Miała być próba przedolimpijska w Zhangjiakou, ale było Zakopane za tę próbę. A w czwartek odwołano Raw Air. Norwegia była mocna w Zakopanem.
W czwartek odwołano Raw Air, co oznacza, że w razie nie znalezienia zastępstwa pozostaną (bez Zakopanego) 3 konkursy indywidualne do końca sezonu. Pertile powiedział w piątek, że rozważają różne opcje, kraje się zgłaszają i przed MŚ powinno być wiadome, gdzie kawalkada Pucharu Świata pojedzie, oprócz do Słowenii, w marcu. Szczerze mówiąc, ja bym chciał, żeby to poszło najmniejszym kosztem, czyli może by zostali zawodnicy w Oberstdorfie na jeszcze jeden weekend zamiast Oslo, a w następny by pojechali do Planicy. Tam byliby w takiej bańce i najpierw byłyby konkursy na Bloudkovej velikance, a tydzień później finał sezonu na Letalnicy. Myślę, że to byłby bardzo optymalny wariant, a i zresztą taki najbezpieczniejszy, bo przynajmniej nie byłoby wielkich problemów z szukaniem lokacji.
W piątek odbyły się kwalifikacje, 55 zawodników na liście, a Robert Johansson zwycięzcą. 137m, najdalsza próba w Q, mimo że w treningu 2 Lanisek poleciał 140m. Za nim był Granerud, który powoli odzyskiwał rytm w Zakopanem. Czwarty Simon Ammann, który bardzo przyzwoicie skoczył! Najlepszym Polakiem był Andrzej Stękała, bo był piąty, za nim Stoch i Murańka. Komplet 11 Polaków awansował do konkursu, bo jeszcze Żyła, Kubacki, Hula, Wolny, Zniszczoł, Pilch, Wąsek i Kot. Bardzo niemrawi byli Niemcy, którzy mieli to potwierdzać w weekend.
W sobotę sypał śnieg i to sprawiało niektórym zawodnikom problem. Szczególnie wtedy, gdy w drugiej serii pod koniec śnieg zaczął bardzo mocno sypać i to trochę wymieszało stawkę. Po pierwszej serii prowadził Halvor Egner Granerud, który skoczył 139m, jednak warunki sprawiły, że skokiem 10 metrów bliższym spadł na siódme miejsce w ogólnym rozrachunku. A jeśli FIS nie doda żadnych konkursów za Raw Air to zapewnił sobie tym konkursem Kryształową Kulę, także gratulacje. Bor Pavlovcić, który był drugi spadł na piąte miejsce. 137/130m, ale i tak to był kolejny super konkurs Słoweńca. Słoweńcy zresztą z bardzo dobrym wynikiem w sobotę, bo czwarty Lanisek, siedemnasty Domen Prevc, a pozycję dalej Timi Zajc. Kto wygrał? Zawodnik w kasku Red Bulla i nie chodzi tutaj o Gregora Schlierenzauera czy Andreasa Wellingera. Jego forma szła w górę. I dzisiaj nastało kolejne potwierdzenie. Ryoyu Kobayashi wygrał siedemnasty konkurs w karierze! Wygraną dały skoki na 136,5 i 134,5m. Ma tyle samo wygranych na koncie, co Noriaki Kasai. Jest to powrót Japończyka na najwyższy stopień po raz pierwszy od 29 grudnia 2019 roku i wygranej w Oberstdorfie. To nie jest przypadek, że Ryoyu wraca. Powoli, ale następuje szczyt jego formy w tym sezonie. Zmierzał ku niemu gdzieś tak od Turnieju Czterech Skoczni, by wreszcie móc na nim zagościć. Sobotnie serie zresztą to potwierdzały. Mam nadzieję, że do mistrzostw świata na nim pobędzie, by móc walczyć o medal, którego nie udało się zdobyć w Seefeld i Innsbrucku. Cieszę się, że wygrał wreszcie ktoś spoza Wielkiej Trójki. Ale jej nie zabrakło na podium. ANDRZEJ STĘKAŁA DRUGI! Wreszcie pierwsze podium Andrzeja! Stało się, dwie super próby, 137/133,5m. Przegrał z Ryoyu o 0,3 pkt, jak się okazało, nie podium, lecz wygraną. Pewnie, że pojawiły się wątpliwości fanów, którzy zaczęli odsądzać od czci i wiary polskiego sędziego, jednak Andrzej popełnił błąd, na skutek którego stracił te 0,5 pkt. Podium jest, nie ma wygranej, trzeba się cieszyć z tego podium, bo Andrzej swoją historią i ciężką pracą na nie zasłużył. Czy czarny koń MŚ to się okaże, bo też nim może być niejaki Bor. Niemniej, fani doczekali się pudła Andrzeja i jest to ogromna dawka endorfin, byłoby smutno, gdyby go nie było, a tak przynajmniej dziennikarze/blogerzy (tacy jak ja) mogą odkreślić cel w postaci pierwszego podium Andrzeja w karierze. I dobrze, że to się stało, w Zakopanem, bo gdzie, jak nie w domu? Pudło uzupełnił Marius Lindvik, kapitalne 141,5m w drugiej próbie dało mu awans o 7 pozycji. Brawo dla niego, od dwóch konkursów w Zakopanem nie zszedł podium, a przynajmniej Norge utrzymali zawodnika na nim.
