Przejdź do głównej zawartości

#126 Ostatni taniec Adama Małysza w Turnieju Czterech Skoczni

 Sezon 2020/2021 to nie tylko 20-lecie od triumfu Adama Małysza w Turnieju Czterech Skoczni. To jest także 10-lecie ostatniego tańca Adama Małysza na Czterech Skoczniach. Czas na małą, sentymentalną podróż do przelomu lat 2010 i 2011.

Przed Turniejem

Puchar Świata od paru sezonów był świadkiem austriackiej dominacji. Świetną formę na początku sezonu 10/11 prezentował Thomas Morgenstern, który wygrał 4 z 7 konkursów, które się wówczas odbyły. "Morgi" był drugi w Ruce, piąty w Kuopio. Następnie miała miejsce seria czterech wygranych z rzędu przedzielonych anulowanymi konkursami w Harrachowie z powodu niekorzystnych warunków. Wygrał w Lillehammer dwa konkursy i w Engelbergu w piątek (konkurs za Harrachov, jednoseryjny) i w sobotę. W niedzielę był drugi, bo pierwszy konkurs sezonu i niedzielny w Engelbergu wygrał Andreas Kofler, a w Kuopio triumfował Ville Larinto. Start sezonu "Orła z Wisły" był dość przeciętny, choć utrzymywał miejsce w TOP10. P9 w Ruce i Kuopio, P5 i P9 w Lillehammer. Weekend w Engelbergu był przełamaniem. Adam był na P19 w piątkowej loterii, w sobotę przegrał tylko z "Morgim", a w niedzielę przegrał z Koflerem i wyżej wymienionym Austriakiem. Przed Turniejem Czterech Skoczni Adam Małysz był szósty w klasyfikacji generalnej, a prowadził Morgenstern mający 126 pkt przewagi nad Koflerem. Dalej byli Hautameki, Larinto i Ammann.

Oberstdorf

Kwalifikacje, które odbyły się 28 grudnia wygrał przedkwalifikowany Ville Larinto, skacząc 137,5m. TOP3 kwalifikacji to zawodnicy przedkwalifikowani, którzy mogli odpuścić swoją próbę kwalifikacyjną, ale skakaliby wtedy w ostatniej parze z numerem 50. Spośród zawodników niebędących w TOP10 wygrał niejaki Felix Schoft (nikt go nie kojarzy, nie za wiele osiągnął, w konkursie P21, zdradzę wam sekret - w Ga-Pa się nie zakwalifikował do konkursu) Za Larinto był Hautameki, a trzeci był Adam Małysz. Adam w treningach nie skakał nadzwyczajnie, skakał 119 i 117,5m. W kwalifikacjach oddał skok na 134 metr, co pozwoliło mu rywalizować w parze z Thomasem Morgensternem. Co było pewne, Adam przegrał z nim w parze, bo Morgi skoczył 131,5m, a Adam przy dość mocnym wietrze w plecy 115m. Udało mu się jednak awansować do drugiej serii, bo był lucky loserem. Plasował się na P21.

W drugiej rundzie Adam pokazał klasę. 131,5m w prawie bezwietrznych warunkach, ale z lekkim wiatrem pod narty dało mu awans na P11 i czwarte miejsce w drugiej rundzie. Triumfował Thomas Morgenstern, który skoczył 138m! Podium uzupełnili Hautameki oraz Fettner, dla którego było to pierwsze podium w karierze. Po pierwszym konkursie Adam w klasyfikacji turnieju był na jedenastym miejscu. Kamil Stoch był dwudziesty piąty.

 

Garmisch-Partenrkichen

W kwalifikacjach triumfował prekwalifikowany Tom Hilde, który skoczyl 133,5m.  Drugi był najlepszy z normalnie kwalifikowanym Anders Jacobsen, który poleciał pod rozmiar skoczni - 137,5m! Trzeci był Andreas Kofler.. Adam Małysz był szósty po skoku na 132m, w treningach skakał w okolicach 125m. W parze zmierzył się z Japończykiem Yutą Watase. Konkurs był rozgrywany w mocno loteryjnych warunkach,  Japończyk skoczył 113m, a Adam wygrał ten pojedynek, skacząc 132m! To dało mu trzecie miejsce po pierwszej serii. Prowadzil Simon Ammann, a drugi był Paweł Karielin - to był konkurs życia Rosjanina! Życia, którego mu za wiele później nie zostało, bo zginął w październiku 2011 roku w wypadku samochodowym. W końcówce pierwszej rundy warunki nie był najlepsze dla czołówki. Sędziowie zdecydowali, że druga seria zostanie anulowana, a wyniki pierwszej serii będą wynikami konkursu. Dla Małysza było to trzecie podium w sezonie. Piąty w konkursie był Janne Ahonen, szósty Anssi Koivuranta. Kamil Stoch był ósmy! Morgenstern czternasty. W turnieju nadal prowadził Morgenstern, a na drugie miejsce awansował Ammann. Hautameki był trzeci, a Adam Małysz awansował na czwarte miejsce.

