Przejdź do głównej zawartości

#157 Cztery Skocznie 21/22: Góra Cieni, Polska w cieniu formy, a Ryoyu nie!

Góra Cieni, czyli Schattenbergschanze w Oberstdorfie rozpoczęła 70. Turniej Czterech Skoczni. Faworyci nie zawiedli, Ryoyu odlatywał, pojawił się także czarny koń. A Polacy? No cóż.

WTORKOWE KWALI

W kwalifikacjach przerywanych przez wiatr znowu wygrał Ryoyu. Wystarczyło 129m. Za nim był Geiger. Granerud i Forfang byli w TOP3. Peier uzupełnił piątkę, w TOP10 jeszcze zmieścił się między innymi Freund, który skakał jako drugi. Były jury meetingi i wiatr przekraczający 12 metrów na sekundę. Jak do tego doszło nie wiem, tak samo jak i forma Polaków. Najlepszym był Kuba Wolny, bo trzynasty, para z Leyhe, a skok na 127,5m. Dalej było gorzej, mimo 5/6. Żyła 24., 120m, a para z Klimowem, 28. Kubacki, para z Fettnerem, Stoch 37. (117m, auć, ale nic się nie kleiło we wtorek), para z Cene Prevcem, Wąsek 46., para z Peierem. Wellinger nie awansował do konkursu, bo był 51., Timi Zajc także nie miał szczęścia. A Stękała mimo dobrych perspektyw w kwalifikacjach się posypał. 

Polegli:


Pary (by Skijumping.pl)


ZAVOD NUMER 1

Forma Polaków stabilna, czyli nijaka.  Czterech z nich przegrało swoje pary. Kamil Stoch nadal skakał słabo, Piotr Żyła mimo bomby w serii próbnej w pierwszej nie pokazał nic wielkiego, Kuba Wolny także przepadł, a Paweł Wąsek mimo walki z Peierem także z nim nie wygrał, ale "Paweł Jumper" był promyczkiem nadziei w konkursie. Fartem z Fettnerem wygrał Dawid Kubacki, który zdobył potężne 3 pkt za 28. miejsce. 111,5/113,5m. I cóż. Co tu więcej pisać. Kryzys jest duży, nawet i się pogłębił. Jedyny dobry skok, jaki był w Oberstdorfie to ten Piotrka w serii próbnej. I najgorsze jest to, że my tego skoku nie widzieliśmy. Smutek, bezradność. Piszę bez ładu te słowa, bo też bez ładu jest nasza forma. Czuję się jako fan załamany, choć katastrofę w naszej formie czułem już od końcówki LGP i LMP. Boję się o Ga-Pa, liczę na przełamanie, które spadnie z niebios ostatniego dnia starego i pierwszego dnia nowego roku. Jednak nadzieja jest matką głupich, ale także ta umiera ostatnia. Trzymam kciuki za to, by pojawiła się iskierka nadziei i kibicuję naszemu powrotowi do czołówki. Jednak to będzie bardzo, bardzo ciężkie zadanie w tym sezonie.

Kto był najlepszy? Ryoyu-san! Samuraj znowu fruwał daleko, po pierwszej rundzie był piąty, ale w finale odleciał na 141m, przeskoczył wszystko, wygrał 23. konkurs w karierze (ma tyle. co Morgenstern, Ammann i P. Prevc), 6. w Turnieju Czterech Skoczni. Japoński dominator potwierdził w kwalifikacjach super formę i w konkursie tylko postawił kropkę nad i tym drugim skokiem, choć pierwszy na 128,5m nie był zły w tamtych warunkach. I przy okazji 50 pkt odrobione do Geigera, który był dopiero piąty. Dopiero, bo w kontekście walki o Kryształową Kulę 50 pkt straty względem rywala w jednym konkursie jest już czymś. Geiger nie skakał źle, 131,5m/131m, jednak na zawrotnym poziomie końcówki drugiej serii nie były to skoki wystarczające. 

Na podium z Ryoyu stali Granerud i Johansson. Granerud stabilnie, bo 132 i 133m, bardzo dobre skoki, takie jakie powinny u niego być. Także i Johansson skakał tak, jak powinien, bo 135,5m i prowadzenie po pierwszej rundzie i 131m w drugiej. Norweg w Oberstdorfie nie miał swoich charakterystycznych wąsów, bo je zgolił. Jak widać, mały lifting mu pomógł! Lindvik uzupełnił piątkę, bo Geiger był wyżej opisany. 129,5/137,5m. Tak, ten drugi skok to było nie tyle za mało na Ryoyu, co za mało na podium. By prowadzić, trzeba było skoczyć 139m i mieć dobre noty. A że Ryoyu miał dziewiętnastki... Z Norwegów jeszcze Tande był osiemnasty i 7 pozycji awansu dało mu Króla Awansów. Tylko że Tande od Klingenthal nie jest sobą.

