Przejdź do głównej zawartości

Verstappen robi to z P6, Sierżant z premierowym punktem, a Hamilton i Leclerc DSQ - GP USA, czyli czym, do cholery, jest kilometr?

 

Ponieważ ze względu na obowiązki zawodowe nie mogłem obejrzeć Grand Prix na żywo, lepszą formą będzie, jeżeli napiszę takie trzy, a nawet cztery główne myśli o tym wyścigu w małym podsumowaniu rywalizacji na torze COTA. Zapraszam na kilka zdań o Grand Prix USA w Austin, Teksas. Oni wiedzieli czym, do cholery, jest kilometr.

VERSTAPPEN ROBI TO, CO ZWYKLE, ALE Z P6. LANDO? TOP

Max Verstappen zrobił to, co robi co niedzielę, czyli wygrał Grand Prix. Nie było to jednak proste zadanie, bo utrudnił je sobie w piątkowych kwalifikacjach, przekraczając limity toru w T19. Tym samym jego okrążenie na miarę PP zostało skasowane, a Holender wylądował na P6. W sprincie z soboty na niedzielę zdominował stawkę, a patrząc ogólnie na cały wyścig, to lepiej było wybrać sen. Kwalifikacje do sprintu to też był pokaz jednego aktora. A Grand Prix? I tak, i nie. Max objął prowadzenie na 28. okrążeniu, zdobywając pozycję wyprzedzeniem Lando Norrisa (w wyścigu prowadził od startu po wyprzedzeniu Leclerca). To był dobry wyścig strategicznie i rozegrali go świetnie. W końcówce pojawiły się jednak problemy z hamulcami, przez co Holender zredukował tempo, a goniący go Hamilton zszedł do 2 sekund straty na mecie. Moim zdaniem jednak Max nawet jeśli by pojechał jeszcze jedno okrążenie, to i tak by utrzymał wygraną. To pewnie byłoby z przewagą mniejszą niż sekunda, bo przez problemy tracił trochę setnych sekundy na okrążeniu.. 50. triumf w karierze, w dobrym wyścigu, 15. triumf w sezonie, czyli wyrównanie wyniku z 2022 roku. Do końca zostały 4 rundy, a Max, co pewne, pobije swój rekord z zeszłego roku. Kolejny rok symbiozy kierowcy i auta. Maszyna do wygrywania się nie zacina. A GP USA było nawet ciekawe, nie tylko na samych dalszych pozycjach, bo na czele też dało się ten wyścig jakoś oglądać.

Przewaga Red Bulla w końcówce kampanii jest jednak mniejsza, o czym świadczy chociażby to, że Hamilton był w stanie im zagrozić, a także Lando Norris. Brytyjczyk z numerem 44 zakończył wyścig drugi, ten z numer 4 był trzeci, ale po dyskwalifikacji LH awansował o jedną pozycję. McLaren w drugiej połowie sezonu jest wybitny i aż szkoda, że te przełamanie nie nadeszło nieco szybciej, bo może pokusiliby się o zwycięstwo w Grand Prix. Podobnie w przypadku Oscara Piastriego, który miał słabszy weekend w Austin, co dopełnił DNF z uwagi na awarię baterii w jego aucie. Świetny Australijczyk wciąż zachowuje P9 w generalce. A Ricciardo? P22. Jego powrót do stawki w USA lepiej przemilczeć, mimo że kwalifikacje do sprintu miał dobre. Tsunoda? Fantastyczny. Kto by przypuszczał, że Yuki Tsunoda zajmie ósme miejsce, w dodatku uzyskując najszybsze okrążenie? Świetny wyścig Japończyka. Nie popełnił błędu. Pojechał stabilnie, a to dało mu 5 punktów. To przybliżyło SAT w walce o ósme miejsce w generalce, które mimo wielu problemów, na które zespół natrafił w sezonie, wciąż jest do osiągnięcia. https://x.com/Tyrkuss/status/1716344647885205645?s=20

