Ryoyu Kobayashi 20 lat po pierwszym w historii Wielkim Szlemie Svena Hannawalda wygrał drugi raz Turniej Czterech Skoczni, ale bez Szlema. Niemniej to wielkie osiągnięcie Japończyka. Daniel Huber za to z premierową wygraną!
CZWARTKOWE KWALI
W kwalifikacjach, które były o 14:30 i sypał śnieg najlepszy był, a jakże, Kobayashi-san! Ryoyu poleciał 137,5m i z palcem w nosie wygrał te kwalifikacje. Jednak najdalej skakał Eisenbichler - 139,5m i był drugi, a za nim Lindvik i Hoerl. U Dawida Kubackiego coś przeskoczyło i był dziesiąty! 134,5m. Niestety, czekała go para z Piotrem Żyłą, który był dopiero 41.(125m). Stękała był 35. i walczył w parze z Aignerem. Super się zaprezentował Roman Koudelka - 17. miejsce i 135 metrów "elektriczki". Nie poszło za to Granerudowi, który był 32, a także Geigerowi, który był 37. Przepadł Nakamura, Wolny, Wąsek czy Trofimow, a najlepszym Kazachem okazał się Wassiljew. Młodzież leje Tkaczenkę i Muminowa!
Polegli:
Pary KO:
ZAVOD NUMER CZTERY - I OSTATNI W TCS
Polska zaskakująco dobrze! To znaczy - tak było po pierwszej serii. Wtedy Żyła był 15., a Kubacki 17. Do Kubackiego jednak wróciły demony przeszłości i druga próba nie poleciała, bo wcelował w stary próg. Skończył 27., 128/123m. Mogło być fajnie, skończyło się tak sobie. Jednak jakiś mały progres wykonał Dawid w ostatnim akcie TCSu. Piotr Żyła za to trzynasty! 128/134m. Druga próba fantastyczna, dała mu dwie pozycje zysku. Faktem jest to, że wyprzedził go potężny Bułgar Zografski. Ale i on miał super dzień. Jak Polacy w drugim Bischofshofen? Przeciętnie, bo gdyby odliczyć wyniki Żyły i Kubackiego, to Stękała odpadł w pierwszej rundzie, a Wolny i Wąsek pożegnali się w kwalifikacjach, zajmując P51 i P52.
Kto triumfował? Tym razem nie Ryoyu. Był piąty po pierwszej serii i piąty w całym konkursie. Dwa skoki na 133,5m, pierwszy z obniżonej belki, drugi także. Pierwszy najpewniej zabrał mu Szlema, ale nie zabrał mu drugiego triumfu w całym 70. Turnieju Czterech Skoczni. Zabrał 100 tysięcy franków i jakieś 12800 za triumfy w kwalifikacjach i jeszcze kasę za triumfy w konkursach. Brawo za fantastyczną pracę dla japońskiego geniusza nart. Yukiya Sato był czwarty! 139/134,5m. Super skoki jak na ten dzień. Wrócił po tylu dniach do TOP5.
Daniel Huber premierowo triumfuje! 136,5 i 137m. Awans z drugiego miejsca po pierwszej rundzie, wykorzystał słabość Geigera. I tak oto pierwszy raz Austriak triumfował w Bischofshofen od 2015 roku i triumfu Michaela Hayboecka. Wtedy cały turniej zgarnął Stefan Kraft. Huber udowodnił klasę i to był taki dzień udowadniający jego moc. Fajnie, że wreszcie w sezonie wygrywa z Austrii ktoś inny niż Kraft. Drugi był Halvor Egner Granerud. Halvor skakał 136,5/136m. Były to przyzwoite próby, a przez to, że Yukiya Sato skoczył słabiej w drugiej próbie i spadł na czwarte miejsce, triumfator Kryształowej Kuli z sezonu 20/21 mógł cieszyć się z podium. Karl Geiger skończył na trzecim miejscu. Pierwszy skok - bomba, 140,5m. Druga próba jednak niewystarczająca, bo jedyne 132m. I tak Niemiec nie wygrał w Bischofshofen od 20 lat. Okazja do przełamania w sobotę, ale to już nie będzie w ramach TCSu. Było blisko, panie Karlu.