Ósmy Piotr Żyła, który przebił się z P14. 132/134,5m. Lepsza druga próba była ważnym czynnikiem w tak zakręconej drugiej serii. Dziesiąty był Stefan Kraft, który wcześniej tego dnia wygrał serię próbną. Kraft znowu się blokuje w seriach ocenianych, ale tym razem nie wypadł z dziesiątki, 132,5/128,5m. Trochę jestem z tego tytulu zawiedziony, bo liczyłem na to, że skoro Kraft walnął 144,5m w próbnej to na pewno powalczy o podium. No, widział w sobotę podium tak jak świnia niebo. Dawid Kubacki przebił się o cztery pozycje na P11, 132/131m, wykorzystał koniukturę i słabsze próby rywali, jak Yukiya Sato, który był wyraźnie niezadowolony z drugiego skoku na 128,5m i był dwunasty. P19 Forfanga - Król Awansów! 9 pozycji zyskał, 127,5/135m. Świetna druga próba, pobył na pozycji lidera i szedł ku drugiej dziesiątce, którą udało się osiągnąć. Punkty zdobył dominator Kontynentala Ulrich Wohlgenannt. Dwa punkty. Był dwunasty po pierwszej rundzie, skacząc 133,5m, jednak w drugiej stało się to, co się dzieje zazwyczaj z zawodnikami z Pucharu Kontynentalnego. Nierówność formy, a syndrom kontynentalowy sprawił, że 120m w drugiej próbie go zrzuciło na dwudzieste dziewiąte miejsce. Tak się dzieje, punkty zdobył, warto docenić, bo rzadko kiedy zawodnik, który idzie z marszu weekend po weekendzie z PK do PŚ zdobywa punkty w pierwszym konkursie. Wrócił Jewgienij Klimow, który razem z Nazarowem zdobywali w sobotę punkty dla Rosji. Klimow zdobył cztery punkty, ale warto go pochwalić, bo od piątku prezentował się bardzo dobrze. Podobnie jak Kraft super próby w treningach, a jak przychodzilo do serii ocenianych to spadek i słabsze próby. To samo Ammann, który zmieścił się w punktach - P26, w kwalifikacjach natomiast był CZWARTY. Tak. Jeszcze jest moc w czterokrotnym mistrzu olimpijskim.
Niemiecka katastrofa. Taki był ich występ w sobotę. Najlepszy Eisenbichler - P14 razem z Paschke. Dość napisać, że jeszcze jednym zawodnikiem z punktami był Severin Freund, który dołożył punkt za P30. Porażka, ale ponoć to dlatego, że tracili 20% prędkości na progu. Nie był to wybitny występ, punktowo także nie był dobry. Niemcy nie zwojowali niczego istotnego., bo nie mogli niczego zwojować. W niedzielę miało być lepiej, ale ostatecznie i tak trzech punktowało, najlepszy Eisenbichler, ale poza czołową dziesiątką. Kryzys w reprezentacji Horngachera, muszą szukać sposobów na to, by wrócili do dziesiątki, bo MŚ już niedaleko. A Geiger jak skakał słabo, tak dalej skacze słabo, ale w niedzielę zapunktował.
Polska w pewnym sensie również słabo się zaprezentowała. Tylko czterech zawodników w trzydziestce, co znaczy, że siedmiu przepadło w pierwszej rundzie, a w pobliżu punktów kręcił się Wąsek, który razem z Murańką i Wolnym dostali szansę w niedzielę. Taki obraz nasz. Jedynie sytuację punktową uratowało podium Stękały, wysokie pozycje Żyły i Kubackiego oraz wygrzebanie się z sytuacji punktowo beznadziejnej Stocha. Kamil o sześć pozycji awansował na P20, ale jego skoki były bez błysku, 127,5 (zdaniem Przemysława Babiarza "dobry skok")/132m. Zdziałał awans, nadal zdarzają się błędy. Może mieć słabszy moment, to jest zrozumiałe. Trzeba dążyć do celu, a MŚ coraz bliżej. Kto pojedzie? Oprócz wszystkim znanej czwórki pewnie Wąsek, Murańka czy Wolny, którzy prezentowali się dobrze. I pewnie piątego na skocznię normalną wyłonią treningi, o ile nie sam Rasnov.