ZABÓJCZA DESKA

s://Zabójcza, bo zabiła nadzieje TeamuLH, a także fanów Leclerca oraz dobre punkty tym kierowcom. Lewis Hamilton i Charles Leclerc po wyścigu zostali około 3 w nocy czasu polskiego zdyskwalifikowani za zbyt duże zużycie deski pod podłogą. Przeprowadzono kontrolę w czterech autach i w połowie z nich Jo Bauer stwierdził, że wykryto nieprawidłowości. To poskutkowało wykluczeniem z rezultatów wyścigu.  Hamilton tym samym nie zdobył 18 punktów, a jego strata do Pereza wzrosła przez jego finisz na P4 (dobry wyścig, ale i tak od Red Bulla wymaga się więcej) do 39 punktów. Może być ciężko odrobić to Hamiltonowi, bo jeżeli Checo będzie punktował co wyścig i Hamilton będzie zdawkowo odzyskiwał punkty, to w Abu Zabi Perez mimo mocno przeciętnego sezonu zdobędzie wicemistrzostwo świata. Lewis zadowoli się trzecim miejscem, no chyba że Fernando Alonso zrobi powrót, niczym w kreskówkach Really3D. W przypadku Leclerca, na plecach zaczął czuć oddech Russella, który ma tylko lub aż 8 punktów straty. Podium za to zdobył Carlos Sainz. I tak w kolo Macieju w Ferrari - raz lepszy Leclerc, raz lepszy Sainz. Na mecie też lepszy był Sainz. To w Meksyku lepszy pewnie będzie monakijski Czarek.

ASTON, CO TY ROBISZ?

Cieszę się ogólnie z dobrego wyniku Lance'a Strolla, który był siódmy. Cały Aston Martin ruszał z końca stawki, a Fernando Alonso przez problemy z zawieszeniem musiał przed końcem wyścigu się wycofać. Stroll wreszcie przywiózł dobre punkty, jednak to nie zmienia faktu, że jego występy w tym sezonie prędzej przypominają tanią parodię, aniżeli profesjonalne ściganie. Sam zjazd Astona Martina od połowy sezonu sprawił, że z drugiego miejsca w generalce spadli na piąte w dość szybkim tempie. Po tym wyścigu wyprzedził ich McLaren i to koniec, bo następne w generalce Alpine traci już 136 punktów. Zespół wciąż wprowadza poprawki, jednak nie wydaje mi się, by wrócił do takiej formy, która pozwalałaby na walkę z Red Bullem tak, jak to robił przez pół sezonu Fernando Alonso. "Dziad z Oviedo" nie ma obecnie najlepszej formy, nie dysponuje świetnym autem. Jego "El Plan" i "Misja 33" przestają być.jakkolwiek realne, choć kilka miesięcy temu wydawało się, że był o krok od 33. wygranej. Zespół z bycia w czołówce wrócił do środka stawki i tak powinno pozostać do końca tego sezonu.

WIOSNA, PANIE SIERŻANCIE

Korzystając z tego, że zapadły dwie dyskwalifikacje, Logan Sargeant zdobył historyczny punkt w Formule 1. Historyczny, bo pierwszy dla USA od GP Włoch 1993, kiedy trzeci był Michael Andretti. Potężny Scott Speed w Toro Rosso nie zdobył żadnego punktu w swojej krótkiej karierze w Grand Prix. Alex Rossi w jeszcze krótszej, na tym samym torze był blisko, ale jednak auto Marussi nie pozwoliło na dojechanie do mety w punktach, lecz na P12. "Sierżant" zdobył punkt. Nie chcę robić wielkich peanów na jego cześć, ponieważ ten sezon wiele pozostawiał do życzenia w jego wykonaniu, Wiele ludzi nawet twierdzi, że Latifi jaki był, taki był, ale był. W tym wyścigu jednak Sargeant zaprezentował się świetnie, pojechał powyżej wszelkich oczekiwań i dojechał do mety na P12, a w nocy okazało się, że jednak zdobywa ważny punkt dla Williamsa i samego siebie (jest lepszy od Ricciardo, serio Daniel, ty weź się zastanów). Czy to pomoże w negocjacjach kontraktowych? Śmiem wątpić tak na 60%, jest to na pewno jakimś argumentem, mam jednak nadzieję, że to go zmobilizuje do lepszej pracy dla zespołu w ostatnich wyścigach tej kampanii.