Lovro Kos przeskakuje wszystko! Druga próba była P O T Ę Ż N A - 144 metry! Rekord skoczni Kubackiego był zagrożony, jednak Słoweniec nie zrobił tego. Pierwsza próba na 132m. Kos skończył na P9 ostatni konkurs TCS, a na P7 cały turniej. Fantastyczne objawienie tego tygodnia. Czarny koń jak nic. W dodatku podium w konkursie noworocznym. Mam nadzieję, że to nie była chwilowa zwyżka formy i że w reszcie sezonu także będzie skakał tak dobrze. Wychodzi na to, że Słowenia ma kolejną gwiazdę skoków młodego pokolenia i może ona na dłużej zagościć w TOP10 rywalizacji pucharowej.
Lindvik ratuje się z opresji. Katastrofa w pierwszym skoku, 126m i dopiero P23. W drugim skoku za to 139m i widzowie oglądali jego wspinaczkę w stawce. To pozwoliło skończyć mu zawody na dziesiątym miejscu, a Turniej na drugim. Świetna forma Lindvika, gdyby Ryoyu nie był taki mocny, a on miał trochę lepszą i równiejszą formę, to mógłby walczyć o Złotego Orła. Maybe next year?
Zografski z dniem konia! Dwunaste miejsce w konkursie. Najwyższe miejsce w PŚ od ponad 3 lat i P6 w Ruce. Ale jakie to były skoki. 130,5/135m. Skakał w czwartek jak natchniony i była to nutka optymizmu po przeciętnym sezonie 2020/21 dla niego. Trochę radości się pojawiło, mam nadzieję, że Bułgar będzie częściej wizytował czołową trzydziestkę Pucharu Świata.
Zjazd Peiera i Krafta. Tylko tak mogę to nazwać. Peier w kwalifikacjach był piąty, by w pierwszej konkursowej serii skoczył 124m, co przekreśliło jakiekolwiek szanse na dobry wynik. 123,5m w drugiej próbie nie dało mu żadnych perspektyw, więc skończył zawody na 29. miejscu. Wielka szkoda, bo była szansa, by skończył kolejne zawody w TOP10. Tak samo u Krafta, ale Kraft miał dobre kwalifikacje i słabą pierwszą serię. Tylko 124m. Druga próba bardziej poleciała, bo było 129m. I co z tego, dało to tylko 24. miejsce. Miejsce wyżej Pius Paschke, który po małej pauzie znowu wbił do punktów, ale i tak był szczęśliwym przegranym pary z Yukiyą Sato.
Koudelka bez punktów, a była szansa. No była, ale się zmyła. Kwalifikacje super, skok konkursowy słaby. 124m dały mu ostatecznie 37. miejsce. Fajnie, że się zakwalifikował, ale apetyty były zbyt rozbudzone, by marzyć tutaj o punktach. Forfang też przepadł! 121m, 44. miejsce. Nie jest stabilny Norweg, pewnie chodzi o jakiś detal, który sprawia, że te skoki nie lecą. I pewnie będzie go teraz szukał, bo to jest jednak ważna kwestia. No bo przegrywać z Ipcioglu... No panie Johannie. Jak tak można!
Ale z drugiej strony tureckie skoki strong. Brawo, Fatih.
TCS DO WORA, ALE NIE BISCHOFSHOFEN. W SOBOTĘ I NIEDZIELĘ PUCHAR ŚWIATA. NAJPIERW INDYWIDUALNY, A POTEM DRUŻYNÓWKA. ODWRÓCONY UKŁAD, A TYDZIEŃ PÓŹNIEJ JUŻ ZWYCZAJNY.
Komentarze
Prześlij komentarz