Przejdź do głównej zawartości

#172 To już jest koniec, nie ma już nic - Planica, koniec sezonu, możemy iść

 Ledwo co był Niżny Tagił, a już Planica. Szybko poszło, więc i zakończył się sezon 2021/22. W nim Kryształową Kulę zgarnął Ryoyu Kobayashi, a za loty wziął Żiga Jelar. Emocji nie brakowało, lotów pod 250 nie było, bo sędziowie się bali.

CZWARTKOWE PRZEDPOŁUDNIOWE POPOŁUDNIOWE KWALI

Kwalifikacje miały być przedpołudniowe, ale zostały odwołane, bo topiły się tory najazdowe. Przesunięto je na godzinę 15:00 i wtiedy już udało się je rozegrać. W nich najlepszy był Anże Lanisek -  233m. To on również był pierwszym liderem Planica 7. Zajc był drugi, trzeci Johann Andre Forfang. Polacy zaprezentowali się ze świetnej strony - czwarty był Kamil Stoch - 228,5m, piąty Dawid Kubacki - 227,5m. Pięciu Polaków awansowało do konkursu, bo jeszcze Kuba Wolny, Andrzej Stękała i Piotr Żyła. Nie latał Paweł Wąsek, który miał problemy w locie i spadł za 120m na bulę. Nic mu się nie stało, bo skok udało się ustać.

Odpadli:



PIĄTKOWY ZAVOD

Stoch jedenasty, żegnamy Doleżala.  PZN znowu w fatalnym stylu kończy współpracę z trenerem. Tym razem stało się to w przypadku Czecha. Nie prowadzono nawet rozmów. Słabo to wyszło. Szkoda, że to się dzieje, ostatni sezon był słaby, ale nie może przysłaniać mistrzostw świata i wygranych TCS czy konkursów przez Polaków. Tyle że to był sezon olimpijski, którego nie broni medal brązowy Kubackiego. Stoch mówi, że zespół chciałby dalej współpracować, nie było dialogu, komunikacji. O tym mówił po sobotnim konkursie drużynowym. W ogóle z nimi nie prowadzono konsultacji. Skoczkowie zostali pominięci w całym procesie, ale jak się okazało w niedzielę, niektórzy też nie będą tęsknić za Doleżalem. Związek znowu zawalił sprawę, ale skoczkowie też. Wina się rozkładała, a we wtorek miało być spotkanie w PZNie. Apoloniusz Tajner powiedział, że może być mediatorem. Zobaczymy jak się skończy sprawa, oby nie było przyspieszonej wymiany pokoleniowej, choć Stoch powiedział, że jeśli nie będzie szło mu też w następnym sezonie, to zakończy karierę.  Kamil był jedenasty, 228/222m, kolejne dwa loty bliżej rekordu Kranjca. Wolny był na P15, 228/226m, Żyła P18, 218/226m. Oprócz nich punktowali także Kubacki i Stękała, Kubacki P27, Stękała P20. W drużynie jednak nie skoczył Stękała, a Kubacki.

Słoweńska dominacja, słoweńskie pierwsze cztery miejsca. Jelar, Peter Prevc, Lanisek i Zajc. W tej kolejności. Żiga Jelar wygrał więc pierwszy konkurs w karierze, 232/239m, super loty, świetna forma  na skoczniach do lotów. Zajc prowadził po pierwszej serii, ale spadł na czwarte, 228 po skoku z obniżonej na życzenie belki, w drugim 224, jednak to nie wystarczyło na Jelara. Prevcowi seniorowi wystarczyło na drugie miejsce 237m. Pero latał jak natchniony. Laniskowi do trzeciego miejsca wystarczyło 230,5m i 230 w pierwszej próbie. Tak oto pierwszy raz w Planicy całe podium zajęli Słoweńcy, którzy razem wstąpili na pierwszy stopień i wysłuchali "Zdravljicy". Potężną mają końcówkę sezonu, szczególnie na obiektach do lotów.