W niedzielę zamiast kwalifikacji odbył się prolog o Puchar TVP Sport, bo Daiki Ito zanotował DNS, a poza tym nie było Markenga. A w nim wygrał Dawid Kubacki, który poleciał 140m. W konkursie były mocne podmuchy wiatru, co sprawiało, że skoczkowie otrzymywali za wiatr z tyłu bardzo duże punkty odjęte za wiatr. 20-25 pkt to były szczyty punktowe, jakie odejmował system . Kto wygrał konkurs? Byłoby dziwne, gdyby on nie wygrał w ten weekend.. Ale wygrał. Halvor Egner Granerud 11. raz triumfował w karierze i w tym sezonie. Skakał 132/133m, 2,9 pkt przewagi nad drugim zawodnikiem, pewność, sukces, super forma. No i wyrównanie wyniku zwycięstw Roara Ljokelsoeya,który w latach 2003-2006 triumfował 11 razy, pierwszą i ostatnią wygraną odniósł w Sapporo (łącznie 5 razy tam wygrywał!). Jest przepotężny w tym sezonie, więc odebranie Kryształowej Kuli w Planicy przez niego będzie formalnością, przyjemnością i raczej czymś pewnym dla niego. Drugi Anże Lanisek! Słoweńcy utrzymują dobrą dyspozycję. A Anże latał 129/132m. Miesiąc temu w Zakopanem także był drugi w niedzielę. Podium uzupełnił Robert Johansson. Historia Norwega jest niesamowita, bo po pierwszej rundzie zajmował 20. miejsce.. Jednak ze warunki się zmieniały, a on oddał próbę na 142m, to awans o siedemnaście pozycji był nieunikniony. I bycie Królem Awansów również. Kapitalna druga próba "Wąsacza" dała mu taki awans, jak Stochowi i Kubackiemu podczas MŚ w Seefeld.. Czwarty Lindvik zyskał 12 pozycji! Piętnasty Aschenwald piętnaście pozycji. Wiatr pomagał i tasował stawkę niczym dobry gracz w karty tasuje talię.
Szósty Dawid Kubacki! Polakowi udało się wbić do czołowej dziesiątki po skoku na 137m, choć i tak widzi błędy w swoich próbach, a ta prologowa była najlepsza. Faktycznie, była najdalsza, ta na 137m była drugą najlepszą Dawida. Generalnie weekend dobry więc brawo dla niego za dobry weekend. Również byłby dobry dla Andrzeja Stękały, bo nie wątpię,ze byłby w dziesiątce konkursu, jednak dostał dyskwalifikację za narty, na wadze się sprawa nie zgadzała, bo był kilogram za lekki. Wielka szkoda, bo była ogromna szansa na super weekend, być może nawet na dwa podia. Polacy generalnie zanotowali słaby weekend - czterech w finale w sobotę, trzech w niedzielę, bo Piotr Żyła przepadł. Norwegia oddala się w Pucharze Narodów i wszelkie historie Apoloniusza Tajnera o tym, że jeszcze walczymy, są mocno przesadzone. A wyniki i tak nie były nadzwyczajne, no bo trzeba się, co prawda, cieszyć z P19 Klimka Murańki, ale P23 Kamila Stocha trochę martwi przed mistrzostwami świata. Jednak mistrz pojedzie do Rasnowa. Wielu dziennikarzy pisało, że może byłoby lepiej, gdyby Kamil zrobił sobie weekend wolnego od PŚ. Jednak sztab stwierdził, że Kamil będzie kontynuował. Mógł zrobić sobie weekend wolnego, ale z drugiej strony to lepiej, że jedzie, bo przynajmniej Johansson nie zbliży się do niego w PŚ.