GP USA to był kolejny triumf Maxa Verstappena, w sprincie i Grand Prix, mimo że w drugiej z tych sesji ruszał z P6. Holender wygrywa zewsząd. W Meksyku przed publicznością Sergio Pereza, która, po prostu, będzie, Holender najpewniej wygra po raz 16., co będzie nowym absolutnym rekordem F1 pod względem liczby zwycięstw w jednym sezonie. A może jednak Perez? A może McLaren znowu będzie na szczycie? Formuła 1 lubi niespodzianki. Dobrze, że ten sezon się kończy, jednak dominacja Red Bulla będzie pewnie trwać dalej, co nie jest nastrajające, jednak trzeba dalej trzymać kciuki za to, by zespoły środka stawki były w stanie walczyć o podia. Dzięki za przeczytanie moich wypocin.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

Seria, Której Nikt Nie Ogląda #1 Algarve

Nowa seria na blogu, która wymusi u mnie większą regularność z wpisami. Choć ja takiej sobie nie narzucam, bo myślę, że wszystko zawieram na Twitterze :v W każdym razie, stwierdziłem, że w tym sezonie obejrzę wszystkie rundy Euroformuły Open i będę robił podsumowania w ramach cyklu "Seria, Której Nikt Nie Ogląda". Skąd ta nazwa? No bo EFO nie ogląda nikt, nikt też nie uważa jej za poważną rywalizację (mimo że wychodzą talenty do F3!), a w stawce mamy P O T Ę Ż N E 8 aut. Tak więc zapraszam na Portimao! Euroformula Open z wielkim trudem zebrała ośmiu kierowców na sezon 2024. Dość powiedzieć, że ostatnich trzech ogłoszono już w samym tygodniu wyścigowym. Ten sezon będzie walką Motopark vs. Reszta Świata, a będzie nim Francesco Simonazzi w barwach BVM Racing. Dla Włocha to już trzeci sezon w serii. Brajnik się nie liczy, no sorry. W rzeczonym niemieckim zespole, który ma przytłaczającą większość zgłoszeń (ciekawe czemu) zobaczymy takich gigantów jak Fernando Barrichello (syn R

Seria, Której Nikt Nie Ogląda #2 Hockenheim

Nie spodziewaliście się powrotu tej serii! Myśleliście, że mi się znudzi? Nic z tych rzeczy. Dlatego też Euroformuła Open wraca z drugą rundą sezonu, która odbyła się na Hockenheimringu. Towarzyszyły jej nie tylko serie od hiszpańskiego GT Sport i Clio Cup, ale również znacznie lepiej obsadzona FRECA. Był więc to weekend bogatego wujka i biednego kuzyna. No ale że piszę tu o EFO, no to skupiamy się na serii, której nikt nie ogląda. Gdy ogłoszono listę startową, okazało się, że Chińczyk Han wypadł z rywalizacji. Pojawił się za to dobrze znany Koreańczyk Michael Shin, a Brajnik wystartował w dwóch wyścigach. To sprawiło, że na gridzie było 7 samochodów. Zawrotna liczba! W weekend rozegrano wyścigi w formacie takim, że dwa były w sobotę, a trzeci w niedzielne przedpołudnie. KWALIFIKACJE W sobotnich kwalifikacjach Benavides był najszybszy, a za nim Revesz, Bergmeister, Simonazzi, Shin, BRAJNIK i Barrichello. Potężny Serb był lepszy od Brazylijczyka, głównie dlatego, że skasowano mu trzy na

#43 CUD W SEEFELD

Rok temu, po zwariowanym konkursie o mistrzostwo olimpijskie na skoczni normalnej w Pjongczangu, @czemp23 napisał pod zdjęciem Kamila Stocha na Instagramie "Niby skocznia normalna, a konkurs popi****lony". Zebrał lajki wielu ludzi, w tym Stocha i Kubackiego, który dodał, że lepiej by tego nie ujął! Rok później odbywają się MŚ w Seefeld. Drugi konkurs indywidualny jest na skoczni normalnej. I tym razem konkurs też był - cytując - "popi****lony". Ale też w pozytywnym sensie dla nas! Do konkursu w czwartkowych kwalifikacjach startowało 4 Polaków i 4 się zakwalifikowało do konkursu piątkowego: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Piotr Żyła. Kwale wygrał pewnie Stefan Kraft przed Ryoyu Kobayashim, wydawało się, że oni w tym piątkowym konkursie zamieszają i sprawią, że ich walka będzie niezwykle zacięta. No i cóż. W piątek konkurs zaczął się normalnie o 16:00. Warunki jednak nie były jednakowe dla całej stawki.  Od początku konkursu święciło się więc, że będzie