnie znowu widzieć go jak cieszy się swoimi próbami. Szkoda tylko, że Yukiya Sato w piątek był dopiero trzydziesty, a to nie napawa optymizmem, bo Japończyk słynął ze swoich świetnych skoków. Andrzej Stękałą też się cieszył ze swoich prób, był dziesiąty, mógł być wyżej, ale druga próba na 133m przy rywalach dalej latających zepchnęła go z P6 (133,5m w pierwszej rundzie). Nie zmienia to faktu, że Andrzej kolejny raz świetnie się spisał i nadal nie wypada z czołowej dziesiątki.
Michaił Nazarow - parę słów o Rosjaninie. Klimow zdecydował się klepnąć bulę po błędzie na progu w pierwszej rundzie. Tymczasem Nazarow skoczył kolejne świetne zawody w tym sezonie 128m w pierwszej rundzie dało mu wygraną parę i P27. 129,5m w drugiej rundzie i świetne noty dały mu awans o siedem pozycji! Nadzieja na to, że Klimow nie będzie sam punktował? Na pewno, to potwierdzał już w paru poprzednich konkursach.A jeszcze jak Sadrejew i Mankow złapią regularność, to kto wie, może kolejne powroty starego, poczciwego Dimy Wasilijewa nie będą potrzebne! Nazarow to casus brzydkiego kaczątka. Z zawodnika klepiącego bulę przez ostatnie parę sezonów zmienił się w regularnie punktującego zawodnika. Solidna firma.
Aalto był dwudziesty piąty! Kolejne punkty Fina, który zasługuje na regularne punktowanie. Tak samo na to zasługuje Niko Kytosaho, ale... No właśnie, "ale", ponieważ nie zapunktował. Zawodzę się na nim za każdym razem. Kolejny już raz świetnie skacze treningi, świetnie skacze kwalifikacje, a w konkursie następuje ostry zjazd i nie punktuje, ewentualnie odbija się od punktów. Psychika? Błędy? Pewnie tutaj są wpisane różne czynniki.. Jest to smutne, bo ma wyraźny potencjał na regularne punktowanie w Pucharze Świata. Mam nadzieję, że uda to się jeszcze dopracować podczas turnieju i, na przykład w Innsbrucku, uda się zapunktować. Richard Freitag wreszcie w punktach! Po ponad roku przerwy, to jest pierwszy raz od 8 grudnia 2019 roku Niemiec zdobył punkty, za P27, 129/126m. Fajnie go znowu zobaczyć w punktach, jeżeli tylko poprawi stabilność w dyspozycji to może być ponownie stałym bywalcem punktowanej trzydziestki.
Kawalkada turniejowa jedzie do Austrii! Czas na Innsbruck. Bergisel zwana przez zawodników "francą" ugości trzeci event. Prognozy są bardzo optymistyczne, bo na kwalifikacje nie jest prognozowany silny wiatr, a na konkurs jest wiatr z południa. Jednak te prognozy są nic nie warte, bo w Ga-Pa konkurs był przerywany parokrotnie przez zbyt silny wiatr, a tego nie było w prognozach. Bergisel lubi wywracać konkursy do góry nogami, to tutaj faworyci są weryfikowani najbardziej. Następne dwa dni pokażą, kto pozostanie na finałowy konkurs w Bischofshofen w roli faworytów do Złotego Orła. Kolejne dni dadzą odpowiedzi na pytania, czy Granerud się spali, czy Polacy wytrzymają presję, a także, czy Niemcy wreszcie doczekają się tego triumfatora.. W walce o triumf zostało 5-6 zawodników. I to raczej między nimi będą się wyjaśniały końcowe losy turnieju. Polacy powalczą. Triumf w zasięgu. Ale czy Granerud i Geiger na to pozwolą?
To be continued
źródło obrazów: skijumping.pl i TVP
Komentarze
Prześlij komentarz