Mały ptaszek, ale wariat! Lovro Kos szósty. Szukaliście czarnych koni? To jest jeden z nich. W sumie i czarnych ptaków, bo kos jest czarny! 126,5m w pierwszej, a w drugiej odleciał na 139,5m! I pewnie gdyby nie zmiana belki startowej, to by był przed Ryoyu. Jednak pokazał niesamowitą formę w te dwa dni skakania. Czy jest kandydatem do bycia czarnym koniem turnieju? Jak najbardziej. Jego skoki pozwalają to stwierdzić. Jednak czy utrzyma dyspozycję z Oberstdorfu pokażą treningi w Garmisch-Partenkirchen. Wierzę w to, że to było przełamanie w jego formie i teraz już będą same dobre konkursy. Brawo!

Szwajcaria strong! Dziesiąty Deschwanden (129/122,5m), trzynasty Ammann (123/125m), czternasty Peier (121,5/125m). Szwajcaria wywozi z Oberstdorfu bardzo solidne punkty i to może im pomóc w dogonieniu Polski w Pucharze Narodów. Nie byłbym zaskoczony, gdyby ich przegonili, bo Szwajcarzy są zdecydowanie równiejsi od Polaków i skaczą na tyle dobrze, że ich miejsce w najlepszej szóstce PN nie byłoby żadnym zaskoczeniem. Kto mi zaimponował? Deschwanden, który wbił się do dziesiątki pierwszy raz w tym sezonie. W zeszłym sezonie trzy razy ją wizytował, być może w tej kampanii uda się także tyle razy ją odwiedzić. Ammann w ogóle trzynasty! Simi fantastycznie sobie poradził z tymi dziwnymi warunkami.

Austria nadal na swoim poziomie. Tylko Huber w dziesiątce, był ósmy. Kraft dwunasty po ataku w drugiej serii z siedemnastego. Hoerl siedemnasty, a Tschofenig 21., miejsce, oczko dalej Aschenwald. Wiadomo, Widhoelzl potrzebuje lepszych wyników i lepszej formy zawodników. To nie był wystarczające skoki i to nie były dobre skoki. Jego zawodnicy nie odnaleźli się w nich, stąd nie byli w stanie polecieć daleko. Dlatego też z Oberstdorfu wywożą dość mało punktów, ale może w Ga-Pa, jeżeli Kraft nie poszaleje w noc sylwestrową, to będzie więcej punktów.

I TERAZ TO, NA CO CZEKACIE NAJBARDZIEJ

TURECKIE SKOKI SILNIEJSZE NIŻ KIEDYKOLWIEK! IPCIOGLU Z PUNKTAMI! I to dwoma! Wygrał rywalizację w parze z Sadrejewem, skacząc 120 metrów. Zaskoczył go, skoczył daleko jak na niego i awansował pierwszy raz w historii Turcji do finału zawodów Pucharu Świata. Najważniejsze, że się nie spalił i pokazał charakter, na który wielu czekało i punkty przyszły w optymalnym momencie/ Bo właśnie w TCS można było szukać okazji na punkty dla potężnego Fatiha Ardy. Drugi skok to było 109m, jednak to pozwoliło mu zachować 2 pkt, zająć 29. miejsce, zdobyć dożywotnie prawo startu w Pucharze Świata i zrobić najlepszy wynik dla Turcji w sportach zimowych od nie wiem kiedy. Pokonał czterech Polaków, zdobył to, czego oni nie zdobyli w środę - punkty. Zawodnik z Erzurum, gdzie jeszcze parę lat temu skocznię zniszczyło trzęsienie ziemi. Tak. Turek pokonał Polaków. Nie przewidzieliście się.  Fatih dał radę w sposób niesamowity. Pokazał, że drzemie w nim moc, która tylko czekała na moment, by ją wykorzystać. Trzymam kciuki za to, by jeszcze nie raz zaskoczył podczas tego turnieju, a może nawet i w innych konkursach. Bo ma szansę. I to wielką.


OBERSTDORF DO WORA, A W PIĄTEK I SOBOTĘ NOWOROCZNE SKAKANIE W GARMISCH-PARTENKIRCHEN, GDZIE MOŻE POLACY SIĘ LEKKO ODBIJĄ, RYOYU BĘDZIE WALCZYŁ O UTRZYMANIE PROWADZENIA W TURNIEJU, A GEIGER, GRANERUD, LINDVIK, A NAWET I JOHANSSON BĘDĄ PRÓBOWALI GO DOGONIĆ. BO POLACY JUŻ NIE GRAJĄ O ZŁOTEGO ORŁA.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...