Japończyków trzeba pochwalić. Dwóch w dziesiątce konkursu - Keiichi Sato ósmy (DRUGI po pierwszej serii, 134/128m) i Ryoyu Kobayashi dziewiąty (129,5m). Ryoyu nie walczył tym razem o wygraną, jednak utrzymał się w dziesiątce, co jest pozytywem. Poniżej oczekiwań spisywał się Yukiya Sato. Zwiastunem tego, że nie zdobędzie punktów w niedzielę był prolog, w którym zaprezentował się marnie. 125m rekordzisty Wielkiej Krokwi nie pozwoliło mu na zapunktowanie w niedzielę, dało mu P32, no ale tak właśnie skakał, że punktów niedzielnych nie wyskakał. Wyskakał je ponownie Naoki Nakamura. Najlepszy sezon w karierze "Teamu Dobrze". Latał w Zakopanem znakomicie, choć w seriach punktowanych trochę słabiej. Jednak 132,5/126,5m w niedzielę dało mu solidne osiemnaste miejsce. To daje mu 77 pkt w dorobku w tym sezonie, co jest o 5 pkt lepszym wynikiem niż w sezonie 18/19. W 19/20 był lekki zjazd, jednak fajnie, że wrócił do dobrej formy w tej kampanii i mógł poprawić swoje życiowe wyniki.
Rosja rośnie! Nazarow zrobił swój najlepszy konkurs w karierze! Czternaste miejsce w najlepszym sezonie skoczka z Moskwy, znakomite 138m w pierwszej i 133,5m w drugiej rundzie. Malutki spadek i super punkty Michaiła, który pokazał, że stać go na dobry wynik na MŚ. Przełamanie nadeszło u Dienisa Korniłowa, który zdobył pierwsze punkty od 23 marca 2018 roku i Planicy. Prawie trzy lata! Zajął P26, ale trzeba się cieszyć z tak dobrej zdobyczy punktowej. Klimow jeszcze dołożył dwa punkty - 129/118m. Drugi skok pogrzebał szansę na dobry wynik. Warto docenić fakt, że trzech Rosjan zapunktowało, a to nie zdarza się często, bo ostatnio trzy lata temu. W przyszłości może być nawet i czterech Rosjan, bo ci przywieźli brązowy medal z mistrzostw świata juniorów w Lahti w konkursie drużynowym i srebrny u pań w drużynie. Nie skreślajmy rosyjskiej myśli szkoleniowej, bo kto wie, może wśród brązowej drużyny z Lahti jest przyszły medalista mistrzostw świata?
Austria ma problem. Ulrich znowu zapunktował, zdobył więcej punktów niż w sobotę, bo był w niedzielę na P25. Jednak muszą znaleźć kogoś, kto poleci na MŚ. Czy Wohlgenannt? Następne dni to pokażą. Puchar Kontynentalny w Klingenthal pokazał, że Schlierenzauer dalej skacze średnio, mimo że nieraz daleko, a Schiffner i Fettner prezentują super formę. I myślę, że to między Schiffnerem, Fettnerem i Wohlgenanntem zdecyduje się sprawa wyjazdu na MŚ do Oberstdorfu, bo też jakoś zasobami trzeba umiejętnie dysponować, panie Widhoelzl.
Myślicie, że Simon Ammann się skończył? To nie myślcie. Simi znowu zapunktował, kolejny dość dobry weekend, P21 w niedzielę, 133/129,5m. Dobre skoki, które gwarantowały punkty i coś, czego Simon Ammann nigdy nie miał. Dobra prędkość na progu. Jeździł z nich wszystkich najszybciej. Jest to niewątpliwie wielka zaleta i wielki plus, który pozwolił mu na przebicie ściany i zdobycie punktów. Tego potrzebował czterokrotny mistrz olimpijski, by mógł pokazać rywalom, że wcale jego dni jeszcze nie były policzone.
A od czwartku Rasnov. Skoczkinie i skoczkowie pojadą do Transylwanii w Rumunii, by rywalizować na Trambulinie Valea Carbunari. Panie odskoczą dwa konkursy indywidualne w czwartek i piątek, panowie jeden w piątek. W sobotę za to o 9:45 zobaczymy konkurs drużyn mieszanych. Wśród pań będzie zacieta rywalizacja miedzy Sarą Takanashi, Maritą Kramer i Niką Kriżnar. Te trzy zawodniczki niewiele dzieli w Pucharze Świata, stąd walka o końcowy triumf nabiera rumieńców. U panów będzie rywalizacja o kolejne 100 pkt, Polacy mogą porywalizować o pierwsze podium w PŚ na tej ziemi, a Granerud o dwunastą wygraną, co sprawiłoby, że byłby najlepszym Norwegiem w historii PŚ pod względem zwycięstw. Niemcy będą szukać formy, Słoweńcy wyślą skład B. Cacina pewnie się nie zakwalifikuje, ale grunt, że pokaże się w kwalifikacjach. No i zobaczymy, czy uda się zrobić nowy rekord skoczni, choć 103m Schlierenzauera, Schmida i Krafta jest nadal imponujące.
Komentarze
Prześlij komentarz