https://www.youtube.com/watch?v=DrP2OGSLJT4

Innsbruck

Na Bergisel prekwalifikowany Tom Hilde znowu miał szczęście i wygrał Q, skacząc 129m! Najlepszym z nieprekwalifikowanych był Bjoern Einar Romoren, który był drugi dzięki próbie na na 129,5m. Dalej był Hautameki i czwarty Adam Małysz po próbie na 127m. Piąty był przejawiający coraz lepszą formę Kamil Stoch po skoku na 128m. W swojej parze Małysz trafil na Sebastiana Colloredo. Orzeł z Wisły, który 10 lat wcześniej nokautującą przewagą triumfował w konkursie tym razem też skoczył świetnie - 128m dało mu wygraną z Colloredo (116m) i na koniec serii Polak był drugi, tuż za Morgensternem, który poleciał pół metra dalej. Całą serię rozegrano z belki 7. Podium uzupełniał Tom Hilde.

 

 W drugiej serii zawodnicy skakali z belki 8. Do TOP10 zdołali awansować Kofler czy Uhrmann, który to został zawodnikiem dnia. Adamowi Małyszowi udało się utrzymać pozycję na podium. Drugą pozycję, bo skoczył 123m, to wraz ze świetnymi notami pozwoliło mu na czwarte podium w sezonie. Wygrał Thomas Morgenstern, który skoczył 126,5m, a jego przewaga w turnieju nad  Ammannem przed finałem w Bischofshofen wynosiła 36,7 pkt! Adam Małysz był trzeci i miał jedyne 0,4 pkt nad czwartym Hautamekim.

Bischofshofen

W kwalifikacjach najlepszy znowu byl przedkwalifikowany Tom Hilde - 138,5m. Metr dalej odleciał drugi w sesji Michael Uhrmann. Simon Ammann był trzeci. Adam Małysz był szósty, skoczył 136m i trafił w rywalizacji KO na Japończyka Kazuyę Yoshiokę. Para była wygrana, jednak 124,5m trzeciego do tej pory w cyklu Małysza sprawiła, że Polak ukończył pierwszą rundę na 13. miejscu. Oznaczało to, że szansa Małysza na podium cyklu przepadła. Prowadził świetnie dysponowany Tom Hilde, który skoczył 139m! Drugi był Thomas Morgenstern - 136m, trzeci Andreas Kofler.

W drugiej rundzie Małysz także miał problem z warunkami. 126,5m pozwoliło mu na wejście do TOP10, ale tylko na P10. Konkurs wygrał Tom Hilde, któremu ta rywalizacja pomogła w awansie na trzecie miejsce w TCS. Zwycięzca mógł być tylko jeden - Thomas Morgenstern! W ostatnim skoku skoczył 135m, to starczyło na drugie miejsce w konkursie. Podium uuzpełnil Kofler i tu nic się nie zmieniło. .Dla 24-letniego "Morgiego" był to jedyny triumf w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Wcześniej był drugi w 2007/2008, kiedy wygrywał Janne Ahonen, a później był także drugi, kiedy w sezonie 13/14 triumfował "one-hit wonder" Thomas Diethart. Wygrał z przewagą 30,4 pkt nad drugim Simonem Ammannem.  Trzeci był wspomniany wyżej Tom Hilde. W TOP5 zmieścili się mający dobry sezon Manuel Fettner i także dobrze skaczący w tamtym sezonie, ale będący lotnikiem Martin Koch.

 

Adam Małysz swój ostatni taniec z Schattenbergschanze, Grosse--Olympiaschanze, Bergisel i Paul-Ausseleitner Schanze zakończył na szóstym miejscu. Łączna nota dala 875,2 pkt. Statystycznie był to był piąty najlepszy występ Adama Małysza podczas TCS w jego karierze (wygrana w 2001, P3 w 2003, dwa razy P4). Adam miał prawo być zadowolony, bo awansował dzięki świetnemu przebiegowi punktowemu Turnieju na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, niewiele tracąc do czwartego Hautamekiego. Następne zawody planowano w Harrachowie, ale to już temat na inną opowieść.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...