Ryoyu na 99% zapewnia sobie Kulę. Piąte miejsce w konkursie wobec dopiero dwunastego Geigera. 89 pkt przewagi Japończyka. Geiger w niedzielę potrzebował wygrać, a Ryoyu musiał zdobyć zaledwie 10 pkt., co jest rzeczą niemożliwą, bo już w piątek świetnie latał - 237m w drugiej próbie, w pierwszej 223,5, a Geiger 213/232,5m. To był awans o 7 pozycji, który nie dał nic w tej rywalizacji. Japończyk powinien odebrać w niedzielę Kryształową Kulę i wątpliwym było to, że ktokolwiek mu to odbierze.

Tschofenig z życiówkami i wskakuje do TOP15. Świetny dzień Austriaka, który ostatecznie latał 224,5/222,5m. 224,5m było jego rekordem życiowym, którego nie dał rady przebić w drugim skoku. Skończył konkurs czternasty, dobry wynik dla niego. Tak samo Fettner, który wreszcie wskoczył do dziesiątki na lotach - P10, 227/231m.

Odlot Wellingera.  Niemiec, który skończył rywalizację na 19. miejscu w pierwszym locie skoczył 220m. Drugi natomiast to było przekroczenie rozmiaru obiektu, zresztą, jako jedyny w konkursie - 241,5m. Dało mu to awans z 24. miejsca. Gdyby był wyżej, to mógłby być awans nawet do czołowej dziesiątki rywalizacji.

Dyskwalifikacja błyskawiczna - Jukkara karze Heggliego. Fin przypomniał o swoim istnieniu na początku drigej serii, wlepiając bardzo szybko, prawie że bezpośrednio po skoku dyskwalifikację Heggliemu za kombinezon - SCE4.  Pierwszy lot miał na 222m. Drugi był nieco słabszy, dałby najpewniej 6 pkt. Nie dał, bo zdobył tylko punkt wobec skasowania wyniku za drugi skok.

SOBOTNIA DRUŻYNÓWKA

 Polska czwarta. Walkę o podium przegraliśmy z Austrią, która latała lepiej od nas, a my nie . Być może przegraliśmy podium słabszym skokiem Dawida Kubackiego w drugiej serii - 218,5m wobec 220,5m Tschofeniga. Żyła latał świetnie - 217/232,5m,  Kubacki dwie równe próby - 218,5m, Wolny 233,5,/221,5m, a Kamil 227/229m. Świetne próby, nowy rekordzista świata, przebił Kranjca. Najpewniej te próby Dawida zaważyły na tym, że sezon kończy Polska, tak jak zaczynała, poza podium. A Austriacy mieli super lot Krafta w drugiej serii - 241m, pierwsza też - 237,5, super drugi lot Hayboecka - 231,5, dwa w miarę równe Fettnera - 222/224,5m. Pierwszy słabszy lot Tschofeniga nie przeszkodził w stanięciu na podium.

Słowenia nokautuje. Nokautuje, mimo że walczyła przez część konkursu o prowadzenie z Norwegami. Jednak loty Petera Prevca - 236,  Zajca - 241 oraz Laniska - 237,5, przypieczętowały 14. wygraną Słowenii w historii w konkursach drużynowych. A pierwsze loty też mieli świetne - Zajc 240,5m! To jest skuteczność, pierwszy lot 240,5, drugi 241m. Lindvik prawie że podobnie - 240/241,5m, a Granerud był w swojej lidze - 244/242m. Oba loty poza 240m, w dodatku najdalsze w sobotę. I nawet nie leciał za bardzo w prawo. Dlaczego Norwegia nie wygrała? Bo był Heggli i on próbami na 214/208m wobec 226/236 Prevca nie mógł niczego wielkiego wyczarować. I to jest cała tajemnica braku walki Norge o triumf.


