Bischofshofen albo Bischofbruck. Wybierzcie sobie sami. Nie zmienia to faktu, że konkurs numer 3 miał miejsce w Bischofshofen. Kwalifikacje były nowe, a Ryoyu nadal zamiatał, mimo że był drugi po pierwszej rundzie.
KWALI ŚRODOWE
A w kwalifikacjach, gdzie były mgła i śnieg (w konkursie też!) triumfował Ryoyu Kobayashi. Nadal wymiatał, w końcówce warunki zelżały i mógł odfrunąć na 141,5m! 3200 franków znowu było jego. Para z Trofimowem też nie była wielkim wyzwaniem. Lindvik był drugi, a za nim Tande. Lindvik skoczył 139,5m. Granerud i Geiger uzupełnili TOP5, a w dziesiątce byli też Wellinger czy Sadrejew. Szybko dorasta ten Sadrejew. Czterech Polaków awansowało, Stękała nie, ale za to Żyła P16 (128m, vs. Wohlgenannt), Wąsek P28 (126m vs. Peier), Wolny P37 (123m vs.Mogel), Kubacki P48 (117m vs. Tande). Czesi odpadli, Cintimar także, ale Ipcioglu awansował. Cintimar, Vaskul i Choi skakali na potężnym poziomie 80-78m!
Polegli:
Pary KO:
ZAVOD NUMER TRZY - TYM RAZEM NA SERIO
Polacy wiadomo gdzie. Tym razem Kubacki i Wolny wygrali swoje pary, a Żyła przegrał z Wohlgenanntem i został szczęśliwym przegranym. I w sumie to dobre określenie, bo mimo wszystko był najlepszym Polakiem. 18. miejsce, dwa razy 130m, w pierwszym skoku musiał skoczyć 2 metry dalej, by przebić Ulricha, jednak to się nie udało. Niemniej, przyzwoity konkurs. Kubacki na P21, 128,5/131,5m, drugi skok najlepszy w ostatnim czasie, bo nie było widać, że spada jak wór ziemniaków. Coś powoli drga w jego formie. Tak jak i Kuby Wolnego, który zgarnął punkt, 124/125m, może być z siebie dumny, bo mimo wszystko nie był na P31 w finale, a był na P30. Wywozimy sporo punktów jak na ten sezon z Bischofbrucka, ale to nie koniec. Czy coś drgnęło? Raczej nie, ale może światełko zaczyna się pojawiać.
Kto wygral? A jakże, Kobayashi-san! 3/4, pan Ryoyu miażdży konkurencję. Pierwsza runda łatwiutkie 137m, ale drugie miejsce, a w drugiej 137,5m i 25. wygrana w karierze. Nie ma siły na Japończyka. Nie ma dla niego granic możliwości. Fajnie się ogląda go w locie i niezwykłe jest to, że jest w stanie to przełożyć na tak dalekie skoki. 4/4 po raz drugi? To możliwe! Drugi był Marius Lindvik, który drugim skokiem pogrzebał szanse na wygraną. 137,5m, a w drugim 135,5m, lądowanie ocenione źle i nie mógł osiągnąć niczego. Granerud był trzeci. Dwa równe skoki, 135,5m, podium, trzecie miejsce na ten moment w TCS. Granerud skakał dobrze i w tym sezonie to trzecie miejsce będzie smakowało lepiej niż w zeszłym, gdzie przegrał w walce ze Stochem. Brawo, Halvor! A Tande odpadł w pierwszej rundzie, bo Dawid Kubacki był jednak lepszy. Czwarty był Geiger i na pewno się cieszy, że konkurs odbył się w Bischofshofen, a nie w Innsbrucku
15-latek piąty! To znaczy - 36-latek. Manuel Fettner piąty, wraca do TOP5 pierwszy raz od niedzielnego konkursu w Willingen w 2017 roku. Pięć lat czekał i dość. Brawo dla niego, dobre skoki, 137 i 132,5m. Razem z Hoerlem zajął to miejsce. Można więc stwierdzić, że młodość i doświadczenie spotkały się w tym samym miejscu i czasie. A Fettnerowi brakowało takiego impulsu w karierze, mimo że ten sezon ma dość przyzwoity. I fajnie, że jeszcze udało mu się znaleźć trochę mocy, by pokazać rywalom, że jego dobre skoki to nie przypadek. A, ta jazda na jednej narcie też, bo w kwalifikacjach powtórzył MŚ z Predazzo z 2013 roku! Nic dwa razy się nie zdarza? Zdarza się, a i owszem, pani Wisławo.
Hayboeck uratowany przez brak Innsbrucka. Aigner też! W sumie to zadziałało na jego korzyść, bo zakwalifikował się do konkursu w Bischofshofen. I jako zawodnik numer 49 w parze awansował do finału, w którym zajął dziewiąte miejsce. A były to skoki hayboeckowe - 130,5m/131,5m. Dobre, dalekie próby. Czy Hayboeck pojedzie na dalszą część PŚ? Nic nie jest wykluczone, a odpowiedzi pewnie da konkurs czwartkowy. Aigner też jakoś się uratował. Jedenaste miejsce i drugi najlepszy wynik w historii startów w PŚ. Wyżej był siódmy na Kulm w loterii w 2018 roku. 129/135,5m. Fajnie się go oglądało, mając w pamięci fakt, że jest królem Kontynentala i generalnie jego miejsce w PŚ to trzecia dziesiątka. Może to jakieś przełamanie?
Seweryn w TOP15 z Wellingerem. Ale Wellinger miał potencjał na TOP10. U Wellingera pierwsza próba zdecydowała o miejscu - 129,5m. W drugiej metr dalej i P15, nie jest źle, ale patrząc na to, że w kwalifikacjach był siódmy, to w konkursie apetyty nie zostały do końca zaspokojone. Freunda apetyty chyba zostaly, bo dwunaste miejsce, 131,5/133,5m. Bardzo dobre skoki jak na Freunda, fajnie, że wrócił do drużyny niemieckiej na Puchar Świata. Miejsca w TOP10 pewnie są kwestią czasu, jednak on jest bardziej stabilny w ostatnich konkursach niż Pius Paschke, który znowu odpadł w pierwszej serii.
Pech Lovro Kosa. Kos miał masę pecha w pierwszym skoku. Była to daleka próba, 136m, jednak upadł. Wielka szkoda, bo tym samym stracił szansę na TOP5 Turnieju. Awansował do finału, bo spełnil wymagania 95% HS najlepszego skoku w pierwszej rundzie. W drugiej dowalił 138,5m, ale to starczyło tylko na 25. miejsce. I szkoda, bo gdyby się nie wywrócił, to byłby w grze o podium turniejowe. Dlatego też w finale skakało 31 zawodników i Naoki Nakamura był jedynym, który nie wywiózł z tego konkursu punktów w finale.
BISCHOFBRUCK DO WORA, JUTRO WIELKI FINAŁ TURNIEJU, BISCHOFSHOFEN, RYOYU WALCZY O DRUGIE W HISTORII 4/4, A LINDVIK I SPÓŁKA PRÓBUJĄ GO POWSTRZYMAĆ, ALE RACZEJ IM SIĘ TO NIE UDA!
Komentarze
Prześlij komentarz