Przejdź do głównej zawartości

#125 Cztery Skocznie 20/21: Kamil Mistrzem Bischofshofen, czyli Stoch wygrywa 69. Turniej Czterech Skoczni!

 Stało się! Król Kamil Stoch wygrał po raz trzeci w karierze Turniej Czterech Skoczni! Konkurs w Bischofshofen był ciekawą walką generacji, starciem tytanów, na które czekaliśmy od początku sezonu. I je dostalismy.

We wtorek odbyły się kwalifikacje, w których Kamil Stoch nie miał sobie równych! Polak je wygrał skokiem na 138m, wśród not znalazła się dwudziestka, lecz niepoliczona, bo skrajna. Kamil w parze zmierzył się z Matthew Soukupem. Drugi był Johansson, a trzeci Halvor Egner Granerud, który skoczył 140,5m, lecz lądowanie było koślawe. Dawid Kubacki był szósty (para z Kotem),. Świetny występ Gregora Schlierenzauera, był jedenasty, 131m, same dobre skoki we wtorkowych sesjach, coś mu się wreszcie odpłaciło. Tak jak i Deschwandenowi, który był trzynasty. Piętnasty Nazarow! Komplet Polaków się zakwalifikował, Stękała (vs. Geiger - pierwsza para), Żyła (vs. Lackner),  Zniszczoł (vs. D. Prevc), Murańka (vs. Y. Sato). Warto docenić świetny występ Giovanniego Bresadoli - P26 razem ze Stękałą, ale w konkursie skakał z numerem 27. Jego rywalem był Johann Andre Forfang. Katastrofę kwalifikacyjną przeżył Anże Lanisek - Słoweniec popełnił błąd i wylądował na 108m, co nie dało mu kwalifikacji do środowego konkursu i zaprzepaściło po dość dobrym turnieju szansę na zakończenie go w TOP10. A miało być tak pięknie...

Zdjęcie 

 W konkursie  warunki były spokojne. Pięciu Polaków wygrało swoje pary, a w finale zabrakło Kota i Murańki, których w Titisee-Neustadt zastąpią Wąsek i Wolny. Z walki o drugą rundę został wykluczony Markus Eisenibchler, który do niej nie awansował, tak jak i Gregor Deschwanden, który pierwszy raz od początku sezonu nie zapunktował i zaprzepaścił szansę na dobry wynik.  O skoku i dyskwalifikacji Schlierenzauera nie warto pisać.

Warto pisać o tym, co jest piękne. Jest taki człowiek, który dogania Adama Małysza. Jest taki człowiek, który ma więcej zwycięstw turniejowych niż on. Wielki człowiek. KAMIL STOCH WYGRAŁ 69. TURNIEJ CZTERECH SKOCZNI!  Piękny styl, fantastyczne noty (dwie 20 w drugiej próbie!) i dwa znakomite skoki! 139/140m dały Stochowi 38. wygraną w Pucharze Świata, siódmą w konkursach TCS (tyle samo ma Nykanen!), a także trzecią w klasyfikacji generalnej turnieju! Dołączył do znakomitego grona sław takich jak Helmut Recknagel, Bjorn Wirkola, Jens Weissflog czy Janne Ahonen, którzy to triumfowali w Turnieju co najmniej trzy razy, bo Weissflog 4, a Ahonen 5. Kamil do tej historii wskoczył w sposób piękny, niepodważalny i magiczny. Pokazał ile znaczy cierpliwość i dobra praca. Jest wielkim skoczkiem, który już przeszedł do historii.  Dogania Adama Małysza na trzecim miejscu pod względem zwycięstw w Pucharze Świata. Tylko jednej wygranej brakuje do wyrównania! Weeekend w Titisee-Neustadt może, ale nie musi być historyczny. Stoch jest skoczkiem nowej ery. Udowadnia, że po 30-tce można skakać daleko, można zdobywać piękne noty na styl i pięknie wygrywać konkursy i turnieje. Pokazuje, że jeśli poprawisz jeden drobniutki błąd to możesz wrócić na poziom swojej największej dominacji. Gigant, geniusz. Człowiek, który wie, co robi i wie, jak skakać pod największą presją. Dla mnie takie dni jak te udowadniają, że warto śledzić tę dyscyplinę i robić to, co lubię. Kamil to mega gość, pokazuje, że ciężka praca się opłaca. 

Zdjęcie 

 Zdjęcie

Kto drugi? Marius Lindvik! Zastanawiam się, co by było, gdyby ząb mądrości nie wykluczył go z Ga-Pa i Innsbrucka. Pewnie walczyłby o najwyższe cele, ale za to skończył konkurs otwarcia i zamknięcia na podium. W Oberstdorfie był trzeci, w Bischofshofen był drugi. 137 i 140,5m! Drugi skok majestatyczny i daleki, Lindvik w formie to Lindvik groźny. Kto trzeci? Drugi w turnieju Karl Geiger! Jak do tego doszło? Kubacki w pierwszej próbie skoczył średnio, w drugiej było w sumie podobnie. 132 i 131,5m dało mu piętnaste miejsce, ale trzecie w Turnieju, więc mieliśmy dwóch Polaków na podium! Poza tym nie powiódł się Granerudowi manewr "coach request" z belką w dół, w pierwszej próbie uzyskał 133m, w drugiej 134m. To starczyło jedynie na P12. Granerud skończył turniej za podium, turniej, który mimo wszystko może uznać za połowicznie udany. Niemiecka część była dla niego lepsza, a wszystko posypało się w Austrii. Na pewno w tym sezonie będzie jeszcze mocny, więc nie wolno go lekceważyć.