Rozwalone Niemcy, pożegnanie Ito, Finowie przed Szwajcarią. Tutaj nawet nie ma co robić osobnych wątków. Niemcy nie istnieli oprócz Geigera. On latał 229/231m. Wellinger mógł mu dorównać drugą próbą, bo było 228, w pierwszej 220m. Schmid ani razu poza 200m, 186/199,5m, Eisenbichler w drugiej próbie 218,5m, pierwsza 196m. Niestabilność ich dobiła. Japonia była szósta, dalekie loty Ryoyu, tj. 234/228m nie były najważniejsze, też i 237,5, Yukiyi Sato, bo najważniejsze było pożegnanie z karierą Daikiego Ito. 36-letni Japończyk zakończył swoją bogatą karierę, wygrał w niej 4 konkursy, wszystkie w sezonie 11/12 Pucharu Świata, w którym był czwarty. W sobotę latał w ostatniej grupie, 192,5/197,5m. Odległości nie są może najważniejsze, lecz sam fakt skoku w ostatniej grupie w ostatnim konkursie. Noriaki Kasai skacze dalej, to taka informacja. Finlandia przed Szwajcarią, a im nie wyszedł konkurs, bo Peier był słaby, Schuler przeciętny,  Deschwanden niestabilny (193/214m), a Ammann zachwycił, lecąc 217,5/217m. Stary, ale jary Simi ratował honor Szwajcarii, ale to nie wystarczyło. Finowie natomiast mieli słabego Heikkinena, ale mieli też dobre loty Kytosaho (213/223m), Nousiainena (213/220m) oraz niestabilnego Aalto (178,5/214,5m). Kytosaho i Nousiainen zapewnili to siódme miejsce Finom i to była mocna pieczątka na ich wyniku.

NIEDZIELNY GRANDE FINALE SEZONU 2021/22

 Kubacki dziewiąty, Żyła dwunasty, Stoch czternasty. Weterani wystąpili w finale sezonu, Kubacki zajął miejsce w dziesiątce.  231/235m i 9. miejsce w rywalizacji. Boli jednak to, że Żyła był trzeci po pierwszej rundzie, a skończył dwunasty, 237,5/221,5m. 16 metrów gorsza druga próba od tej pierwszej. W momencie, w którym inni latali pod 240m ten skok musiał dać spadek. Kamil czternasty, no bo 225/231,5m. Tylko dwie pozycje spadku. Weterani dobrze zakończyli sezon, nie wiadomo jak będzie w przyszłości. Cały sezon na minus, nie było ani jednego zwycięstwa Polski na najwyższym szczeblu. W Pucharach Świata FIS jedynym polskim zwycięstwem zimy był triumf Oli Król w snowboardowym gigancie równoległym w Simonhohe przed igrzyskami. W skokach wygrywaliśmy w Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem i w Brotterode. I tyle. Mam nadzieję, że PZN znajdzie jakieś rozwiązanie i zostanie zatrudniony ktoś, kto da nadzieję, także i młodym. Ponoć T. Thurnbichler jest wśród opcji. Kolejne tygodnie będą pokazywały, co będzie w przyszłości z polskimi skokami. Mam nadzieję, że jeszcze choć na chwilę uda się wrócić na szczyt starszym, a i młodsi zaczną świetnie skakać.

Finał godny finału - Lindvik triumfuje! Odleciał na 241,5/245m. Był najmocniejszy, a jego drugi skok to było postawienie kropki nad i. Dzięki temu wygrał ósmy konkurs w karierze. Wygrana dała mu też trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dogonił więc Graneruda. Z Norwegów dwunasty był jeszcze Granerud, który odleciał na 243,5m, a także Forfang, który był piętnasty, a w drugiej próbie poleciał 237m. Żiga Jelar, który zgarnął Kryształową Kulę za loty był szósty. 239/232m. To wystarczyło, mimo że spadł z drugiego miejsca po pierwszej rundzie. Ma Kulę w kolekcji, co jest ważnym trofeum i na pewno bardzo znaczącym po tym, jak nie został powołany na MŚ w lotach. A podium konkursu? Yukiya Sato drugi! Drugi lot na 242,5m, który jest jego nowym PB pozwolił mu na awans z czwartego miejsca po pierwszej rundzie. Jedyne podium w sezonie Japończyka, ale w tak znaczącym miejscu, jakim jest Planica. Podium uzupełnił Peter Prevc - 235,5/240m. Czwarty Zajc, który wygrał Planica 7, piąty Lanisek, jeszcze siódmy Cene Prevc - 246m w drugiej rundzie! Słowenia świat dominacja, niewiele zabrakło do triumfu w Pucharze Narodów, bo ten zgarnęła Austria. Niemcy nie mogli im zagrozić, bo mieli bardzo słabe wyniki w ten weekend.


