Przejdź do głównej zawartości

Seria, Której Nikt Nie Ogląda #4 Hungaroring

Wasza ulubiona seria powraca na rundę najbliżej Polski. Hungaroring zgromadził nie tylko GT Open z polskim Olimp Racing, ale także single-seatery w postaci FRECA, GB3 oraz Euroformułę Open. Jak było w EFO, kto wygrał i czy liczba zgłoszeń osiągnęła 8? O tym w podsumowaniu.

Do rundy zgłoszono ponownie 8 aut, ale przez kolizję rund GB3 i EFO zabrakło Xie, więc była szansa na to, że będzie 7 aut.  Niezmiennie na liście startowej byli za to Brajnik i Simonazzi. To znaczy - ten pierwszy miał być, bo ostatecznie wpadł na treningi, ale potem go już nie było. W Motoparku miejsce Hongkończyka miał ktoś uzupełnić, ale nie uzupełnił. Tak więc z 8 aut zrobiło się 7, a ostatecznie było 6.

KWALIFIKACJE

W kwalifikacjach najlepszy był Michael Shin - 1:48.302. Całą sesję rozgrywano na przesychającym Hungaroringu. Za nim byli Benavides i Barrichello. Dalsze pozycje uzupełnił rodzynek niemotoparkowy, czyli Simonazzi, a za nim Revesz i Bergmeister. Simonazzi miał nawet szansę na PP, ale pod koniec sesji zaczął go objeżdżać Benavides, aż wreszcie Shin. Brajnik nie wziął udziału w sesji, bo jak wspomniałem, wziął udział tylko w treningach, więc nie bierze udziału w evencie, ot co.

RACE 1

Pewny start Benavidesa, który objął szybko prowadzenie, Shin spadł na drugie, Barrichello o dziwo utrzymał P3. Simonazzi trzymał P4, ale dwa kółka później spadł na ostatnie, P6. Revesz wyprzedził Barrichello, który i tak spadł na ostatnie, P6. No i co, stawka się rozjechała i szans na walkę nie było. Było też tak, że Simonazziemu auto się popsuło i zjechał do boksów na naprawy. Wyścig ukończył ze stratą okrążenia do lidera (byłyby dwa, ale się oddublował XD), bo głupotą byłoby wycofanie auta w tak potężnej stawce. Benavides wygrywa z przewagą 6 sekund nad Shinem, trzeci jest Revesz, Barrichello ostatecznie wyprzedził Bergmeistera i jest czwarty.

RACE 2

Simonazzi ruszał z PP i wygrał start, Barrichello w drugim zakręcie po kontakcie wyleciał z rywalizacji o dobre punkty, bo na P6 jechał dalej, ze zmianą opon w boksach. 14 okrążeń przed końcem Revesz odwiedził boksy na naprawy zawieszenia, bo pojechał dalej, choć ze sporą stratą. Tym samym w realnej walce zostało czterech kierowców, jednak różnice były spore i o walce można było pomarzyć. Kolejność na czele utrzymała się do mety, bo się rozjechali, a oglądanie dalej tego wyścigu nie miało żadnego sensu. Tak więc wygrał Simonazzi przed Bergmeisterem, trzeci Benavides, dalej Shin i tracący okrążenia do zwycięzcy Barrichello i Revesz. Totalna strata czasu ten wyścig.

RACE 3

Simonazzi skorzystał na friendly fire Motoparku, Revesz i Bergmeister przebili opony, Revesz jeszcze uszkodził przednie skrzydło XD No i tak Simonazzi odjechał wszystkim na siedem sekund, a przewaga rosła. Znowu było pozamiatane, stawka się rozjechała, walki nie było. Nic się nie działo kompletnie. Zero. Null. Wypadek z pierwszego okrążenia zabił wyścig. Tak więc Simonazzi z potężnego BVM Racing wygrał drugi wyścig z rzędu przed Benavidesem i Fernando Barrichello z pierwszym podium w serii! Brazylia długo nie zaśnie. Czwarty był Shin, a z okrążeniem straty dotarli Revesz i Bergmeister. Kibice też byli ze stratą. Czasu. I to ponownie.