Stefan Kraft czwarty, bardzo dobre dwa dni w Bischofshofen, wraca do wielkiej dyspozycji i kolejne konkursy pewnie to też potwierdzą.  Robert Johansson został Królem Awansów! Piąte miejsce, awans o 10 pozycji po skoku na 139m, pierwsza runda to 130,5m. Norwegia latała w środę daleko.  Hayboeck w TOP10! Szóste miejsce, kolejne fajne skoki i potencjał na kontynuację miejsc w TOP10 w tej kampanii - 133,5/137,5m.

Rozstrzygnęła się walka o Złotego Bażanta! Zwycięzcą został siódmy Piotr Żyła - 134/136,5m! Dobre skoki, był lepszy od Stękały, mimo że to "Jędruś" był lepszy od Piotrka po pierwszej rundzie. A był czwarty i była szansa na to, że zajmie miejsce na podium! Przegrał w parze z Geigerem, ale awansował jako najlepszy lucky loser. 135/133m. Może i ta rywalizacja była dziwna, ale za to bardzo wyrównana. Skradła serca fanów w całej Polsce, którzy nie tylko emocjonoowali się losami Złotego Orła, ale także i Złotego Bażanta! Stękała i Żyła to bardzo memiczny duet, fajnie się stało, że Andrzej skacze na poziomie TOP10 i też to, że trener Maciusiak pomógł mu w powrocie do mega formy, za co dziękował w Eurosporcie. 

Peter Prevc dwunasty! Dziewiąty w Turnieju. Pero drugi sezon z rzędu zajął miejsce w turniejowej dziesiątce, pokazuje to, ze ma bardzo dobrą formę, ale do podium jest jeszcze trochę daleko. Jednak Słowenia ma prawo się cieszyć z niego i z Anże Laniska, któremu może Bischofshofen nie wyszło, ale trzy konkursy jak najbardziej. Ryoyu Kobayashi w TOP10 Turnieju! Szóste miejsce razem ze Stękałą (bo piąty Żyła). Ryoyu pokazał tym turniejem, że jego powrót na podium to kwestia czasu i skacze coraz lepiej. Forma pod MŚ? Bardzo możliwe. P14, P7, P7, P14 na koniec. Otworzył i zamknął turniej P14, 130,5/135m.  Po tak słabym starcie sezonu jego progres bardzo cieszy.

To był turniej Nazarowa! Rosjanin w Bischofshofen na P21. cały turniej też na tym miejscu. Nie wyszło w Oberstdorfie, ale potem jak poszło to nie było czego zbierać. Najlepszy z Rosjan, nadzieja na przyszłość, lepszy od Klimowa także i w środę. Sezon przełamania, bo jak do tej pory nie szło, a w tym sezonie jest najlepiej w karierze. Oby po turnieju też świetnie punktował i nie tracił motywacji. Bo Dima Wasilijew i Denis Korniłow wiecznie rosyjskich skoków nie będą ciągnąć.

Jaka jest nadzieja dla Austrii? Daniel Tschofenig! Dziewiętnastolatek awansował jako lucky loser do finału z P29, skoczył 124m. W drugiej rundzie było to 119m. I co z tego, że spadł na P30?  Chłopak jest szansą dla Austrii tak jak tą szansą jest Rainer, Resinger, Woergoetter czy Steiner. Austrii, jeśli tego nie zmarnuje, szykuje się mocna reprezentacja na przyszłe lata. Na razie są jeszcze nieopierzeni, ale gdy zdobędą doświadczenie, poprawią błędy to będą to skoczkowie na miarę Krafta, a nawet Schlierenzauera czy Morgensterna.

Od piątku Titisee-Neustadt. Hochfirstschanze wraca po raz kolejny, ale tym razem nie jako cykl TNF. Oby warunki pozwalały na ciekawe skoki, bo jeżeli Kamil Stoch utrzyma formę, to kto wie co może się wydarzyć! I więcej już nie będę pisał. Może oprócz tego, że oczekuję walki od Graneruda i Geigera, co by nie było nudno w Pucharze Świata. A może nawet Lindvik się wmiesza! Wiele pytań czeka na odpowiedzi. Oby w Titisee kolejne odpowiedzi się pojawiły.

A na koniec macie Kamila z szampanem od Kacpra Merka i operatora Jeana.

Zdjęcie

źródło obrazów: skijumping.pl, Eurosport i TVP

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#40 Dlaczego się nie cieszę z organizacji MŚ w siatkówce kobiet przez Polskę i Holandię?/ Piątek w AC Milanie, czyli o piłkarzu, a nie o dniu z życia zespołu!

Chcę na moment odejść od tej opisówki wydarzeń na skoczniach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Pominąłem Zakopane i pewnie jeszcze pominę Sapporo, ale to tylko jest spowodowane napływem obowiązków na studiach. Sesja, te sprawy. Chcę natomiast napisać o organizacji przez Polskę i Holandię Mistrzostw Świata w siatkówce kobiet w 2022 roku. W drugiej części parę słów o Piątku Jestem Polakiem i wiadomo, jak Polak wygra coś, gdy zdobędzie jakieś wyróżnienie, to się bardzo z tego cieszę. Kiedy usłyszałem, że na gali "Siatkarskie Plusy" podano informację, iż Polska zorganizuje z Holandią Mistrzostwa Świata w piłce siatkowej kobiet w 2022 roku, wzbudziły się we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony się cieszyłem, bo przecież to spory prestiż organizować imprezę o takim prestiżu. Z drugiej to mnie zasmuciło. Bo przy obecnym poziomie polskiej siatkówki wśród kobiet chciałem zaryzykować stwierdzenie, że nie jest zbyt dobrze. Trochę kiepsko sobie radziliśmy w ostatnich edycjach Wor...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...