Ryoyu z Kryształową Kulą za sezon, czyli nikt się nie spodziewał! Ludzie byli w szoku po piątku, bo Japończyk zgarnął Kulę. To był pewniak, bo musiał powinąć nogę, a Geiger musiał wygrać. To drugie się nie stało, jak i to pierwsze, Ryoyu był ósmy, Geiger szesnasty i 242m w drugiej próbie były tylko łabędzim śpiewem. A Ryoyu leciał 235,5/230,5m. Spadł z szóstego miejsca po pierwszej rundzie, jednak co to za spadek, wciąż był przed Geigerem. Fantastyczny sezon w jego wykonaniu i ogromny szacunek za triumf w TCS, a także za walkę do końca i triumf, mimo że w trzech konkursach PŚ nie uczestniczył. Wielka moc samuraja, który ponownie jest na szczycie, a Niemcy kolejny rok muszą czekać na triumf w PŚ. Geiger podziękował Ryoyu za walkę, był uścisk. Tak powinno być zawsze.

Pożegnanie Severina Freunda. Ostatnie skoki w karierze niemieckiego mistrza świata w lotach z 2014 roku, mistrza świata z 2015 roku i zdobywcy Kryształowej Kuli w sezonie 14/15. Ostatni konkurs zakończony na 28. miejscu, 190,5/215m. 53 podia i 22 zwycięstwa w karierze w ramach Pucharu Świata. Pierwsze w Sapporo 2011 (trzeci był Małysz!), ostatnie w Ruce w 2016 roku. Szmat czasu przebył na tej karuzeli Niemiec, teraz kończy karierę. Były momenty zwątpienia, były kontuzje, które mogły kończyć karierę. Na pewno jedna charakterystyczna postać mniej w Pucharze Świata, a to zapewne nie koniec odejść ze skoków, szczególnie niemieckich.

Hayboeck ma tę moc. W ostatnim konkursie P10,  które dał drugi lot na 244,5m. To też pozwoliło być przed Kraftem, który poleciał "tylko" 228m. Kraft tak też przegrał Kulę w lotach, ale nie przegrał medalu, bo był ostatecznie trzeci w PŚ w lotach. Hayboeckowi sporo zajęło, by wrócił na szczyt. Fajnie, że to stało się na loty, jednak szkoda, że nie było więcej błyśnięć w tym sezonie. Na pewno jeśli utrzyma dyspozycję latem to może być tak, że zimą znowu będzie mocny Michael Hayboeck.

Jaki był sezon 2021/22? Różnorodny. Na pewno dramy ze strony sędziów udziwniły ten sezon, te notoryczne tańce z belkami. Myślę, że ten sezon także pokazał niedoskonałości w systemie przeliczników za wiatr. Plusem jest wprowadzenie powtórek dla sędziów, jednak i te nie wycofały niektórych baboli, jak zbyt wysokich not, o czym pokazał przypadek Krafta czy Geigera, Eisenbichlera. Mieliśmy walkę do końca o Kulę, choć w końcówce trochę naciągana, bo było prawie że pewne, że Ryoyu dowiezie to do końca. Fajnie, że kolejny raz w sezonie olimpijskim mistrz olimpijski zdobywa Kryształową Kulę. Tak jest od sezonu 09/10 i nie zmieniło się nic. Miłe jest to, że kolejna nacja - Turcja dołączyła do grona punktujących w Pucharze Świata. Fatih Arda Ipcioglu wykazał ogromny postęp i powinien to utrzymać w następnym sezonie, jeśli rytm przygotowań będzie taki sam. Co z tą Polską? Mam nadzieję, że konflikt zostanie zażegnany i dojdą do porozumienia.  Mają skoczkowie rozmawiać ze związkiem. Wtedy się okaże, czy dojdą do wspólnej wizji współpracy.

Sezon do wora. Dzięki za czytanie tych wszystkich podsumowań. Trochę odświeżona wersja, mam nadzieję, że się podobało.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...