Po tym jakże nieciekawym weekendzie dla widzów nieciekawie jest też w generalce! Simonazzi może i wygrał dwa razy, ale traci do Benavidesa 63 punkty, trzy więcej niż po Belgii. Bergmeister też sporo traci, ale to dzięki swoim wyczynom w trzecim wyścigu. A Revesz zaczyna dojeżdżać... Następna runda już za miesiąc. Będzie to uwielbiany przez wszystkich tor Paweł Ryszard we Francji.

Komentarze

Przeczytaj jeszcze o:

#3 Dziękuję, trenerze Nawałka!

Dzisiaj ogłoszono na konferencji trenera Nawałki i prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że pan trener będzie na tym stanowisku do 30 lipca. Potem, albo wcześniej się okaże, kto będzie nowym trenerem. Dzisiaj chcę podziękować trenerowi Nawałce za prawie 5 lat pracy z tą reprezentacją. Okres, który przepracowało zaledwie 4 trenerów w historii naszej piłki. Okres, w którym polskie piłkarstwo reprezentacyjne wspięło się na wyżyny. Wyszliśmy ze słabości, przestaliśmy mieć kompleksy, walczyliśmy z najmocniejszymi jak równy z równym. W pewnym momencie coś się posypało i to postępowało z kolejnymi miesiącami. Nasza motywacja spadała, graliśmy słabiej, nasz pomysł na grę nie był widoczny. Nasz dobry występ na Mundialu stanął pod znakiem zapytania, a ten znak zapytania zniknął w momencie spotkania z Senegalem. To dalej postępowało w grze z Kolumbią, a z Japonią uratowaliśmy częściowo honor. Gdzieś ta współpraca się wypaliła. Piszę o tym, co złe, co smutne. Ale trzeba konstruktywnie wyliczyć, co nie p...

#4 Ćwierćfinały, czyli jak z ośmiu drużyn robią się cztery

Po dwóch dniach posuchy nadeszły dwa dni z dwoma spotkaniami, a te dwa mecze odbyły się dwa razy o 16:00 i 20:00. A teraz znowu dwa dni przerwy! Pierwszego dnia dwa mecze - Urugwaj zagrał z Francją, a Brazylia zmierzyła się z Belgami. W pierwszym meczu obie drużyny dość średnio zagrały w piłkę. Ale koniec końców to Francuzi cieszyli się z półfinału, triumfując 2:0. Pierwsza bramka ze stałego fragmentu - z prawej strony "szesnastki" wrzucał Griezmann (swoją drogą, sprytna zmyłka, że niby uderza!), a piłkę do bramki wbił obrońca Realu Madryt, Rafael Varane. I drugi gol, znowu Griezmann w akcji. Walnął sobie z dystansu, Muslerze piłka odbiła się po zmianie rotacji od rąk i wpadła do siatki. Napisałem na Twitterze, że to gol kwalifikujący się do miana "Kariusa Roku", ale tu raczej zaważyła rotacja piłki, a nie błąd bramkarza. Czy obrońcy urugwajscy mogli tę piłkę wyjąć? Mogli. Gdyby lepiej się ustawili i przewidzieli intencje fana Fortnite'a, to chyba udałoby się...

#57 Nie skopaliśmy w Skopje, czyli Macedonia Północna vs Polska 0:1

Skopje - tam zagraliśmy mecz numer trzy eliminacji do Mistrzostw Europy. I ten mecz był w gorących okolicznościach. Bez sensacji. Tym brakiem sensacji jest też triumf Polski 0:1. Wynik idzie w świat i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa to lekka kaszana naszego zespołu. Pozwalaliśmy Macedończykom rozgrywać piłkę, jak chcieli w naszej połowie boiska.  Gra nam się nie kleiła, Macedonia Północna grała wysoko, wykorzystywała nasze straty i torpedowała naszą bramkę. Jednak że Polska stoi bramkarzami, to Fabiański łapał te piłki. Albo te piłki przelatywały daleko od bramki. Nasze też, bo my graliśmy padakę. Uczciwie pisząc, chciałem przełączyć na drugi trening F1 przed GP Kanady. I przełączyłem, ciesząc się z prowadzenia Leclerca w sesji! Ale potem wróciłem i dalej się męczyłem z tą grą. Były nasze faule, nawet jeżeli to nie były faule. Faule Macedończyków prawie że były przez pana Rocchiego ignorowane. Na początku drugiej części wpuszczono Piątka. No i strzeliliśmy w 47'. Gównia...